Reklama

Weryfikujemy wynik derbów Krakowa – gol na 1:0 nieprawidłowy

redakcja

Autor:redakcja

18 marca 2019, 21:44 • 3 min czytania 0 komentarzy

W tej kolejce było wyjątkowo niewiele kontrowersji. Natomiast namnożyło się ich w meczu, który był na świeczniku. I nie ma też przypadku w tym, że wynik derbów Krakowa weryfikujemy jako jedyny w tej serii gier. Tak jak lubimy styl sędziowania Tomasza Kwiatkowskiego, tak w tym meczu i on, i sędziowie z VAR popełnili błędy.

Weryfikujemy wynik derbów Krakowa – gol na 1:0 nieprawidłowy

Mamy trzy kontrowersje z tego meczu. Przede wszystkim kluczowa jest ta przy golu na 1:0. Drzazga strzelił tak pięknego gola, że aż żal byłoby go anulować, ale w zgodzie z przepisami niestety trzeba było odgwizdać rzut wolny dla Cracovii za popchnięcie Dytiatjewa przez Kolara.

2

Jeśli byłoby to równorzędne starcie w powietrzu, gdzie obaj piłkarze walczyliby o piłkę – okej, gramy dalej. Gdyby byłby to pojedynek bark w bark – w porządku, męska walka. Ale tutaj mamy wyskakującego do piłki Dytiatjewa i stojącego na ziemi Kolara, który popycha go ręką w plecy. Każdy kto kiedykolwiek grał w piłkę wie, że podczas wyskoku nawet drobne trącenie (szczególnie w plecy) totalnie zaburza równowagę w locie. Tutaj napastnik Wisły zachował się po cwaniacku, ale nawet jeśli Kwiatkowski nie był w stanie wychwycić tego lekkiego pchnięcia, to powinien wychwycić to sędzia VAR. Albo sam Kwiatkowski już przy telewizorze.

Druga sytuacja stykowa, to brzydki faul Rapy na Peszce z pierwszej połowy. Samo wejście wygląda paskudnie, bo to atak od tyłu na nogi rywala, natomiast nie widzimy tutaj znamion użycia nadmiernej siły, która jest według przepisów wymagana do pokazania asa kier.

Reklama

1i5LLhW

 Użycie nieproporcjonalnej siły ma miejsce wtedy, kiedy zawodnik swój atak wykonuje z dużą siłą, rażąco wykraczając poza granice normalnej gry, narażając tym samym przeciwnika na niebezpieczeństwo odniesienia kontuzji – tutaj jest atak od tyłu, natomiast w pewnym sensie jesteśmy w stanie zrozumieć z czego to wynika. Rapa chciał wślizgiem minąć Peszkę z prawej strony, ten sprytnie zastawia ją prawą nogą i przez to Rumun wjeżdża mu w tryby. Bolesne, brzydko wyglądające, ale jednak na żółtą.

No i ostatnia sytuacja, chyba najtrudniejsza w ocenie – czy Mateusz Lis był faulowany przed rzutem rożnym, po którym Cracovia zdobyła bramkę na 2:2?

D17tZb3W0AM3XQy

Kluczowe w ocenie tego zdarzenia jest to, czy w momencie pchnięcia Lisa przez rywala piłka jest jeszcze na boisku. Bo że pchnięcie jest i zasługiwało ono na odgwizdanie przewinienia – to wiemy na pewno. Ale mamy potworny zgryz z oceną gdzie jest w tym momencie piłka – na linii, przed linią czy za linią? Próbowaliśmy znaleźć jakieś inne powtórki, ale nic z tego. Śmierdzi nam tu faulem zawodnika Cracovii, ale nie podejmiemy się weryfikacji tej sytuacji w przypadku, gdy musielibyśmy strzelać co do miejsca piłki w momencie faulu.

Zatem zabieramy jednego gola Wiślę i wynik derbów weryfikujemy na 2:2.

Reklama

I to na tyle z weryfikacji. Sporo mówiło się o decyzjach sędziowskich z meczu Legii ze Śląskiem, ale naszym zdaniem sędzia z każdej z tamtych sytuacji wyciągnął odpowiednie wnioski. Czyli karny gospodarzom się należał, goście karnego mieć nie powinni, a Cafu słusznie wyleciał z boiska.

Na koniec mamy jeszcze kontrowersję z meczu Wisły Płock przeciwko Pogoni Szczecin.

3

Cholernie nie lubimy takich rzutów karnych. Bo Uryga ewidentnie trafia w nogę Buksy – co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Natomiast Buksa kładzie się w drugie tempo. Dostaje w nogę, chwilę filtruje w głowie informacje o kontakcie i wykłada się jak długi. Z jednej strony – padolino. Z drugiej – obrońca popełnia błąd i nierozważnym wślizgiem trafia w nogę rywala. Nie podobają nam się takie faule, nie lubimy dyktowanie za nie karnych, wolelibyśmy żeby piłkarze utrzymywali się jednak na nogach skoro mogą, ale cóż – Pogoni chyba ten karny jednak się należał.

 tUgvUuT

Najnowsze

Niewydrukowana tabela

Komentarze

0 komentarzy

Loading...