Reklama

A gdybyśmy jednak mieli pojechać do Tokio?

redakcja

Autor:redakcja

16 czerwca 2019, 09:26 • 6 min czytania 0 komentarzy

Dziś reprezentacja Polski do lat 21 zaczyna walkę o Mistrzostwo Europy, ale nie tylko – w najbliższych trzech meczach ma również szansę zapewnić sobie bilety do Tokio na Igrzyska Olimpijskie w 2020 roku. Jasne, szanse są niewielkie, ale przecież ta drużyna miewała już momenty, gdy wydawało się, że przejście do kolejnej fazy pozostaje w sferze marzeń. Dopóki są w grze – trzeba na poważnie brać pod uwagę „zagrożenie” wyjazdem do Japonii w przyszłym roku. 

A gdybyśmy jednak mieli pojechać do Tokio?

O tym, co musiałoby się stać, by Polska zakwalifikowała się do turnieju piłkarskiego Igrzysk Olimpijskich napisaliśmy szczegółowo W TYM MIEJSCU.

Popuśćmy wodze wyobraźni dalej i spróbujmy zastanowić się, co w praktyce oznaczałby awans na tego typu imprezę. Gdyby nasze młode wilki zaskoczyły i znalazły się w pierwszej czwórce włoskiego turnieju, prawdopodobnie Polaków czekałyby dwie imprezy niemalże jedna po drugiej. Nie bierzemy bowiem pod uwagę scenariusza, w którym omijamy Euro 2020, zwłaszcza po takim starcie eliminacji.

Od 12 czerwca jesteśmy więc w grze o triumf w Europie, 12 lipca 2020 rozgrywany jest finał tej imprezy na Wembley. 23 lipca ruszają zaś Igrzyska Olimpijskie, których zakończenie wypada 8 sierpnia.

Na szczęście dla wszystkich – obu imprez tym samym składem obskoczyć się nie da. Na Euro 2020 zagraliby w takim układzie najlepsi Polacy, wyselekcjonowani i poprowadzeni przez Jerzego Brzęczka, z kolei niespełna dwa tygodnie później olimpijską kadrę opartą na drużynie U-21 do Tokio zabrałby Czesław Michniewicz. I tu właśnie pojawiają się całkiem interesujące dylematy. O ile już teraz widać przepływ nazwisk pomiędzy obiema drużynami, o tyle w Japonii musiałoby dojść do totalnego przemeblowania. W ostatnich tygodniach trzech piłkarz U-21 zabrał Brzęczek, w Tokio mielibyśmy okazję do rewanżu – Michniewicz miałby bowiem prawo zabrać trzech piłkarzy powyżej 23. roku życia, zgodnie z olimpijskimi zasadami. Co ciekawe – w procesie budowy prawdopodobnie musiałby wziąć udział również trzeci selekcjoner, Jacek Magiera. Na Igrzyska mogą jechać chłopcy z rocznika 1997 i młodsi, co oznacza, że z obecnego składu U-21 wypadliby m.in. Paweł Bochniewicz czy Adam Buksa.

Reklama

I tu pojawia się pytanie: jak więc to właściwie zorganizować? W jaki sposób przebudować drużynę i… czy w ogóle?

OPCJA PIERWSZA: TRZECH NAJLEPSZYCH

Tu sprawa jest prosta: bierzemy trzech najlepszych polskich piłkarzy. Polska na Igrzyskach Olimpijskich bez Roberta Lewandowskiego? To tak jakby Brazylia w 2016 roku nie wzięła ze sobą Neymara. Nie wiadomo do końca, jak zapatrywałby się Bayern na dwa duże turnieje, ale sam Lewandowski takiej okazji na reprezentacyjny sukces z pewnością by nie przepuścił. Kto drugi? W bramce mamy spokój, więc chyba bez sensu byłoby marnować miejsce dla Szczęsnego czy Fabiańskiego. Prawdopodobnie więc drugim najlepszym piłkarzem trzeba byłoby uznać Piotra Zielińskiego – choćby dlatego, że od dorosłej reprezentacji po te młodsze roczniki, mamy ogromne problemy z kreatywnością z przodu. Zieliński rozczarowywał nas jakiś milion razy, ale jednocześnie oglądamy go regularnie w Napoli. Raczej do zabrania. Trzecie miejsce? Tu się wahamy. Kamil Glik? Jeszcze parę miesięcy temu to byłby pewnie naturalny numer dwa, ale przy eksplozji talentu Krzysztofa Piątka być może to właśnie on znalazłby się w trójce najlepszych Polaków na wakacje 2020 roku?

Z drugiej strony – przecież nawet Brzęczek miał opory przed grą duetu Piątek-Lewandowski. Poprzestańmy więc na tym, że obecny rok AS Monaco to wypadek przy pracy, a na koniec sezonu 2019/20, najlepszymi Polakami będą Robert Lewandowski, Piotr Zieliński oraz Kamil Glik.

