Reklama

Nam strzelać nie kazano – KTS remisuje

redakcja

Autor:redakcja

24 sierpnia 2019, 14:19 • 3 min czytania 0 komentarzy

Sarmata Warszawa przed sezonem startował z podobnego pułapu co KTS Weszło. Również jest beniaminkiem, swoją grupę w B-klasie przeszedł jak burza, mając jedenaście punktów przewagi na końcu ligi. Dlatego już przed pierwszym gwizdkiem wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwy mecz. Przeciwnik postawił trudne warunki, przez które straciliśmy pierwsze punkty w sezonie.

Nam strzelać nie kazano – KTS remisuje

W pierwszej jedenastce trener Pawlak i trener Śliwowski zrobili trzy zmiany. Za Kacpra Koronę do składu wrócił Maciek Joczys, za kontuzjowanego Damiana „Bąbla” Sawickiego wskoczył Michał Zdyb i Pawła Wysockiego zastąpił Dominik Byszewski.

Całość prezentowała się następująco:

Dominik Byszewski – Mateusz Klakla, Aleksander Fogler, Maciej Joczys, Piotr Poteraj – Gerard Boruń, Merveille Fundambu – Bartosz Januszewski, Michał Zdyb, Daniel Ciechański – Michał Madej

Ławka: Paweł Wysocki, Kamil Leśkiewicz, Łukasz Kominiak, Daniel Anczarski, Norbert Bormański, Grzegorz Zaleski, Wojciech Piela.

Reklama

Na pierwszą połowę sił nam starczyło. I możemy teraz rozważać, czy po prostu nie wyszliśmy za bardzo agresywnie, czy nie za szybko zeszło z nas powietrze. Mecz powinniśmy zamknąć po dwóch kwadransach. Sarmata nie wyglądał za dobrze w defensywie, zostawiał dużo wolnej przestrzeni na obu flankach i chcieliśmy z tego skorzystać. Kilka razy urwał się Daniel Ciechański, dzisiaj ustawiony na lewym skrzydle. Pierwszą bramkę zdobyliśmy po kombinacji dwóch Michałów – Madeja ze Zdybem. Ten drugi podał prostopadle do naszego napadziora, kapitan minął bramkarza i zapakował piłkę do pustaka.

Jeszcze lepszą okazję Madej miał dwadzieścia minut później. Poteraj wrzucił futbolówkę na długi słupek do Ciechańskiego, ten idealnie wyłożył do króla strzelców zeszłego sezonu B-klasy i piłka poleciała… nad poprzeczką. Szkoda, bo chwilę później padł gol do gospodarzy. Wrzutka z lewej strony, błąd w kryciu i jeden z przeciwników doprowadził do wyrównania.

Bynajmniej nie spuszczaliśmy nogi z gazu. Dalej cisnęliśmy, czego efektem trafienie dla KTS-u, dokładnie 180 sekund później. Mateusz Klakla zamienił się na kilka chwil w Joshuę Kimmicha i dośrodkował futbolówkę wprost na nogę Madeja. Ten przyjął, przełożył i pewnie wykończył. Sarmata zepsuła nam piękną wizję zwycięstwa przed samą przerwą. Środkowy pomocnik beniaminka płaskim strzałem z szesnastki pokonał Byszewskiego.

Oczekiwaliśmy od KTS-u szybkiej reakcji w drugiej połowie. Umiejętności mieliśmy na wyższym poziomie, łatwo dochodziliśmy do kolejnych okazji strzeleckich. Ale mecz potoczył się według innego scenariusza.

Zamiast kontrolować spotkanie, konstruować kolejne akcje, schowaliśmy się na własnej połowie. Emocje rosły, minuty uciekały, a to gospodarze wyglądali lepiej. Chcieliśmy pójść na wymianę ciosów i stąd wzięły się faule oraz różne słowne pojedynki. Nic nie funkcjonowało dobrze na boisku, pomieszanie z poplątaniem. Nasza dwójka trenerska zdecydowała, że wpuści na murawę Łukasza Kominiaka.

Sama jego obecność na ławce mówi wiele o długości ławki KTS-u. „Komin” wszedł na boisko za Michała Madeja. Może nie zmienił naszej gry o 180 stopni, ale zrobił akcję, której nikt się po nim nie spodziewał. Brakło centymetrów do gola. Poszedł sam w stronę bramki Sarmaty, nawinął czterech rywali i będąc w polu karnym… walnął w poprzeczkę. Piłka meczowa, ale do Łukasza nie można mieć pretensji. Sam zrobił akcję, później nie trafił. Prawda jest taka, że my powinniśmy zamknąć mecz jeszcze w pierwszej połowie. Z kronikarskiego obowiązku – w 90. minucie za przekleństwo z boiska wyrzucony został Piotr Poteraj. Druga żółta, w efekcie czerwona i kończyliśmy w „dziesiątkę”.

Reklama

Szkoda tego wyniku. Po prostu szkoda. Musimy zrobić trening strzelecki, ale przede wszystkim odpocząć, bo ostatnie tygodnie zaserwowały nam mordercze tempo. Sarmacie należą się gratulacje, wiedzieli, gdzie leżą nasze słabe punkty. Druga połowa toczyła się pod ich dyktando.

Następne spotkanie za tydzień w niedzielę o 13 na Potockiej 1 przeciwko Rozwojowi Warszawa. Zapraszamy.

Sarmata Warszawa – KTS Weszło 2:2 (2:2)

10’ Michał Madej (as. Michał Zdyb)

33’ Michał Madej (as. Mateusz Klakla)

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...