Reklama

Dostaliśmy manto pod trzepakiem, czas wrócić na własne podwórko

redakcja

Autor:redakcja

19 lipca 2019, 12:02 • 4 min czytania 0 komentarzy

Europejskie puchary jeszcze na dobre się nie zaczęły, a polskie ekipy zaliczyły już dwa przegrane dwumecze. Odhaczyliśmy też kolejny teren, na którym gra się w piłkę rekreacyjnie i na którym ekstraklasowicz nie potrafił wygrać z ekipą chodzącą na wyjazdy z buta. I przy tej całej kwaśnej atmosferze wokół polskiej futbolu rusza PKO Bank Polski Ekstraklasa. Skoro zaczyna się od takiego dzwonu, to co będzie dalej?

Dostaliśmy manto pod trzepakiem, czas wrócić na własne podwórko

Ekstraklasa jest jak ta ekipa na podwórku, która zaczyna kozaczyć. Między sobą chłopcy w krótkich spodenkach przekrzykują się, że tym z drugiego podwórka to by nakopali bez większej napinki. W wyobraźni knują sobie, że jeśli spotka „tych drugich” to na pięści wybije ich w trymiga. Snują opowieści o tym, jak kiedyś na wakacjach u ciotki rozbili chłopaków o cztery lata starszych, dwadzieścia kilogramów cięższych i piętnaście centymetrów wyższych. Wreszcie dochodzi do przypadkowego spotkania o randze międzypodwórkowej pod trzepakiem. I wspomniany skład podwórkowy dostaje takie manto, że z płaczem wraca do mamuś, a później na to swoje podwórko.

I znów musi podreperować swoje ego oraz przeświadczenie o własnej sile.

Czasami myślimy, że najlepiej polskiej piłce krajowej dobrze zrobiłoby wyłączenie się z europejskich pucharów na dziesięć lat. Pograć między sobą, nie truć sobie życia wyczekiwanymi eurowpierdolami. Być jak Brytyjczycy, którzy przez lata żyli w przeświadczeniu o tym, że to oni najlepiej kopią piłkę. No i że grają w jedyny słuszny sposób. A później wsiedli na statek, pojechali na kontynent i zobaczyli, że ci goście, którym lata temu zawieźli piłkę i pokazali jak wygląda bramka, teraz śmiało mogą im nakopać.

Pewnie gdybyśmy pisali ten tekst ze dwa tygodnie temu, to staralibyśmy się nakręcać pozytywną atmosferę. Bo przecież to okno transferowe – sami nie wierzymy w to, co piszemy – wygląda niezwykle rozsądnie. Piast nie został rozgrabiony, stracił jedynie Sedlara, zatem można było żyć w przeświadczeniu, że ich piękna przygoda może trwać nadal i że to wcale nie musi być jednorazowy wyskok z tym mistrzostwem. Legia? Przemyślana wymiana ogniw, pozyskanie ligowych kozaków z Novikovasem na czele, ściągnięcie Obradovicia, który sroce spod ogona nie wypadł. Lechia idzie wytartą przez siebie ścieżką rok wcześniej, czyli skupuje zawodników sprawdzonych w Ekstraklasie – wrócił do Gdańska Maloca, pozyskali najlepszego zawodnika zeszłosezonowego spadkowicza, postanowili odkurzyć Gajosa, który przed zjazdem w Lechu wyglądał jak przyszły reprezentant Polski. Do tego stabilne budowanie składu w Cracovii, ciekawe transfery Pogoni, nowy projekt dyrektora Jóźwiaka w Płocku, ekscytujący piłkarsko beniaminkowie.

Reklama

Gdybyśmy pisali ten tekst dwa tygodnie temu, to bylibyśmy lekko podnieceni na wieść o tym, że w piątek o osiemnastej wracamy do cotygodniowego przeglądu Ekstraklasy.

Natomiast wyniki naszych pucharowiczów w Europie były jak wiadro wody wylane na to rozpalające się ognisko niezdrowego entuzjazmu. Jak wiadro wody, koc gaśniczy i gaśnica typu A, B, C, D oraz F.

Nadal jesteśmy ciekawi tego, jak w Ekstraklasie poradzi sobie ŁKS i Raków. Wciąż jesteśmy ciekawi tego, jak z syndromem drugiego sezonu poradzi sobie Piast. Nieustannie zastanawiają nas szanse na sukces odmłodzonego Lecha Poznań. Nie zrezygnujemy z analizowania walki o mistrzostwo i typowania kandydatów do gry w europejskich pucharach. Nie wygasa w nas ciekawość co do potencjalnych spadkowiczów.

Czekamy na pierwszą sędziowską wtopę, czekamy na pierwszą „kurwę” wychwyconą przez mikrofony stojące zbyt blisko boiska, czekamy na pierwsze oznaki badziewiactwa z letniego zaciągu, czekamy na pierwszy absurdalny wywiad, pierwszego zwolnionego trenera, pierwszy problem z kibicami gości (o, to już w sobotę w Bełchatowie), czekamy na pierwszego juniora wyciągniętego z juniorów młodszych, bo w seniorach akurat taka posucha, że nie ma komu grać.

Natomiast po każdej kolejce powinniśmy się zastanowić jaka jest różnica między rzeczywistością a percepcją tej rzeczywistości. Innymi słowy – by spojrzeć na to, gdzie z tą Ekstraklasą jesteśmy. Jak nasze podwórko wygląda na tle innych podwórek. I czy pod trzepakiem dostalibyśmy łomot czy wpierdol.

Niemniej – żeby tradycji stało się zadość…

Reklama

ZĘBY SWĘDZĄ, KUŚKA DYGA,

WRACA POLSKA BUNDESLIGA!

1i5LLhW

***

-> Zarejestruj konto w ETOTO i odbierz freebet 20 zł za darmo!
-> Wpłać po raz pierwszy i graj za 3 razy więcej! Bonus 200% aż do 100 zł!
-> Dokonaj drugiej wpłaty i zgarnij kolejny bonus, 100% aż do 900 złotych.
KLIKNIJ TUTAJ

Najnowsze

Ekstraklasa

Bramkarz Ekstraklasy chce uczyć piłkarzy, jak inwestować na giełdzie

Jan Mazurek
0
Bramkarz Ekstraklasy chce uczyć piłkarzy, jak inwestować na giełdzie

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Bramkarz Ekstraklasy chce uczyć piłkarzy, jak inwestować na giełdzie

Jan Mazurek
0
Bramkarz Ekstraklasy chce uczyć piłkarzy, jak inwestować na giełdzie
Ekstraklasa

Prezes Puszczy o słowach Dróżdża: Nic sensacyjnego. Co ze stadionem w Niepołomicach?

Szymon Piórek
3
Prezes Puszczy o słowach Dróżdża: Nic sensacyjnego. Co ze stadionem w Niepołomicach?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...