Reklama

Kolejny fighter z Sosnowca. Może czas zmienić dyscyplinę?

red6

Autor:red6

23 lutego 2019, 18:29 • 2 min czytania 0 komentarzy

Zagłębie Sosnowiec przegrało bardzo ważny mecz w kontekście walki o utrzymanie w ekstraklasie. Trochę pechowo, ale jednak – za kilka tygodni nikt nie będzie pamiętał o okolicznościach. I jako że gra w piłkę zawodnikom tego klubu wychodzi w najlepszym wypadku średnio, mamy pewną radę dla jego władz – rozważylibyśmy na waszym miejscu, szanowni panowie, utworzenie sekcji sztuk walki. Dostrzegamy w waszej ekipie potencjał sięgający największych gali w kraju. 

Kolejny fighter z Sosnowca. Może czas zmienić dyscyplinę?

Co prawda nie ma już w Sosnowcu Christovao wymierzającego bolesne ciosy sprowadzonym do parteru rywalom, ale:

a) ściągnięci zostali tak godni następcy, jak na przykład Giorgi Gabedawa, który w każdej chwili może łokciem sprawdzić odporność szczęki rywala na ciosy,
b) w klubie pozostali tacy fighterzy jak Vamara Sanogo, którzy świetnie czują się w stójce.

Pierwszy błysnął we Wrocławiu, a drugi w samej końcówce dzisiejszego starcia z Górnikiem. Niby znacznie mniej skomplikował życie drużynie, bo w meczu i tak było już pozamiatane, ale tym bardziej nie rozumiemy, po kiego grzyba te ciosy wymierzone Kojowi. Na początku nie dostrzegł ich sędzia Frankowski i pokazał napastnikowi żółtko, ale wtedy do akcji wkroczył VAR i decyzja zostało zmieniona na wyrzucenie gościa z boiska. No i to musi skończyć się dłuższą pauzą. Jeśli zachowanie Remy’ego w meczu Legii z Cracovią Komisja Ligi wyceniła na cztery mecze zawieszenia, to tutaj dorzucilibyśmy coś jeszcze do tej „podstawy”. Frustracja? Jeśli chłop nie panuje nad sobą w takich sytuacjach, to z gier polecamy bierki.

Przeniesienie Sanogo do innej sekcji zaczyna mieć też sens o tyle, że coraz gorzej idzie mu na boisku. Jeszcze jesienią wydawało nam się, że jeśli w kimś Zagłębie może pokładać wiarę w utrzymanie, to właśnie w snajperze, który strzelił w tym sezonie osiem bramek. Sęk w tym, że wiosna jest dla niego jak na razie dość brutalną weryfikacją.

Reklama

Po pierwsze: najpierw przegrał rywalizację o skład w trakcie przygotowań z 20-letnim Olafem Nowakiem.
Po drugie: gdy odzyskał miejsce, zawiódł w meczu Arką – grał przeciętnie i fatalnie zmarnował karnego przy stanie 2-2, uratował go później Pawłowski.
Po trzecie: bardzo słabo wypadł z Górnikiem Zabrze, a na dokładkę sprzedał fangę Kojowi, za co dłużej odpocznie od futbolu.

Jeśli więc wrócimy do stwierdzenia mówiącego, że jest największą nadzieją Zagłębia w walce i utrzymanie, to… chyba nie ma nadziei.

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...