Reklama

W Krakowie widać dziś, jak piękny może być futbol

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

09 kwietnia 2019, 19:34 • 5 min czytania 0 komentarzy

– Gdyby ktoś powiedział mi jako dziecku, że coś takiego się stanie, pewnie bym nie uwierzył – przyznał uradowany i wzruszony Marcin Ryszka. I my byśmy jeszcze tych kilkanaście lat temu również w to nie uwierzyli, ale dzisiaj tak niewiarygodna historia staje się rzeczywistością. Wisła Kraków otwiera sekcję Blind Footballu. W ramach tej sekcji Marcin – którego na pewno znacie z cyklicznej audycji „W ciemno”, ukazującej się na falach Weszło FM – i jego niewidomi koledzy z drużyny będą mogli cieszyć się futbolem i rozszerzać działalność swojego klubu, rozbudowując niesamowitą społeczność miłośników sportu, którzy nie muszą piłki widzieć, żeby ją kopać. I kochać.

W Krakowie widać dziś, jak piękny może być futbol

Pod koniec kwietnia niewidomi piłkarze Białej Gwiazdy zmierzą w Gelsenkirchen z ekipą Schalke 04. Niemcy poszukają rewanżu za pamiętną klęskę w Pucharze UEFA. Kolejny etap tej epickiej rywalizacji rozegra się między blind-footballistami. Niezła historia, prawda? – My, blind-footballiści, będziemy chcieli brać czynny udział w życiu Wisły Kraków – zapowiada Ryszka, kapitan drużyny.

– Jako klub myślimy o tym, aby rozwijać naszą społeczność. Mamy nadzieję, że przed przyszłorocznymi mistrzostwami powstanie też drużyna amp footballu. Moim marzeniem jest też, by grały tu piłkarki i by stadion zapełniał się też na meczach kobiet – powiedział podczas oficjalnej konferencji prasowej prezes Wisły, Rafał Wisłocki. – Około listopada rozmawialiśmy z Marcinem, potem w trudniejszym dla Wisły czasie otrzymaliśmy wsparcie od Fundacji Tyniecka Nie Widząc Przeszkód. Nasz pomysł dojrzewał. Dziś możemy być świadkami wielkiego wydarzenia. Mam nadzieję, że to pozwoli rozwijać futbol niewidomych w Polsce i zmobilizuje inne kluby.

Fakt – Ekstraklasa Blind Footballu, to by dopiero było coś. Pierwszy krok w tym kierunku postawiono właśnie w Krakowie.

Reklama

We włączeniu istniejącej już od wielu lat drużny Marcina w struktury krakowskiej Wisły pośredniczyli również przedstawiciele władz miasta. Janusz Kozioł, doradca prezydenta ds. sportu ogłosił: – Spojrzenie, by łączyć takie kluby z klubami istniejącymi od wielu lat uważam za dobry kierunek. Kryjący się za działalnością tej sekcji wspaniali ludzie, uprawiając sport podnoszą wartość piłki nożnej i pokazują, że w każdej sytuacji można znaleźć w piłce trochę radości.

Z kolei Bogdan Dąsal, pełnomocnik prezydenta ds. osób z niepełnosprawnościami stwierdził: – „Dobre ciągnie do dobrego” – to stare przysłowie, które obrazuje sytuację, z jaką mamy do czynienia. To skok jakościowy, który pokazuje, do jakiego momentu doszliśmy i gdzie jesteśmy, bo takie rzeczy nie dzieją się przypadkiem. Fundacja Tyniecka Nie Widząc Przeszkód działa od kilu lat w Krakowie. Zaczęto organizować turnieje, powstała liga, mistrzowskie rozgrywki, jednym słowem to, co charakteryzuje już profesjonalny sport. W tej chwili zespół będzie występować w koszulkach z białą gwiazdą na piersi i to wielka duma dla Krakowa, dla klubu i dla nas wszystkich.

