Reklama

„Piasta od Ligi Mistrzów dzieli osiem meczów, ale tak naprawdę dużo więcej”

redakcja

Autor:redakcja

10 lipca 2019, 08:07 • 10 min czytania 0 komentarzy

Połowa tekstów w prasie sportowej jest dziś o Piaście albo o rywalu Piasta, ale nie ma się co dziwić – mistrz Polski zaczyna walkę o Ligę Mistrzów. Walkę o najciekawsze treści w gazetach wygrywa na pewno „Przegląd”, który ma rozmówkę z Joelem Valencią, wywiad z trenerem rywala Cracovii i pyszną anegdotkę o tym, jak to kiedyś Michał Probierz kazał zderzać się piłkarzom.

„Piasta od Ligi Mistrzów dzieli osiem meczów, ale tak naprawdę dużo więcej”

„SUPER EXPRESS”

Rozmóweczka (naprawdę rozmóweczka na dosłownie dwa pytania) z Jackiem Gmochem o tym, jak widzi szanse Piasta w starciu z BATE.

– Piast latem stracił swoje serce i płuco, czyli najlepszego obrońcę ekstraklasy Aleksandara Sedlara i Tomasza Jodłowca. Te dziury w tak krótkim czasie da się załatać?

– Boję się, że nie. Trudno znaleźć zawodników podobnej klasy, którzy szybko wkomponowaliby się w zespół. Kiedy Bill Shankly budował wielki Liverpool, to w miejsce odchodzących z klubu sprowadzał zawodników o identycznych walorach. Ale miał ich wytypowanych zdecydowanie wcześniej. Musieli mieć umiejętności i liverpoolski charakter. I dzięki temu święcił triumfy. Życzę Piastowi, żeby poszedł tą drogą.

Reklama

1i5LLhW

Znany przede wszystkim z gry w Lechu Poznań Sergiej Kriwiec opowiada o atutach BATE, lidze białoruskiej, a ponadto twierdzi, że to jego rodacy są faworytem w starciu z mistrzem Polski.

– Który z zawodników ma znaczący wpływ na to, jak wygląda gra mistrza Białorusi?

– Wymieniłbym trzy nazwiska: kapitan Igor Staszewicz, grający z lewej strony pomocy, środkowy pomocnik Stanisław Drahun i stoper Egor Filipenko. To trio, które ma największe doświadczenie. Każdy z nich może wyczarować coś z niczego. W obecnych rozgrywkach dwaj pierwsi są najskuteczniejszymi graczami drużyny. Zdobyli po pięć bramek.

„GAZETA WYBORCZA”

Reklama

Ładne zdanie z zapowiedzi Piasta – „Od Ligi Mistrzów piłkarzy Piasta Gliwice dzieli osiem meczów. Ale tak naprawdę zdecydowanie więcej„.

Na korzyść Piasta przemawia też to, że latem przez gliwicką szatnię nie przeszło tornado. Z kluczowych zawodników odeszli stoper Aleksandar Sedlar (ma podpisać umowę z Mallorcą) oraz Tomasz Jodłowiec (wrócił z wypożyczenia do Legii Warszawa). Ani nazwiska, ani życiorysy sprowadzonych latem Daniego Aquino (Murcia), obrońców Tomáša Huka (Dunajská Streda) i Jakuba Holúbka (MŠK Žilina) nie powalają, ale przecież to samo można było powiedzieć o Gerardzie Badíi, który wyrósł na lidera drużyny. Pytanie tylko, czy ta trójka okaże się wzmocnieniem także w europejskich pucharach. Na niekorzyść Piasta przemawia rzecz jasna to, że ostatni mecz o stawkę zagrał niemal dwa miesiące temu. BATE przystąpi natomiast w trakcie rozgrywek ligowych.

1i5llhz

„SPORT”

Dwie godzinki lotu, zapoznanie z murawą i komplementy ze strony trenera BATE – Piasta od debiutu w Lidze Mistrzów dzielą już tylko godziny.

Choć zdecydowanym faworytem środowego meczu są gospodarze, którzy mają za sobą rozegranych już 14 ligowych meczów, to nie mają zamiaru zlekceważyć śląskiej drużyny. – Nie powiedziałbym, że to, iż jesteśmy trakcie sezonu, to dla nas jakiś wielki plus. Piast rozegrał dobre sparingi, był na zgrupowaniu na Węgrzech. Gramy w europejskich pucharach od lat i wiemy, że ciężko jest z każdy rywalem, niezależnie od tego, czy jest w trakcie sezonu, czy go zaczyna – ocenił trener BATE Alaksiej Baha, który bardzo ceni Piasta.

