Reklama

Czy Pogoń w końcu zaliczy udany start?

redakcja

Autor:redakcja

21 lipca 2019, 11:23 • 4 min czytania 0 komentarzy

Udane wejście w sezon to może nie połowa, ale na pewno jakaś część sukcesu. Zawsze lepiej na pierwszych metrach trzymać kontakt z rywalami, niż zostać na starcie z rozwiązanymi sznurówkami. Jednak cóż, Pogoń w ostatnich latach w ogóle nie trzymała się tej zasady, popełniając wszelkie możliwe błędy, zajmując się wszystkim innym, niż punktowaniem. Czy w tym roku będzie inaczej?

Czy Pogoń w końcu zaliczy udany start?

Tak naprawdę, żeby znaleźć dobry start w wykonaniu Pogoni, trzeba się cofnąć do rozgrywek 15/16. Wówczas Portowcy przez długi czas byli niepokonani, swojego pogromcę znaleźli dopiero w 13. kolejce w meczu z Cracovią, wcześniej pięć razy wygrali, siedem razy remisowali. Wyglądało to bardzo dobrze. No, ale późniejsze początki przynosiły już falstarty.

W rozgrywkach 16/17 Pogoń nie potrafiła wygrać do piątej kolejki.

W 17/18 zwycięstwo przyszło w drugiej serii gier, natomiast do końca lata szczecinianie wygrali tylko dwa razy.

W 18/19 na pierwsze trzy punkty trzeba było czekać do dziewiątej kolejki.

Reklama

Wyraźnie widać, że Pogoń miewała inne atuty niż porządne początki. Dlaczego tym razem miałoby być inaczej? Przede wszystkim ufamy Koście Runjaicowi. To doświadczony trener, można się spierać, ale pewnie obok Lavicki to szkoleniowiec z najlepszym CV w lidze. Prowadził przecież niemieckie zespoły i to nie takie z ligi szóstek. Na przykład 77 meczów za sterami Kaiserslautern w 2. Bundeslidze robi wrażenie. Wydaje się nam, że facet wyciągnie wnioski z zeszłego sezonu i z drużyną będzie lepiej.

Poza tym Runjaić będzie miał – odpukać – łatwiej, bo taka plagi kontuzji, jak na początku tamtego sezonu, nie może się powtórzyć. Wypadali Guarrotxena, Frączczak, Żyro, Delew, Drygas, Buksa… Masakra. – Gdyby ktoś mi powiedział po tym, jak zapewniliśmy sobie utrzymanie w lidze w poprzednim sezonie, że odniosę ciężką kontuzję, że z klubu odejdzie dyrektor sportowy i szef skautingu, że dotknie nas plaga kontuzji, a po 8 meczach będziemy mieć tylko 4 punkty, to uznałbym to za jakiś kiepski film – mówił wówczas sfrustrowany szkoleniowiec i trudno było mu się dziwić, ponieważ pech przybierał wówczas jakieś absurdalne rozmiary.

Poza tym wydaje się, że Pogoń sensownie się wzmocniła. Pisaliśmy w cyklu Odkrywamy Karty:

Szczecinianie mocno penetrowali rynek grecki i ściągnęli stamtąd aż trzech zawodników. Jeśli z głową będzie w porządku, Srdjan Spiridonović ma wszelkie dane ku temu, żeby zostać nowym ulubieńcem kibiców. Pozyskani z Asterasu Trypolis stoper Kostas Triantafyllopoulos (pozdro dla komentatorów) i napastnik Michalis Manias to zawodnicy ograni w greckiej ekstraklasie, mający tam jakąś markę. Kostas, wygodnicko przejdziemy z nim na „ty”, budzi respekt samym wyglądem, spodziewamy się bardzo twardo grającego obrońcy. Manias jest dla nas zagadką. Z jednej strony w Super League strzelił łącznie 51 goli, co ma swoją wymowę, lecz z drugiej, za nim najsłabszy sezon w karierze. W 28 meczach ligowych zdobył zaledwie cztery bramki, a wcale nie chodzi o ciągłe wejścia na końcówki. Drugi nowy stoper Benedikt Zech to z kolei gość otrzaskany z najwyższym poziomem w Austrii. Nie tak dawno na celowniku miały go nawet kluby Bundesligi. Rywalizację na środku defensywy zwiększy jeszcze Igor Łasicki, który trochę spuścił z tonu w minionym sezonie w barwach Wisły Płock, ale wciąż jest szansa, że coś z niego będzie. Nie powala na łopatki CV nowego bramkarza Dante Stipicy, jednak trudno na tej podstawie cokolwiek przesądzać. Za ładne oczy go nie sprowadzono.

screencapture-207-154-235-120-przedmeczowka-156-2019-07-21-10_13_58

Krótko mówiąc, o wzmocnienia zadbano i nie było tak, że rządzący Pogonią leżeli latem na plaży, teraz przyszli do roboty i zastanawiają się kim klub ma grać. Nie, działano na rynku i starano się uzupełniać braki. No, ale z drugiej strony… te ubytki latem się jednak pojawiły i można się zastanawiać, patrząc na zagrożenia dla startu Pogoni, jak nieco zmieniona kadra zacznie rundę. Wiadomo było od dawna, że Walukiewicza w Szczecinie nie będzie, ale cóż, teraz rzeczywiście będzie trzeba sobie bez niego radzić, a chyba nikogo nie trzeba przekonywać, jak ważny był to piłkarz w tej układance. Poza tym dość niespodziewanie odszedł Majewski, autor ośmiu goli, czterech asyst i sześciu kluczowych podań. Są to liczby nie do przecenienia.

Reklama

Dalej, pozostając w negatywach, można się zastanawiać, jak na piłkarzy wpłynie gra przy okrojonej liczbie swoich kibiców, w końcu trwa przebudowa stadionu. A odkąd na obiekt wjechały koparki, Pogoń meczu nie wygrała.

0:0 z Jagiellonią.
3:3 z Arką.
3:4 z Lechią.
1:1 z Lechem.
0:0 z Piastem.

Rzeczywiście wyglądają te wyniki bardzo przeciętnie i przebudowa obiektu może być jakimś kłopotem. Wiele było przypadków choćby w XXI drużyn, które nie potrafiły sobie poradzić w czasie, gdy ich obiekt nie był do końca w użyciu i albo trzeba było się przenieść, albo grać przy ograniczonej liczbie widzów.

A co z terminarzem? Ten nie wydaje się jakoś specjalnie trudny. Owszem, patrząc na pięć pierwszych kolejek, w pierwszej i trzeciej Pogoń ma wyjazdy na Legię i Piasta, ale poza tym gra z Arką, Wisła Kraków i Koroną Kielce. Mogło być gorzej. Dlatego wydaje się nam, że Portowcy muszą wystartować dobrze, a przynajmniej lepiej niż w poprzednich trzech sezonach. Mają ogarniętego trenera, pracowali na rynku transferowym, pech w końcu też musi odpuścić. A jeśli będzie dobry start, bardzo możliwe, że Pogoń powalczy o coś więcej niż bycie średniakiem.

etoto

Najnowsze

Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
0
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup
Ekstraklasa

Kędziorek skomentował porażkę z Koroną. „W takim meczu nie ma pozytywów”

Bartosz Lodko
2
Kędziorek skomentował porażkę z Koroną. „W takim meczu nie ma pozytywów”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...