Reklama

Tu już nie ma co jeść Snickersa. Tu trzeba ostro karać

redakcja

Autor:redakcja

16 lutego 2019, 19:18 • 2 min czytania 0 komentarzy

Oglądamy Dominika Furmana właściwie co tydzień i dokładnie widzimy, że w okolicach murawy nie jest to człowiek – mówiąc eufemistycznie – specjalnie sympatyczny. Być może po meczu jest najmilszy na świecie, wyprowadza psy ze schroniska, przeprowadza staruszki na pasach czy coś w tym stylu. Wątpimy, ale być może. W każdym razie na boisku Furman kłóci się z arbitrami, ma wiecznie obrażoną minę i trudno go lubić. I jeśli mimo wszystko Furman jednak nie przekraczał specjalnie granic, bo tacy piłkarze też bywają, to wiele wskazuje na to, że po meczu z Jagiellonią posunął się o zdecydowanie za daleko.

Tu już nie ma co jeść Snickersa. Tu trzeba ostro karać

Furman miał bowiem nazwać Tarasa Romanczuka banderowcem. Taką wersję przedstawił na Twitterze Arkadiusz Szczęsny, kierownik drużyny, oraz sam Romanczuk w strefie wywiadów.

No to tak: Stepan Bandera był ukraińskim faszystą, a jego frakcja OUN-B ponosi odpowiedzialność za mordowanie polskiej ludności na Wołyniu. Tak więc, jeśli każdy rozumny człowiek nie nazywa innego zwyczajnego Niemca hitlerowcem, Rosjanina komunistą, mnie więcej tak samo nazywanie Ukraińca banderowcem zwyczajnie nie przystoi. Albo mocniej: jest po prostu obrzydliwe. Tym bardziej że – jak przyznał Romanczuk na filmie – jego rodzina z rąk tych banderowców zginęła.

Reklama

Oczywiście nie możemy teraz przesądzać, że tak się sprawy miały, ale ustalmy jedno: Szczęsny i Romanczuk to w naszej – i nie tylko naszej – opinii ludzie poważni. Żadni skandaliści, żadni atencjusze szukający uwagi. Mamy prawo im wierzyć. Natomiast Furman… No, on już raz prowokował w Białymstoku, powtarzając „i tak Legia mistrzem, panowie, i tak Legia mistrzem”.

Zostawiamy sobie więc parę procent marginesu na wersję zakładającą niewinność Furmana, ale jeśli to wszystko się potwierdzi, nie będziemy w żaden sposób zaskoczeni.

I w takiej sytuacji będziemy wymagać konsekwencji. O ile robienie głupich min jest irytujące, o tyle nazywanie kogoś banderowcem jest absolutnie poniżej poziomu. Zareagować powinny i władze ligi, i Wisła Płock, bo Furman może być grającym trenerem, ale nie stoi ponad prawem czy zwykłą ludzką przyzwoitością.

Jeśli to się stało, to odleciałeś, Dominiku, bardzo daleko. A biorąc pod uwagę twoje wszystkie występki, nie bardzo widać w tym momencie drogę powrotną.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...