Reklama

Szczyt prowizorki? Jaga zapomniała, że przed finałem PP ma mecz do zagrania!

red6

Autor:red6

26 kwietnia 2019, 20:31 • 3 min czytania 0 komentarzy

Różne rzeczy w wykonaniu polskich klub już widzieliśmy – zdarzyło się nawet, że jeden odpadł z pucharów nie przez to, że był słaby, a przez to, że nie dopilnował kartek – ale dzisiaj zostaliśmy niemile zaskoczeni. Jagiellonia Białystok prawdopodobnie jest tak mocno zaaferowana czwartkowym finałem Totolotek Pucharu Polski, swoim „meczem sezonu”, że zapomniała, iż przed nim musi rozegrać jeszcze spotkanie ligowe w Lubinie. Wstyd, żenada, kompromitacja. Co prawda jakieś starcie ostatecznie się na Dolnym Śląsku odbyło, ale nie uwierzymy, że w białych koszulkach wystąpili zawodowi piłkarze solidnego klubu, którzy chcieli odnieść zwycięstwo. 

Szczyt prowizorki? Jaga zapomniała, że przed finałem PP ma mecz do zagrania!

Totolotek oferuje kod powitalny za rejestrację dla nowych graczy!

Nie, nie, i jeszcze raz, kurwa, nie. Piłkarze Jagiellonii, których znamy, może i nie byli wiosną w najwyższej formie, ale nie robiliby sobie ze wszystkich jaj. Tymczasem to właśnie jaja widniały w statystykach tej drużyny po pierwszej połowie.

Zero celnych strzałów.

Zero strzałów w ogóle.

Reklama

Rzutów rożnych też zero.

No i nawet spalonych również zero!

Równie dobrze można było skorzystać ze świetnej pogody, rozłożyć kocyki, grilla i wcześniej rozpocząć majówkę. Bez zawracania głowy ludziom, którzy łudzili się, że w piątek wieczorem obejrzą mecz piłkarski. Bez dwóch zdań w stosunku do klubu z Podlasia powinny zostać wyciągnięte jakieś konsekwencje!

Gdyby przynajmniej Zagłębie wyglądało jakoś świetnie… Przecież mówimy o drużynie, która w grupie mistrzowskiej zdążyła już przegrać z Pogonią i nawet nie pierdnęła przy Piaście Gliwice, który przez ponad 70 minut grał w „10”. Dziś Miedziowi wyglądali lepiej, ale szybko zrobili swoje, a później, co dość logiczne, też postanowili się nie przemęczać.

Skoro już się trochę powyzłośliwialiśmy, możemy jeszcze kogoś pochwalić. Należy się to na pewno skrzydłowym Zagłębia. O ile cała drużyna jest typowym średniakiem, to duet bocznych pomocników Miedziowi mają w tym momencie bodaj najlepszy w lidze. Dziś Bartłomiej Pawłowski otworzył wynik przez strzelenie gola Damjanem Boharem. Udział Pawłowskiego przy trafieniu Tuszyńskiego był już mniej znaczący, ale ogólnie statystki tych panów budzą respekt.

Reklama

Pawłowski: 8 goli, 5 asyst, 3 kluczowe podania.
Bohar: 9 goli, 6 asyst, 1 kluczowe podanie.

W pozostałych klubach cieszą się, gdy mają jednego skrzydłowego wykręcającego takie liczby. Sztos! I w połączeniu ze Starzyńskim, Jagiełłą, strzelającym od czasu do czasu Tuszyńskim i solidną obroną ciągle to może dać puchary. Sprzyjającą okolicznością byłaby w tym przypadku porażka Jagi w Totolotek Pucharze Polski z Lechią, a przy dzisiejszym poziomie ekipa Mamrota miałaby ją jak w banku. W drugiej połowie było lepiej, udało się nawet oddać celny strzał, ale to „lepiej” nawet nie stało obok „okej”. Jeśli jakoś przyczyni się to do zdobycia trofeum, ta porażka pójdzie w niepamięć, gdy mówimy o kibicach, ale jeśli o nas chodzi, niesmak pozostanie tak czy siak.

[event_results 579016]

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...