1i5LLhW

PZPN pochyla się nad „ustawą wyjazdową”, która ma dać klubom nieograniczone prawo do niewypuszczania zorganizowanych grup kibiców przyjezdnych na stadion. Jakie są plusy i minusy?

Pomysłodawcą tej uchwały jest Cracovia. W przypadku jej przyjęcia, umożliwi ona prezesom klubów odmowę wejścia na stadion kibicom drużyny gości. Byłby to ewenement na skalę światową . Taka decyzja może tylko pogorszyć i tak przeciętną frekwencję na stadionach. Na tych zmianach może również stracić Ekstraklasa – brak kibiców gości, słabsze zainteresowanie meczem, mniejsze emocje na stadionie… Z drugiej strony, brak kibiców gości na meczach derbowych (na przykład Krakowa) może zwiększyć bezpieczeństwo na trybunach. Ograniczy to, przynajmniej w jakimś stopniu, wulgarność przyśpiewek czy rozwieszanych flag oraz ilość rac, które są odpalane na stadionach.

David Kopacz głównym kandydatem do zastąpienia w Górniku Zabrze Szymona Żurkowskiego. Jak dla nas – bardziej zastąpienie Waleriana Gwilii, ale i też póki co nie jest to ten rozmiar kapelusza.

Kopacz urodził się w Niemczech, lecz od samego początku deklarował chęć gry dla Polski. Nigdy nie zagrał w niemieckiej młodzieżówce i od lat regularnie grywa w biało-czerwonych barwach – obecnie w drużynie z kategorii U-20, z którą zanotował niezbyt udane młodzieżowe mistrzostwa świata rozgrywane w naszym kraju. Kopacz od 8. roku życia występował w barwach Borussii Dortmund, był już nawet testowany przez pierwszą drużynę w okresach przygotowawczych, choć w oficjalnym meczu nigdy nie zagrał. Przed rokiem BVB oddała go za darmo do Stuttgartu, gdzie również nie udało mu się zadebiutować. Ewentualne przejście do Górnika – które faktem może stać się nawet dzisiaj – będzie dla niego pierwszym krokiem w stronę dorosłego futbolu.

1i5llhz

Poza tym:

– Wolniewicz bliski GKS-u Jastrzębie

– Kraczunow, Perdijić i Piasecki w Zagłębiu Sosnowiec

– plotki i ploteczki z zagranicy

„PRZEGLĄD SPORTOWY”

Jeśli chodzi o teksty przed meczem BATE, to „Przegląd” zdecydowanie dystansuje pozostałe trzy gazety. Jest co poczytać. Zapowiedź typu pompka, czyli o powrocie Fornalika do gry w Europie i o tym, jak numeruje się na Białorusi piętra.

– Tej atmosfery nie można porównać z meczami kadry, ale dreszczyku emocji nie brakuje. Naszego optymizmu nie opieramy na sukcesie z poprzedniego sezonu – mówił Fornalik. – Klub jest w zupełnie innym miejscu niż po wicemistrzostwie z 2016 roku, gdy w eliminacjach Ligi Europy przegraliśmy z IFK Göteborg. Wszystko jest lepsze, piłkarze, atmosfera. Mamy więcej powodów, by wierzyć w siebie – dodał kapitan Gerard Badia. 

1i5LLhW

BATE-firma produkuje części do traktorów, a BATE-klub produkuje trenerów, czyli tekst o tym, że w klubie z Borysowa rzadko zmienia się szkoleniowców i że daje się szanse młodym trenerom.

Niewiele jest klubów w Europie, które mają tak sprecyzowaną filozofi ę dotyczącą zatrudniania trenerów. W BATE zaufaniem obdarza się głównie młodych szkoleniowców, ale świetnie znających klub, bo wcześniej pracowali w nim w roli asystenta lub prowadzili ekipę rezerw. Dla większości z nich BATE to pierwszy seniorski zespół, który prowadzą w karierze. Do tego szefowie BATE mają wielką cierpliwość. Od reaktywacji klubu w 1996 roku drużynę prowadziło tylko sześciu trenerów. Tyle ile na przykład Legię Warszawa w ciągu ostatnich trzech lat… Tradycja stawiania na młodych szkoleniowców w Borysowie pochodzi jeszcze od czasów ZSRR. BATE powstało w 1973 r., a z ławki ekipą zarządzał 33-letni Lew Mazurkiewicz. Prowadził go przez kolejne dziewięć sezonów.

