Reklama

Festiwal goli z dystansu. Pogoń wygrywa, ale miało nie być tak nerwowo

redakcja

Autor:redakcja

03 marca 2019, 18:42 • 3 min czytania 0 komentarzy

Pogoń Szczecin przez większość meczu w Krakowie była co najmniej o klasę lepsza od Wisły. W końcówce jednak zafundowała sobie taką nerwówkę, że z 3:0 zrobiło się 3:2 i trzeba było drżeć o wynik przez niemal 10 doliczonych minut, bo tyle ich ostatecznie wyszło ze względu na faule, przepychanki i inne przerwy w grze. A wszystko za sprawą Vullneta Bashy i nieskuteczności Zvonimira Kożulja.

Festiwal goli z dystansu. Pogoń wygrywa, ale miało nie być tak nerwowo

Ten ostatni zmarnował podanie od Adama Buksy, gdy „Portowcy” wyprowadzili kontrę, przy której było dużo miejsca i czasu na skuteczny finisz. Mimo to Kożulj mając idealnie ustawioną piłkę strzelił w poprzeczkę, nie dobijając i tak już leżącego rywala. Mogło się to srodze zemścić, bo w ciągu trzech minut stojący przed polem karnym Basha dwukrotnie wspaniale strzelał, nie dając szans Łukaszowi Załusce. Bezradni gospodarze nagle uwierzyli, że nie muszą dziś przegrać. Dobre zmiany dali Łukasz Burliga i debiutujący Vukan Savicević, którzy znacznie ożywili poczynania Wisły. Zakładamy, że Matej Palcić i Patryk Plewka mogą się już witać z ławką rezerwowych przed następną kolejką.

Krakowianie mają olbrzymi problem w napadzie. Marko Kolar na ten moment nie jest piłkarzem na pierwszy skład, może nawet nie jest piłkarzem na Ekstraklasę. Nie ma z niego praktycznie żadnego pożytku, gość po prostu ginie między obrońcami i tyle go widzieli. Krzysztof Drzazga nie jest jakąś rewelacyjną alternatywą, ale z pewnością może dać więcej niż Kolar.

Wiślacy na skrzydłach mieli zawodników, którzy łącznie uzbierali 149 meczów w reprezentacji. Aktualnie jednak niewiele dają ekstraklasowemu średniakowi. Sławomir Peszko ciągle ma szybkość, ale nic z niej nie wynika, poza jakimiś faulami od czasu do czasu. Jakub Błaszczykowski natomiast nadal jest w stanie z miejsca jakościowo podawać do pokazujących się kolegów, lecz w kolejnym meczu nie stwierdzamy u niego dryblingu, dobrego dośrodkowania czy strzału ani przyspieszenia. Kuba w wydaniu boiskowym na razie jest w Wiśle sporym rozczarowaniem. Pytanie, czy to nadal etap dochodzenia do formy, czy też po prostu wiek robi swoje i pewne rzeczy już nie powrócą. Jeszcze wstrzymamy się z odpowiedzią.

Pogoń do przerwy była zabójczo skuteczna. Najpierw po ładnej akcji Kamil Drygas przed polem karnym nagle zmienił kierunek biegu i pierwotnie zamierzał samemu kontynuować, ale zostawił piłkę nadbiegającemu Radosławowi Majewskiemu. Wyszło świetnie – mocne uderzenie, piłka w siatce. Potem Maciej Sadlok w swoim bezmyślnym stylu zahaczył Adama Buksę i Szymon Marciniak po analizie video podyktował rzut karny. Pewnie wykonał go będący w reprezentacyjnej formie Drygas, który asystował również przy trzeciej bramce. Zdobył ją, oczywiście strzałem z dystansu, Iker Guarrotxena. Tego dnia wszystkie gole z akcji padały zza „szesnastki”. Ładnie Hiszpanowi siadło, ale Mateusz Lis ewidentnie mógł tu zrobić więcej.

Reklama

Później Lis bardziej się wykazał, broniąc bombę Kożulja. Rzecz jasna – oddaną sprzed pola karnego. Załuska tak naprawdę musiał się wykazać dwa razy. W pierwszej połowie, gdy Matej Palcić trochę chaotycznie przedarł się prawą stroną i uderzał z ostrego kąta. W drugiej, gdy Burliga fajnie pograł z Kubą (chyba najlepsza akcja Wisły), a groźnie strzelał rezerwowy Savicević. Gospodarze mieli jeszcze jedną bardzo dobrą sytuację – piłka spadła na dziesiąty metr pod nogi Marcina Wasilewskiego, ale na linii strzału stanął Sebastian Walukiewicz i skończyło się na strachu.

Pogoń nieźle zagrała już w Gdańsku i Kielcach, wtedy brakowało jej skuteczności. Tym razem do pewnego momentu zamieniała na bramki prawie wszystko, dzięki czemu odniosła trzecie wyjazdowe zwycięstwo i awansowała na piąte miejsce. Wisła z obecnym stanem posiadania co najwyżej może myśleć o spokojnym utrzymaniu.

[event_results 565660]

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”

Szymon Janczyk
1
Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”
1 liga

Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków

Bartosz Lodko
4
Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków
Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
4
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Komentarze

0 komentarzy

Loading...