Reklama

Liga Mistrzów i PSG. Para kompletnie niedobrana

redakcja

Autor:redakcja

06 marca 2019, 23:52 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wiecie jak działa działa magnes, prawda? Jeśli przyłożymy dwa równomierne bieguny magnesu do siebie, to te będą się wzajemnie odpychać. Świat piłkarski też czasami działa na tej zasadzie. Ot, na przykład – GKS Katowice i ekstraklasa. Lech Poznań i mistrzostwo Polski. I przykład z międzynarodowej areny – Paris Saint-Germain i sukcesy w Lidze Mistrzów.

Liga Mistrzów i PSG. Para kompletnie niedobrana

Nie ma w Europie klubu, który w ostatnich latach równie często dawał ciała w tak kompromitującym stylu. Mówimy tu przecież o molochu, który potrafi wyłożyć ponad 50 baniek euro na środkowego pomocnika, bo akurat zimą przez splot kontuzji i innych wypadków potracił ludzi do gry w środku pola. Mówimy o klubie, który co roku wydaje setki milionów euro na nowych piłkarzy. Mówimy o klubie, który dzierży historyczny rekord transferowy i który na transfery wydał w ostatnich siedmiu lata ponad miliard euro.

Ale i mówimy o klubie, który mimo wielkich deklaracji walki o triumf w Lidze Mistrzów, ciągle z tej Ligi Mistrzów po frajersku odpada. Dość powiedzieć, że najlepszy wynik paryżan w Champions League datuje się na rok 1995 i półfinał zdobyty jeszcze zanim szejkowie pomyśleli o tym, że warto w niego włożyć bimbaliony petrodolarów. Wydawało się już, że w tym sezonie ekipę Thomasa Tuchela stać na to, żeby zameldować się chociażby w tym półfinale. Ogranie Manchesteru United w 1/8 finału wydawało się całkowicie realne, a po zwycięstwie 2:0 w pierwszym starciu nabrało kształtów tak rzeczywistych, że powoli wpisywaliśmy mistrzów Francji do kolejnego etapu drabinki.

Ale PSG sfrajerzyło się kompletnie. Tak naprawdę samo strzeliło sobie trzy gole, a bramkę decydującą o tym, że dalej grają „Czerwony Diabły”, straciło w doliczonym czasie gry po rzucie karnym podyktowanym za zagranie ręką. Paryżanie znów narobili w gacie metr przed kiblem.

A przecież historia ich wtop na europejskiej arenie obfituje w takie przypadki.

Reklama

– sezon 2012/13 – odpadnięcie w ćwierćfinale z Barceloną mimo tego, że Katalończycy musieli sobie radzić bez Leo Messiego (w rewanżu był tylko rezerwowym)

– sezon 2013/14 – odpadnięcie w ćwierćfinale z Chelsea mimo zwycięstwa 3:1 w pierwszym meczu. Gola na wagę awansu londyńczyków strzelił w 87. minucie rewanżu Demba Ba

– 2015/16 – odpadnięcie w ćwierćfinale z Manchesterem City. „Citizens” byli jeszcze przed erą dominacji na krajowym podwórku i – szczególnie w pierwszym meczu – rozwijali przed Francuzami dywan pod własną bramkę. Ale Paris Saint-Germain uprzejmie podziękowało za to zaproszenie do urządzenia rywalom demolki i po remisie u siebie przegrali w Manchesterze 0:1

– 2016/17 – odpadnięcie w 1/8 finału z Barceloną. 4:0 u siebie, a później „Duma Katalonii” zrobiła u siebie remontadę stulecia i wygrała 6:1. Messi i spółka byli tego dnia na kosmicznym poziomie, ale PSG robiło wiele, by pomóc im w odrabianiu strat. Przypominamy – gol na wagę awansu Barcy padł w piątej minucie doliczonego czasu gry

No i aktualny sezon. Paryżanie mieli dwubramkową zaliczkę z pierwszego meczu, Manchester do stolicy Francji przywiózł zespół przetrzebiony kadrowo. Ale przecież skoro PSG potrafiło dwa lata wcześniej roztrwonić czterobramkową przewagę, to czymże było zaprzepaszczenie przewagi o połowę mniejszej?

Pewnie nie znęcalibyśmy się nad mistrzami Francji tak bardzo, gdyby była tu mowa o zespole z drugiego europejskiego szeregu. O ekipie, dla której wyjście z grupy jest już sukcesem. Która nie ma żadnego parcia na to, by drzwiami frontowymi wejść na salony i rozgościć się tam jak u siebie. Ale przecież nie po to szejkowie płacą setki milionów euro za Neymara, Mbappe, Cavaniego, di Marię czy Thiago Silvę, by ci znęcali się w Ligue 1 nad Guingamp czy innym Angers. Tymczasem co roku Nasser Al-Khelaifi kończy oglądanie Ligi Mistrzów z taką miną:

Reklama

DxmotiOX4AA95Li

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
5
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Liga Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...