Reklama

Kuba, pora wreszcie na jakiś błysk

redakcja

Autor:redakcja

03 marca 2019, 10:50 • 3 min czytania 0 komentarzy

Powrót Jakuba Błaszczykowskiego do Wisły Kraków tak czy siak przejdzie już do historii jako jedna z piękniejszych historii ostatnich lat. W sporej mierze dzięki niemu klub w ogóle przystąpił do rundy wiosennej. Kuba wyłożył swoje pieniądze, przez najbliższe miesiące zagra praktycznie za darmo, a swoją osobą uwiarygadnia kolejne działania. Za wszelką pozaboiskową postawę w tej sprawie – szacun, wielki szacun. Jest też jednak drugi aspekt.

Kuba, pora wreszcie na jakiś błysk

Aspekt Błaszczykowskiego jako piłkarza, jako wciąż aktualnego reprezentanta Polski, który poprzez Wisłę ma zasłużyć na kolejne powołanie. W tym kontekście na razie jest zdecydowanie gorzej, a pisząc wprost: bardzo słabo. Jedyny plus za trzy dotychczasowe mecze to wykorzystanie rzutu karnego dającego zwycięstwo nad Śląskiem Wrocław. Oprócz tego oglądamy skrzydłowego w zasadzie bez widocznych atutów. Nie ma dynamiki, błysku, pewności siebie. Kuba nie wygrywa pojedynków, nie stwarza sytuacji kolegom i sam do nich nie dochodzi. Stara się być aktywny, brać na siebie ciężar gry, ale po prostu niewiele mu wychodzi.

Pewnych rzeczy najwidoczniej się nie oszuka. Błaszczykowski w zeszłym roku więcej minut rozegrał w reprezentacji niż w Wolfsburgu.

Wiadomo, że nie od razu będzie w topowej formie, że potrzeba trochę czasu, ale z drugiej strony zszedł z poziomu Bundesligi do poziomu Ekstraklasy. Przesiadł się z luksusowego Mercedesa do starego Seicento, fizycznie wytrzymuje całe mecze, a umiejętności przecież pozostały. Oczekiwania wobec niego są olbrzymie, lecz jeszcze 2-3 bezbarwne występy i zasadne stanie się pytanie, czy w ogóle będzie w stanie im sprostać.

Pogoń mimo złej postawy na wyjazdach faworytem bukmacherów. Kurs w ETOTO na jej wygraną to 2,40

Reklama

Pora na błysk idealna, bo Wisła wchodzi w kluczową dla siebie fazę sezonu, która określi, czy w obecnej sytuacji stać ją co najwyżej na spokojne utrzymanie, czy może jednak uda się przynajmniej wejść do grupy mistrzowskiej. A terminarz nie zachęca. Po niedzielnym meczu z Pogonią Szczecin „Białą Gwiazdę” czekają wyjazd do Kielc oraz derby Krakowa i starcie z Legią. Tym bardziej więc wypadałoby dziś skorzystać z faktu, że Pogoń na wyjazdach to zupełnie inna drużyna niż u siebie. Na tę chwilę poza domem gorzej od „Portowców” punktuje jedynie Zagłębie Sosnowiec. Cztery ostatnie delegacje to jeden marny punkcik.

Ewentualne zwycięstwo jest też ważne z punktu widzenia utrzymania boomu na Wisłę. Na Pogoń również powinno przyjść blisko 20 tys. kibiców, więc głupio byłoby ich rozczarować.

Maciej Stolarczyk może być optymistą o tyle, że do gry wracają Sławomir Peszko i Łukasz Burliga. Ponadto do zdrowia wrócili Vukan Savicević i Aleksander Buksa, oczekujący na swój debiut. Ten ostatni w razie wejścia na boisko prawdopodobnie będzie grał przeciwko swojemu starszemu bratu – Adamowi, będącym podstawowym napastnikiem Pogoni. Jeśli Aleksander dziś zagra, będzie miał 16 lat i 47 dni, co uczyniłoby z niego trzeciego najmłodszego debiutanta w historii Wisły. Wcześniej zaczynali tylko Marcin Jałocha i Mieczysław Gracz.

Na zwycięstwie Wisły można nieźle zarobić. ETOTO płaci za nie po kursie 3,20

Historia przemawia za gospodarzami. Pogoń z ostatnich czternastu wyjazdów na Reymonta wygrała zaledwie jeden, trzy najnowsze przegrywała. Dla Kosty Runjaica to teren symboliczny. Właśnie na stadionie Wisły 17 listopada 2017 roku debiutował jako trener szczecińskiego zespołu i od razu przekonał się, że z pewnych zawodników pożytku mieć nie będzie – z Adamem Gyurcso na czele.

Fot. FotoPyk

Reklama

Najnowsze

1 liga

Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem

Bartek Wylęgała
1
Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem
Anglia

Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Piotr Rzepecki
0
Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Komentarze

0 komentarzy

Loading...