Rozmowa z Joelem Valencią, który nie zmienił latem agenta, ale przyznaje, że pewne telefony z innych klubów dostawał. Natomiast póki co skupia się na Lidze Mistrzów, a co będzie później jeszcze w trakcie trwania okna transferowego, to się zobaczy.

Ile procent szans ma Piast na awans z BATE Borysów?

Nie jestem matematykiem jak Jorge Felix, żeby tak to oceniać, ale wiem, że będzie trudno. Rywale grają bardzo dobrze w piłkę, ale przecież nam też to wychodzi. Nie ma co myśleć, czy awansujemy, czy nie, tylko trzeba zagrać najlepiej, jak potrafi my. Najpierw dobrze byłoby przywieźć korzystny wynik z Białorusi, a wtedy przy Okrzei sprawa jest otwarta. Tam jesteśmy kilka razy silniejsi.

Na Białorusi nastawiacie się na męczarnie?

Zdecydowanie nie, kręgosłup zespołu pozostał, zbudowaliśmy dobrą formę, doskonale poznaliśmy rywala. Na boisko wyjdziemy bez strachu. Widzę to również po kolegach.

1i5llhz

Wygląda na to, że Legia rozpocznie sezon z Vamarą Sanogo w ataku – nawet mimo tego, że w sparingach nie strzelił żadnego gola. Carlitos zostanie wycofany za napastnika, a Sanogo wygrał rywalizację z Niezgodą. Kulenović jest kontuzjowany, a Kante nie został zgłoszony do Ligi Europy.

wo spadku Zagłębia stało się jasne, że nie zostanie w Sosnowcu. Trener Vuković chciał, by wrócił do stolicy. – Rozmowa ze szkoleniowcem była pozytywna. Powiedział, że we mnie wierzy – wspomina. Legia już wcześniej monitorowała jego postawę na wypożyczeniu. – Miałem kontakt z dyrektorem sportowym, lekarzem i fi zjoterapeutą – wylicza. W przedsezonowych sparingach zaliczył 219 minut na 450 możliwych, ale bramki nie zdobył. W pięciu meczach Legia strzeliła 18 goli: Carlitos i Niezgoda po trzy, Kulenović jedną. – Takie mecze są trudne, odczuwaliśmy zmęczenie treningami. Liczę, że będę strzelać w meczach oficjalnych – dodaje.

2

Ciekawa rozmowa z Peterem Hyballą, trener DAC Dunajska Streda, która zagra w LE z Cracovią i którą tak chętnie rozkupują ostatnio polskie kluby.

W styczniowym wywiadzie dla „Kickera” powiedział pan, że warunki treningowe w Dunajskiej Stredzie są na poziomie Bundesligi. Porównując do infrastruktury w Salzburgu, użył pan określenia „Red Bull Light”. Jest aż tak dobrze?

Akademia została niedawno wybudowana. Jest na pewno najlepsza na Słowacji i na pewno najlepsza w tej części Europy. W stwierdzeniu, że jest na poziomie Bundesligi, nie było ani krzty przesady. I to na poziomie najlepszych klubów Bundesligi. Pracowałem choćby w Bayerze Leverkusen i wiem, że nie mają tam aż tak dobrych warunków, jak my w Dunajskiej Stredzie. Mamy bardzo fajny stadion, który jest regularnie wypełniony kibicami. To na Słowacji nie jest wcale takie częste. To mały kraj, nie do porównania z Polską.

To, że aż tak mocno stawiacie na młodzież, jest pana pomysłem czy to część wizji właścicieli?

Musimy stawiać na młodzież, dobrą infrastrukturę i szkolenie, bo dla klubów ze Słowacji nie ma innej drogi. Dlatego nasz właściciel Oszkar Vilagi zainwestował w to tak wiele pieniędzy. Jeszcze rok temu Dunajska Streda miała kilku starszych piłkarzy. Teraz oprócz Erica Davisa i Zsolta Kalmara praktycznie wszyscy mają w granicach dwudziestu lat. To pomysł klubu.

3

A jeśli już chodzi o Cracovię – „operacja Dunaj” rozpoczęta, kadra gotowa na przetarcie ze Słowakami, choć w składzie raczej rewolucji nie będzie. Z nowych piłkarzy największe szanse na grę ma napastnik Lopes.

