Reklama

Fekir, czyli piłkarz wyhamowany przez zasiedzenie?

redakcja

Autor:redakcja

19 lutego 2019, 12:42 • 4 min czytania 0 komentarzy

Czasem, by się rozwinąć, trzeba pójść dalej. Czy w życiu, czy w pracy. Jeśli czujesz, że nie do końca satysfakcjonuje cię wiecznie zawracający mandolinę szef, możesz zaryzykować i poszukać czegoś nowego. Jeśli czujesz, że partner (bądź partnerka) ciągle leżąca na kanapie i wsuwająca chipsy jednak cię ogranicza, możesz ją zostawić. I podobnie jest w piłce. Przywiązanie do klubu, kibiców to jedno, ale rozwój – to często drugie. Bywają więc przypadki zawodników, którzy najzwyczajniej w świecie się zasiedzieli i jednym z nich jest chyba Nabil Fekir.

Fekir, czyli piłkarz wyhamowany przez zasiedzenie?

Totolotek oferuje kod powitalny za rejestrację dla nowych graczy!

Nie mówimy o zawodniku już strasznie młodym, bo w lipcu 26-letnim, a wciąż jest to piłkarz, który w karierze klubowej nic nie wygrał. W reprezentacji – owszem – został mistrzem świata, ale wiadomo, że w kadrze Trójkolorowych nie grał pierwszych skrzypiec, tylko gdzieś z tyłu walił w trójkąt. W sumie na mundialu uzbierał nieco ponad godzinkę, -naście minut dostawał tylko w grupie, w fazie pucharowej wchodził na ogony ogonów. Nigdy Deschamps nie zaufał mu na tyle w Rosji, by dać zagrać w pierwszym składzie.

W barwach Lyonu świętować Fekir nie bardzo ma co. W lidze najwyżej był drugi, ale w czasach PSG trudno jest cokolwiek w lidze zwojować, Monaco to wyjątki od reguły. Może mógłby tym wyjątkiem być Lyon, no, ale nie był. W Pucharze Ligi Fekir raz przegrał finał. W Pucharze Francji Lyon ostatnio zawsze kończy rozgrywki wcześniej. Liga Mistrzów? Nie ma o czym gadać. Liga Europy? Bolało odpadnięcie z Ajaksem, ale to w zasadzie tyle z emocji.

KURS NA WYGRANĄ LYONU Z BARCELONĄ – 4,25 W TOTOLOTKU

Reklama

I gdybyśmy mówili o piłkarzu nawet solidnym, można by wzruszyć ramionami i przejść nad tym do porządku dziennego. Jednak Fekir ma papiery na naprawdę większe granie niż może mu zaproponować Lyon. Na przykład w zeszłym sezonie sieknął w lidze 18 bramek, ustępując tylko o jedno trafienie Neymarowi. W poprzednich latach Fekir też potrafił być efektywny, zawsze przekraczając dwucyfrówkę, jeśli chodzi o dodane gole i asysty, gdy tylko zdrowie pozwalało na regularne granie. Dziś też ma już 11 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej.

Imponuje techniką, sprytem, gazem. Czasem się na francuskich boiskach wręcz bawi, przerzucając rywali, zagrywając piętkami, wchodząc w pojedynki, których zwykły piłkarz wygrać nie ma prawa. A on je wygrywa.

Oczywiście to nie jest tak, że większe kluby go nie widzą, bo Lyon trzyma Fekira w piwnicy. Nie, co jakiś czas słychać większe i mniejsze plotki. Zainteresowanie Liverpoolu, Realu, Arsenalu i tak dalej. Fekir właściwie co okienko łączony jest z kimś potężniejszym, ale do transferu nie dochodzi.

Powody? Najróżniejsze. – Nabil był blisko Liverpoolu, dałem temu transferowi zielone światło. Nie doszło jednak do niego, bo wszystko trwało za długo. A Fekir jest zbyt wyjątkowym piłkarzem, by to tak przeciągać. Z Liverpoolem już rozmawiać nie będę – stwierdził Jean-Michel Aulas, prezydent Lyonu, w czerwcu ubiegłego roku. Dwa lata wcześniej na transfer nie był gotowy sam piłkarz. – Jestem ambitnym piłkarzem, chciałbym kiedyś pograć w innej lidze – hiszpańskiej, angielskiej czy niemieckiej. Jednak chcę zrobić to później. Mam bowiem kontrakt z Lyonem do 2020 roku i nie widzę problemu, by tę umowę wypełnić. Czuje się tutaj świetnie – tłumaczył piłkarz. Innym dobrym momentem na wyprowadzkę był czas po sezonie 14/15, kiedy Fekir strzelił 13 bramek i dorzucił 12 asyst. Niestety, na początku kolejnych rozgrywek zerwał więzadła i nie było o czym gadać.

Trudno więc się na razie Fekirowi wyrwać z Lyonu, bo jest drogi – trzeba by zapłacić za niego około 80 baniek – ale też przywiązany do klubu. Gdyby naciskał co okno na odejście, na pewno w końcu jakiś transfer by dopiął. Z jednej strony można go zrozumieć, za frytki tam nie gra, jest kapitanem, uwielbia Lyon, z drugiej jednak sporo ryzykuje. Futbol zna przypadki piłkarzy, którzy gdzieś się zasiedzieli.

Reklama

Z tej samej ligi, reprezentacji i o podobnym wieku niezłym przykładem jest Sidibe. Świetny prawy obrońca, który grał główną rolę w mistrzostwie Francji i półfinale Ligi Mistrzów, ale też gość, który jako jeden z nielicznych nigdzie nie odszedł. I dziś bije się o utrzymanie. A mówiło się o czołówce Premier League – City, United, Tottenham. Zresztą w Anglii przykładem gościa, który się zasiedział, może być Hazard. Jasne, jest gra w Lidze Mistrzów, są mistrzostwa Anglii, ale facet ma taki talent, że nie może mu to wystarczać. To ścisła czołówka piłkarzy na świecie, a jeśli w takiej się znajdujesz, chcesz wziąć dla siebie Ligę Mistrzów. W obecnej Chelsea Hazard nie ma na to najmniejszych szans.

0:0 W MECZU LYONU Z BARCĄ? KURS 10.00 W TOTOLOTKU

Szklany jest Marco Reus, ale może gdyby po dwóch znakomitych sezonach w BVB poszedł dalej, jego historia potoczyłaby się ciut inaczej? Też się jednak trochę zasiedział. A jeśli koszula jest bliższa ciału, to w Polsce można przytoczyć przykład Pazdana, który w Legii spędził zdecydowanie za długo czasu.

Tak, zasiedzenie to też jedna z pułapek, które czyhają na dobrych piłkarzy. Kariera nie jest wcale długa i może niektórym talentom przelecieć przez palce. Potem zostają wywiady wspominkowe i mówienie o niedosycie. Ciekawy będzie więc los Fekira. Czy jeśli poleci teraz z Barceloną, co jest bardzo prawdopodobne, podejmie męską decyzję i pójdzie dalej?

Fot. Newspix

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...