Reklama

Jak co czwartek… LESZEK MILEWSKI

redakcja

Autor:redakcja

04 kwietnia 2019, 12:53 • 4 min czytania 0 komentarzy

W felietonie Kuby Majewskiego na portalu Legionisci.com przeczytałem, że Sa Pinto potrafił zrobić – tu cytat – karczemną awanturę nawet Mioduskiemu. Wyobraźcie sobie, że Rysiek wydzierał się per „Ja jako jedyny w klubie znam się na piłce”.

Jak co czwartek… LESZEK MILEWSKI

No cóż, prawdziwość tego samochwalstwa została wczoraj zweryfikowana przez doskonale nastrojoną przez Aco Vukovicia drużynę Legii. Jak zwykle pycha kroczyła przed upadkiem – zapewne to jedno z mądrzejszych powiedzeń, jakie udało się ludzkości ukuć.

Mam wrażenie, że trenerów – a może również piłkarzy – trafiających do Polski można podzielić na dwie grupy. Jedni przyjeżdżają nad Wisłę, bo chcą tu się wybić, chcą swoje zarobić, ale nie zamykają się też na możliwość, że czegoś się u nas – tak tak – nauczą. Podchodzą do Polski, naszych zwyczajów i osiągnięć z szacunkiem.

Ich nastawienie jest otwarte, przychylne.

Druga grupa to ci, którzy sami nie do końca wiedzą dlaczego przyjęli ofertę z naszego kraju. Zdecydowała sama forsa, zdecydował impuls chwili, zdecydował ktoś, kto namówił. Polska jest im całkowicie obojętna, naszemu krajowi, nie mówiąc o naszej piłce, nigdy nie poświęciliby pół sekundy uwagi, gdyby nie to, że tak akurat potoczyła się ich kariera.

Reklama

Nastawienie: jestem bo jestem, jak będę mógł uciec, to ucieknę i ani razu nie obejrzę się za siebie.

W tej grupie znajduje się też grupa ekstremalna, czyli tych, którzy traktują nas jak siódmy świat, a siebie widzą jako natchnionych proroków. Jasne, że mamy swoje wady, jasne, że nie wymyśliliśmy Total Futbolu, jasne, że nie okupujemy miejsc medalowych na mistrzostwach świata, a nasze zespoły mają – delikatnie mówiąc – kłopoty w pucharach. Ale jedno to być nauczycielem, który ma faktycznie coś do przekazania, a drugie to – za przeproszeniem – drzeć mordę.

Tu pojawia się nastawienie: jestem najmądrzejszy, a wy wszyscy to skończeni debile.

Nauczyciele są pożądani, najcenniejsi, ale każdy nauczyciel wam powie, że nie da się przekazać swojej wiedzy bez szacunku. To jest bezwzględna zależność. Szanujesz i rozumiesz tego, kogo chcesz nauczyć. Ci, którzy mieliby choćby najgłębszą wiedzę, ale nie potrafili jej przekazać, na zawsze zostaną tylko teoretykami – a jeśli do tego dojdzie furiacki charakter, zostaną w praktyce pieniaczami.

Sa Pinto mało, że był pieniaczem, to jeszcze nie dał żadnych poważnych argumentów za tym, że ma niesłychany warsztat. W zasadzie najmocniejsze słowa to opinia… Vukovicia, który przyznał, że bardzo wiele się od Portugalczyka nauczył. Być może więc faktycznie Rysiek wiedział wiele, ale umiejętność przekazania wiedzy była u niego na poziomie zerowym, bo nastawienie miał takie a nie inne. Ludzie wyczuwają co o nich myślisz. Zawsze. Możesz zapewniać, że ktoś jest potrzebny, ale on wie, jeśli tak naprawdę masz go za śmiecia.

Reklama

Czym Legia wygrała wczoraj z Jagiellonią? Czy umiejętnościami? Też, bo mają piłkarzy dobrych jak na Ekstraklasę, nie mówmy, że nie. Ale przede wszystkim radością, że nie ma już Sa Pinto. To się czuło w każdej sekundzie meczu, przy każdej akcji Legii. Piłkarze grali tak, żeby udowodnić byłemu trenerowi, że był w błędzie. W jak wielkim – to pewnie tajemnica szatni, ale to był jeden wielki festiwal ucierania nosa.

Nie chcę uderzać w zgrane tony, nie chcę udawać odkrycia Ameryki, wszyscy dawno wiemy, jak ważna jest mentalność na boisku. Dla mnie to jednak kolejne potwierdzenie, że z tej mentalności warto wyjąć jeden konkretny aspekt:

Nastawienie.

Wszyscy możemy to u siebie spostrzec. Głupie skopanie ogródka, posprzątanie domu czy jakakolwiek inna czynność zależnie tylko od nastawienia będzie wyglądać inaczej, będzie na innym poziomie efektywności. Dlaczego z piłkarzami i meczem piłkarskim miałoby być inaczej?

Zastanawiam się jak wiele w Polsce pracuje się nad nastawieniem zawodników, jak świadome jest do nastawienia podejście. Osobiście bardzo wierzę w to, że warto poświęcić jeden czy drugi trening na większą identyfikację zawodników z klubem, jego historią, z kibicami i z miastem. Zrobić to w zorganizowany sposób: przychodzisz, masz obowiązek obejrzeć takie a takie mecze, masz obowiązek poznać najlepsze osiągnięcia, masz obowiązek poznać DNA klubu. Wiedzieć dla kogo grasz. Dlatego gra dla tego klubu ma taki, a nie inny wymiar. Kto jest klubową legendą, dlaczego, jakie rywalizacje są najistotniejsze.

W teorii byle strzelecki da więcej, bo zawsze to praca nad umiejętnościami, ale zaryzykuję i powiem, że umiejętności chodzą na pasku nastawienia. Jedno to wychodzić bez bojaźni, z wiarą i koncentracją, nad czym zazwyczaj pracują osławieni trenerzy mentalni. Ale co innego to świadomość, że barwy, które reprezentujesz, są wyjątkowe.

Bo wszystkie barwy klubowe są wyjątkowe. Taka jest prawda. Możesz nie lubić klubu X, możesz nie szanować klubu Y. Ktoś może być aktualnie pod kreską, mieć kłopoty organizacyjne. Ale każdy klub ma swoje pełne chwały historie, z których można czerpać. Jak do tego dochodzi rzesza kibiców – a każdy duży klub w Polsce taką ma, względnie: ma potencjał by ją wyzwolić – pojawia się kolejny potężny pokład do wydobycia.

Jak to rozumiesz, dogłębnie, szczerze, wychodzisz z innym nastawieniem. Jak nie masz o tym pojęcia, ba, nie masz chęci mieć o tym pojęcia, nastawienie masz zawsze letnie. Może profesjonalne, nie twierdzę, że ktoś taki przejdzie obok meczu – bzdura. Ale to lekceważenie pokładów, które mogłyby pozwolić wyzwolić – bez mała – podświadomie dodatkową, zauważalną werwę.

Leszek Milewski

Najnowsze

Anglia

Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Bartek Wylęgała
2
Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami
1 liga

Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Piotr Rzepecki
5
Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Komentarze

0 komentarzy

Loading...