Podczas wtorkowych zajęć krakowianie trenowali w defensywnym ustawieniu, w którym środek pola obsadzony był przez Janusza Gola, Damiana Dąbrowskiego i Milana Dimuna. Niespodziewanie to Bojan Čečarić, a nie Mateusz Wdowiak, brał udział w zajęciach u boku innych podstawowych zawodników. Ze sprowadzonych latem piłkarzy największe szanse na debiut od pierwszej minuty w oficjalnym meczu ma w czwartek Rafael Lopes, który powinien biegać w ataku. Innym wariantem jest wystawienie jako najbardziej wysuniętego gracza Holendra Pellego Van Amersfoorta. Czech David Jablonsky, Hiszpan Rubio oraz Słowak Lukaš Hroššo powinni zacząć na ławce rezerwowych.

3-3-300x300

Sympatyczna historia Łukasza Sekulskiego, który wrócił do Polski i z ŁKS-em wywalczył awans do Ekstraklasy. Opowiada przede wszystkim o trudach życia piłkarza w Rosji – niezałatwionych wizach, dalekich podróżach i specyficznej kulturze.

Najgorsza była samotność. Rodzina mieszkała w odległości dziesięciu tysięcy kilometrów, a na samym początku przygody w SKA wychowanek Stoczniowca Płock nie znał języka rosyjskiego. – A na to zwracano ogromną uwagę – przyznaje i opowiada anegdotę o trenerze przygotowania fi zycznego, który był Cypryjczykiem od lat pracującym w Rosji. Problem polegał na tym, że czasem do swoich poleceń wplatał angielskie słówka. W trakcie jednego z treningów znów to zrobił, co nie spodobało się Aleksandrowi Dimidce. Kapitan zespołu po prostu przerwał ćwiczenie, podszedł do trenera i w kilku prostych słowach wyjaśnił mu, że tu jest Rosja i ma mówić po rosyjsku. – Dlatego starałem się jak najszybciej nauczyć chociaż najprostszych zdań – tłumaczy.

4

Bayern czeka na to, aż rynek transferowy się rozhula. W tym momencie atmosfera wokół klubu jest kiepściutka. Lewandowski nie wrócił jeszcze do klubu – jest na urlopie.

Jeśli chodzi o liczbę piłkarzy, Bayern ma w tej chwili najmniejszą kadrę w 1. Bundeslidze. W obecnej sytuacji szefowie klubu jako wielki sukces ogłosili zatrudnienie asystenta trenera. Hansi Flick ma pomagać Kovačowi przede wszystkim w kwestiach taktyki. I oczywiście jest to ceniony szkoleniowiec, który jako pomocnik Joachima Löwa miał wielki udział w wywalczeniu przez Niemców mistrzostwa świata w 2014 roku, ale przecież nie o takie transfery chodziło i nie takich wzmocnień oczekiwali kibice. Fani, podobnie jak i piłkarze, którzy ostali się w Bayernie, są wściekli, że klub bez większych oporów zrezygnował z Hummelsa i Rodrigueza.

4-7-835x420

„Ofensywni” dyskutują o starcie polskich klubów w eliminacjach do europejskich pucharów. Pyszna anegdotka, jak to Probierz kazał zawodnikom zderzać się na treningach, by symulowali urazy.

– W czwartek Michał Probierz spróbuje przeprowadzić Cracovię do kolejnej rundy. Pamiętam jego poprzednie podejścia, choćby wyrównany dwumecz z Arisem Saloniki. I żal, gdy trzeba było żegnać się z Europą. Przed rewanżem Grecy przekonali się o próbkach możliwości trenera w zakulisowych gierkach. Nie wiedzieli, że miłuje się w fortelach, przygotowania do meczu zaczynają się dla niego równo z ostatnim gwizdkiem sędziego po poprzednim spotkaniu. Na ostatnim treningu w Grecji kazał zderzyć się Hermesowi z Marcinem Burkhardtem. Obaj mieli udawać kontuzje. Gospodarze oglądali to zdarzenie z trybun. Wybieg Probierza się udał, nazajutrz greccy dziennikarze napisali, że Jagiellonia zagra w rewanżu bez dwóch podstawowych zawodników. A oni oczywiście byli zdrowi.

fot. FotoPyk

Najnowsze

Niższe ligi

Pazdan: Peszko fajnie rządzi w Wieczystej. Wielu trenerów tego nie umie

Jan Mazurek
1
Pazdan: Peszko fajnie rządzi w Wieczystej. Wielu trenerów tego nie umie
Polecane

Czy każdy głupi może wejść na Mount Everest? „Bilet lotniczy i wio”

Kacper Marciniak
1
Czy każdy głupi może wejść na Mount Everest? „Bilet lotniczy i wio”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...