Reklama

Życie po życiu Siejewicza: praca w PZPN-ie przy piłce amatorskiej

redakcja

Autor:redakcja

06 marca 2019, 19:10 • 3 min czytania 1 komentarz

Gdyby nie – nazwijmy to – problemy dyscyplinarne, dziś najlepszych polskich sędziów oceniałby pewnie jako autorytet Hubert Siejewicz, uznawany niegdyś za najlepszego arbitra w kraju. Niestety Siejewicz nie mógł sobie poradzić ze swoimi skłonnościami do bukmacherki, które człowiekowi w jego położeniu zawodowym, musiały skończyć karierę. Sędzia zniknął wówczas z piłki i na długi czas słuch o nim zaginął. Jak się jednak okazuje, Siejewicz po latach wrócił do futbolu i od dość dawna pracuje w PZPN-ie.

Życie po życiu Siejewicza: praca w PZPN-ie przy piłce amatorskiej

To też ciekawe, bo w 2013 roku PZPN rozwiązał z nim kontrakt. Przypomnijmy – jeden z czytelników wysłał nam na skrzynkę wideo, na którym widać Siejewicza w punkcie bukmacherskim. Arbiter tłumaczył się potem, że obstawiał Radwańską, ale problem polegał na tym, że obstawiać nie mógł niczego. Tak stanowił jego kontrakt i dla własnego dobra nie powinien wchodzić nawet do punktu, by rozmienić dziesięć złotych. Zresztą, o jego zaciągach do bukmacherki czy hazardu mówiło się dłużej – kiedyś wygrał nawet 50 tysięcy złotych w konkursie Radia ZET – a filmik udowodnił tylko problem arbitra.

W każdym razie: sześć lat później Huberta Siejewicza można znaleźć w Departamencie Grassroots PZPN-u. Jest regionalnym specjalistą ds. rozwoju piłki amatorskiej w województwie podlaskim (każde województwo ma jednego takiego specjalistę). Przykładowo, gdy Podlaski ZPN otrzymał prawo organizacji międzynarodowego turnieju reprezentacji u-16, Siejewicz wraz z między innymi Sławomirem Kopczewskim – prezesem podlaskiego ZPN-u – odwiedzał kolejne miasta z propozycją współorganizacji turnieju. Innymi słowy: dziś zadaniem Siejewicza jest popularyzowanie piłki w swoim regionie. W tym celu przysługuje mu – jak każdemu innemu takiemu specjaliście – służbowy samochód oraz biuro.

Kto rekomendował Siejewicza na to stanowisko? Właśnie wspomniany Kopczewski. – Siejewicz jest osobą odpowiedzialną, z branży piłkarskiej, znającą problemy tego środowiska. W pełni nadaje się do wykonywania tej pracy. Szkoda, by taki człowiek nie funkcjonował w piłce nożnej. Myślałem o jego wcześniejszych problemach. Jednak one nie mają wpływu na jego pracę, a te problemy są daleko za nami i nie wracajmy do tego. Hubert poniósł największą karę, jaką mógł ponieść. Był sędzią zawodowym, jednym z najlepszych w Polsce, a przestał sędziować. On odczuł to, że popełnił błąd i każdy powinien dostać szansę. Warto w niego inwestować. Wywodzi się ze środowiska piłkarskiego i powinien w nim zostać. Ja, jako prezes podlaskiego ZPN-u, jestem z niego bardzo zadowolony, nie mam żadnego problemu z jego przeszłością – mówi nam Kopczewski.

Prezes nie pamięta, kiedy dokładnie Siejewicz podjął swoją nową pracę, ale nabór rozpoczął się w listopadzie 2017 roku, więc mając na uwadze to i skromne materiały prasowe na stronach związkowych, można zakładać plus minus rok nowego życia arbitra.

Reklama

I żebyśmy mieli jasność: tak naprawdę nie mamy zamiaru krytykować żadnego ze związków za ten ruch. Siejewicz złamał kontrakt, ale nie złamał prawa – nigdy nie udowodniono mu, że przez grę u bukmacherów, wpływał na wyniki meczów. Swoje odcierpiał, bo niegdyś gwizdał największe polskie mecze, a dziś zajmuje się piłką amatorską. Ponadto, skoro teraz miejsce w sztabie pierwszej reprezentacji Polski ma człowiek z przeszłością korupcyjną, nie widzimy większych przeszkód dla działalności Siejewicza na takim poziomie w PZPN-ie.

Dostał drugą szansę. Pierwszą, dużo większą, zawalił koncertowo. Fakt. I wciąż odczuwa tego skutki, ale chyba nie wyklucza to tego, by można mu było zaufać jeszcze raz gdzieś indziej i w innej roli. Chyba trzeba się po prostu cieszyć, że po takiej klęsce Siejewicz potrafił się podnieść.

PP

Fot. Newspix

Najnowsze

Komentarze

1 komentarz

Loading...