Jak do tego przełomowego wydarzenia podchodzi sam Marcin, którego można od dziś bez cienia przesady nazywać zawodnikiem Wisły? Zawsze się śmieję, gdy piłkarze mówią, że gra w jakimś klubie to ich spełnienie marzeń, że mieli plakaty zawodników nad łóżkiem. A teraz w sumie… sam jestem w takiej sytuacji. Zastanawiam się, co mogę powiedzieć błyskotliwego i nic mi nie przychodzi do głowy. Mogę powiedzieć, że gra z Białą Gwiazdą na piersi będzie dla mnie czymś wyjątkowym, ale wiem, co pomyślą sobie ludzie. No ale cóż – dokładnie tak się czuję.

– Dorastałem w czasach, w których Wisła za czasów Bogusława Cupiała świętowała największe sukcesy. Mecze w Pucharze UEFA, seria mistrzostw, wygrany mecz z Barceloną. Nasz wychowawca w internacie był byłym bokserem Wisły i zabierał nas na mecze. Gdy jeździmy po Europie, spotykamy się, zwłaszcza w Niemczech, z takimi drużynami jak Schalke, Borussia, Wolfsburg, FC Koeln czy St. Pauli. Pomyślałem, że fajnie byłoby zrobić coś podobnego w Polsce, ale na samym starcie zakładaliśmy, że to niemożliwe.

– Pewną inspiracja było dla nas to, że warszawska drużyna amp futbol została wchłonięta przez Legię – dodaje Ryszka. – Wydało nam się to możliwe do zrobienia. Zaproponowaliśmy Rafałowi Wisłockiemu, że możemy zrobić coś podobnego, spotkaliśmy się, porozmawialiśmy o naszych pomysłach. Trzeba podkreślić, że Wisła nie będzie sponsorem blind footballu. Nasza drużyna będzie dalej finansowana z tego samego źródła, czyli fundacji. Zyskujemy na zasadzie partnerstwa prawo do korzystania z herbu, Wisła pomaga nam w poszukiwaniu sponsorów. Pieczę nad drużyną ma jednak cały czas miasto, więc nie będziemy obciążać budżetu klubu.

Reklama
KRAKOW 09.04.2019 PILKA NOZNA SPORT BLIND FOOTBALL KONFERENCJA PRASOWA - PREZENTACJA NOWEJ SEKCJI WISLA KRAKOW BLIND FOOTBALL NZ RAFAL WISLOCKI PREZES WISLA KRAKOW MARCIN RYSZKA KAPITAN WISLA KRAKOW BLIND FOOTBALL FOT BARTEK ZIOLKOWSKI / 400mm.pl



– Nie ukrywam, że otwiera to dla nas nowe możliwości. Więcej osób usłyszy o tym, czym jest w ogóle blind football. To, że 13-krotny mistrz Polski nawiązuje z nami współpracę, to dla nas katapulta. Mam nadzieję, że więcej firm zrozumie dzięki temu, że inwestowanie w sport niepełnosprawnych im się po prostu opłaca. Jeśli pojawią się środki, marzy mi się zorganizowanie jakiegoś szkolenia w klubie.

Zyski dla blind footballu są oczywiste. A co na tym w zasadzie zyska Wisła?

– Myślę, że możemy nauczyć czegoś chłopaków szkolących się w klubie, którzy będą przychodzili na nasze treningi – mówi Marcin. – Zakładasz gogle i nagle nie masz wszystkiego pod swoją kontrolą, pojawiają się przeszkody. To uczy pokory. Gramy za darmo, a każdy z nas wkłada głowę tam, gdzie inny nie włożyłby nogi. Na początku nie mieliśmy w czym grać, nie mieliśmy za co jeździć na turnieje, a po kilku latach jesteśmy Wisłą Kraków. Wciąż mam poczucie, że ktoś mnie zaraz uszczypnie.

***
Ostatnia audycja Marcina Ryszki do odsłuchania tutaj:

fot. 400mm.pl

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
5
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...