OPCJA DRUGA: TAM, GDZIE BRAKUJE

Reklama

Rozważaliśmy przed momentem Roberta Lewandowskiego i Krzysztofa Piątka, ale kurczę, przecież wypadałoby wspomnieć, że kapitanem i liderem zespołu Michniewicza jest Dawid Kownacki, zdobywca 11 bramek w eliminacjach do młodzieżowego Euro, król strzelców tej fazy. To jednak tylko połowa istotnych informacji pod kątem ewentualnych powołań do kadry olimpijskiej. Nie da się przecież pominąć stylu gry tej drużyny, która – nie oszukujmy się – jest oparta o wąską, bardzo gęstą i zdeterminowaną defensywę. W dotychczasowych meczach U-21 trudno byłoby wyobrazić sobie dwójkę napastników, bo wtedy nie byłaby możliwa tak uważna i konsekwentna destrukcja. A skoro tylko jedno miejsce na szpicy – to czy w ogóle rozpatrywać kogoś poza Kownackim? Niech będzie, że odpuszczamy Lewandowskiego, odpuszczamy Piątka i Milika. Kto by się Michniewiczowi przydał?

Na pewno lewy obrońca, z zapędami na wahadłowego. W przeciwieństwie do Jerzego Brzęczka uważamy, że Maciej Rybus potrafi to i owo, w związku z czym stawiamy właśnie na sympatycznego zawodnika z ligi rosyjskiej. Od Pestki gorszy raczej by nie był, zakładamy też, że to byłby rozsądniejszy manewr, niż ściągać do U-23 Bereszyńskiego, po czym jeszcze przerzucać go na lewą flankę. Druga sprawa: Mateusz Wieteska. Nie do końca mu ufamy, w związku z czym wrzucimy Jana Bednarka do pary z Krystianem Bielikiem. Spytacie – a dlaczego nie Glika? A dlatego, żeby ankieta na końcu tekstu była ciekawsza. Uznajmy też, że zamiast jeźdźca bez głowy w postaci Michalaka przydałby się trochę podobny, ale jednak bardziej otrzaskany w meczach o stawkę Kamil Grosicki.

Czyli olimpijską kadrę wzmacniają Rybus, Bednarek i Grosicki, szpicę obstawia Kownaś.

OPCJA TRZECIA: AUTOMATYZMY

Cztery mecze, zero straconych goli, regularna gra w najmocniejszych ligach Europy. Od patrzenia na grę zespołu Jerzego Brzęczka można zawędrować wprost na fotel dentystyczny, ale tył akurat spisuje się dość nieźle. Trudno zresztą by było inaczej przy takim zestawie nazwisk: Wojciech Szczęsny, mistrz Włoch i podstawowy bramkarz Juventusu, Kamil Glik, AS Monaco, Jan Bednarek, filar klubu Premier League, a gdy wypadł Szczęsny – wskoczył inny ważny zawodnik z ligi angielskiej, Łukasz Fabiański.

W tym scenariuszu zakładamy, że najważniejsze będą automatyzmy – te zaś tercet defensywny powinien zdążyć wypracować jeśli nie na Euro 2020, to chociaż na Igrzyska. Poza tym sami jesteśmy ciekawi, co zrobiłby z nich Michniewicz, który potrafił lepić w miarę skuteczną obronę nawet z zawodników Bruk-Betu Termaliki Nieciecza. Aha, Kownacki mógłby dostawać więcej dokładnych piłek od stoperów.

W tym scenariuszu do Tokio zabieramy Glika, Bednarka i Szczęsnego/Fabiańskiego. A z przodu zawsze coś wpadnie.

OPCJA CZWARTA: WIERZYMY, ŻE SIĘ UDA!

Trzeba koniecznie przypomnieć: by pojechać na Igrzyska i odczuć komfort decydowania między Lewandowskim, Piątkiem, Milikiem i Kownackim, najpierw swoje musi zrobić drużyna u-21. Musi wznieść się na wyżyny w meczach z rówieśnikami z Belgii, Hiszpanii i Włoch. Awans na Igrzyska byłby niewiarygodnym sukcesem, który musiałby zostać osiągnięty przez tych chłopaków, którzy obecnie przygotowują się do spotkania z Belgią. To zaś oznacza, że zabranie na turniej choćby i wyłącznie Lewandowskiego, odebrałoby miejsce któremuś z bohaterów młodzieżowego Euro 2019.

Dlatego w czwartej, najbardziej abstrakcyjnej opcji, zakładamy, że Michniewicz zabierze po prostu swój zespół, bez posiłków z drużyny Brzęczka. Co zresztą wcale nie oznacza, że Polska pojechałaby bez wykorzystania limitu trzech miejsc. Z obecnej drużyny limitu wiekowego nie spełnialiby Bochniewicz, Loska, Wdowiak i Buksa. Trzech z nich mogłoby i tak pojechać do Tokio.

***

A wy? Jak sądzicie, gdybyśmy awansowali na Igrzyska, kto powinien na nie pojechać?

Która opcja najbardziej wam pasuje?

1. Lewandowski, Zieliński, Glik
2. Rybus, Bednarek, Grosicki
3. Glik, Bednarek, Fabiański/Szczęsny
4. Bochniewicz, Loska, Wdowiak/Buksa
Created with QuizMaker
fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...