Reklama

Real wygrywa, casting trwa

redakcja

Autor:redakcja

05 maja 2019, 19:01 • 3 min czytania 0 komentarzy

Real wygrał, ale co z tego, że wygrał – można by powiedzieć, parafrazując klasyka. Królewscy już przed meczem z Villarrealem niemalże stracili szanse nawet na wicemistrzostwo Hiszpanii. Nie żeby w ostatnich spotkaniach pokazali, by im na nim szczególnie zależało. Jedyny walor meczów drużyny Zinedine’a Zidane’a, które ta musi jeszcze zagrać, to odsiew, którego efekty mają być widoczne od początku kolejnych rozgrywek.

Real wygrywa, casting trwa

Kibice Realu już dawno dali znać, że trwające rozgrywki są dla nich nieporozumieniem. Santiago Bernabeu odwiedziło dziś najmniej ludzi w całym sezonie – nie udało się przekroczyć nawet 47 tysięcy.

Trudno im się dziwić, bo wystarczy spojrzeć na skład, by stwierdzić, że brak w nim nazwisk, które „sprzedają bilety”. Rok temu w 36. kolejce fani Królewskich mogli oglądać w akcji trio BBC, Bale-Benzema-Cristiano. Dziś dostali Brahima Diaza, Mariano Diaza i Lucasa Vazqueza. Wtedy był Luka Modrić, dziś – Fede Valverde. Wtedy Sergio Ramos, dziś – Jesus Vallejo.

Ludzi przyzwyczajonych do najwyższej jakości oszukać się nie da. Od tygodni widać, że Zinedine Zidane nie próbuje ugrać jak najwięcej, wygrać każdego meczu za wszelką cenę. Chce raczej wiedzieć, przed kim powinien otworzyć drzwi z napisem „sezon 2019/20”, a komu zatrzasnąć je przed nosem. Sprzedać? Wypożyczyć? A może jednak dać szansę?

I tak jak piłkarze z Madrytu skompromitowali się doszczętnie w ostatnim starciu z Rayo Vallecano, tak dziś zagrali jeden z najlepszych meczów po powrocie Zizou. A kilku dało powody, by postawić przy ich nazwisku plusa.

Reklama

Największy dalibyśmy zdecydowanie Brahimowi Diazowi. Może i ten chłopak nie jest jeszcze skończonym produktem, może i trudno byłoby wojować z największymi rywalami w Lidze Mistrzów z nim w podstawie. Ale jednocześnie ma w sobie sporo talentu, ambicji i pozytywnej bezczelności, przede wszystkim w dryblingu. To on zresztą nacisnął Santiego Cazorlę i odebrał mu piłkę, dzięki czemu bramkę już na początku meczu zdobył Mariano Diaz.

Mariano wreszcie pokazał zaś, że mógłby być naprawdę niezłą alternatywą na szpicy, gdyby tylko podobną dyspozycję co dziś, pokazywał ze zdecydowanie większą regularnością. Sprowadzony z Lyonu napastnik oczekiwania wobec siebie ustalił na bardzo wysokim poziomie, biorąc na dzień dobry numer siedem zwolniony przez Cristiano Ronaldo, po czym po prostu do nich nie dorósł. I dlatego dzisiejszy dublet w kwestii jego przyszłości za wiele nie powinien zmienić.

Naprawdę dobrze zaprezentowali się – szczególnie z przodu – boczni obrońcy, dla których jednak występy na poziomie klasa światowa/legendarny powinny być codziennością. Marcelo zaliczył asystę przy trafieniu Jesusa Vallejo, Dani Carvajal – przy drugiej bramce Mariano Diaza. A po wypieszczonym podaniu za linię obrony od Fede Valverde, mógł również zdobyć jednego z najpiękniejszych goli sezonu, gdyby tylko jego strzał z woleja zza pola karnego odbił się od słupka do bramki, a nie wrócił w pole.

Villarreal szybko odrobił stratę po ciosie zadanym przez Mariano – zresztą w analogiczny sposób. To znaczy – strata fatalnie dysponowanego ostatnimi czasy Casemiro, zagranie przed pole karne i precyzyjny strzał Gerarda Moreno. Ale z czasem blakł, stać go było na kilka pojedynczych, nieskutecznych zrywów – minimalnie niecelny strzał Gaspara, obroniony przez Courtois strzał Moreno. Gdy już gola udało się strzelić, znów po błędzie Casemiro, który kompletnie odpuścił pędzącego w kierunku pola karnego Moreno, było na odrabianie strat za późno. Jaume Costa pokonał Courtoisa w ostatniej z doliczonych minut meczu.

Królewscy po dwóch spotkaniach bez wygranej i bez choćby gola – 0:0 z Getafe, 0:1 z Rayo – wreszcie pokazali się więc z nieco lepszej strony. I jeśli dla wielu z nich to jeden z ostatnich meczów w barwach Realu (zapewne), to przynajmniej w kontekście dzisiejszego starcia będą mogli mówić, że nie pożegnali się z Bernabeu najgorzej.

Real Madryt – Villarreal 3:2
M. Diaz 2’, 49’, J. Vallejo 40’ – G. Moreno 11’, J. Costa 90’+4’

Reklama

Najnowsze

Hiszpania

Anglia

Media: Fermin Lopez znalazł się na celowniku Aston Villi

Piotr Rzepecki
1
Media: Fermin Lopez znalazł się na celowniku Aston Villi

Komentarze

0 komentarzy

Loading...