Reklama

Mówcie na mnie „Bramkostrzelić”!

redakcja

Autor:redakcja

11 lutego 2019, 07:44 • 7 min czytania 0 komentarzy

– Powiedział: „Spoko. Dobrze robisz. Najważniejsze, by sobie pograć. W końcu, ile ci zostało meczów w ekstraklasie? Dwa sezony, może trzy? Trzeba to wykorzystać”. Tak więc, jak mnie Lewy nie powołuje na mistrzostwa, to daje mi zgodę na transfer – mówi Sławomir Peszko w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”. Natomiast perełką w dzisiejszej prasie jest duży wywiad Łukasza Olkowicza z Bartłomiejem Pawłowskim. 

Mówcie na mnie „Bramkostrzelić”!

„PRZEGLĄD SPORTOWY”

Przemysław Rudzki krytykuje Sa Pinto za to, jak ten zachował się na ostatniej konferencji prasowej Legii. Czyli gdy zignorował pytanie dziennikarki „PS”.

Jedyna malutka rzecz, która Sa Pinto różni od Mourinho, to osiągnięcia. Był tutaj już nad Wisłą jeden treser, który kazał nam wychodzić z drewnianych chatek, on jednak, w przeciwieństwie do Sa Pinto, też coś w życiu trenerskim osiągnął, a na koniec odgrywania taniej szopki, w której zwrot „come on!” padał z częstotliwością pykania cygara, siadał jednak do dialogu. Nieumiejętność odpowiadania na pytania to tchórzostwo, dziecinada i błazenada w jednym.

Ładny tytuł do zwycięstwa lidera z Gdańska – „pochwała brzydoty”.

Reklama

– Naprawdę mam poczucie, że tylko jeden zespół grał w piłkę – wściekał się prowadzący gości Kosta Runjaic. – Pogoni gratuluję dobrego występu – komentował Stokowiec. Tylko… co z tego? To gospodarze nie ponieśli porażki w 11. meczu z rzędu, co więcej, ósmy raz odnieśli zwycięstwo. Średnia pozycja sześciu piłkarzy biało-zielonych z pola wypadła na ich połowie. Tak jakby doskonale wiedzieli, że prędzej czy później – nawet po lagowaniu na oślep – rywale sfaulują w okolicach własnej szesnastki i wtedy nadejdzie ich moment do zdobycia bramki. Bo właśnie tak było w sobotę.

1i5LLhW

Cracovia po ostatniej znakomitej serii patrzy nie tylko na górną ósemkę, ale i celuje w podium.

– Po tym, jak nie wygraliśmy żadnego z pierwszych ośmiu meczów, nie mamy już marginesu błędu. Dlatego nie zadowalamy się pięcioma zwycięstwami, tylko zagramy z Legią, by podtrzymać serię. Nie chcemy komukolwiek ułatwiać. Tracimy sześć punktów do trzeciej pozycji i w to miejsce patrzymy – zakończył Probierz. Jeśli Cracovia utrzyma skuteczność, rzeczywiście może namieszać jeszcze w tym sezonie.

2

Zbigniew Smółka nie gryzł się w język oceniając grę swojego zespołu w starciu z Koroną (1:2), ale odniósł się też do stanu boiska.

Reklama

– Nasza murawa nie pozwala uprawiać futbolu, dlatego uprościliśmy grę. Ćwiczymy na dobrych boiskach, a potem na mecz wychodzimy na coś takiego. Nie wiem, jak UEFA czy FIFA może dawać pozytywne recenzje na temat murawy na tym stadionie. Przypominam, że za chwilę są tutaj mistrzostwa świata U-20 – zauważył szkoleniowiec Arki.

Urocza jest puenta rozmowy Michała Treli ze Sławomirem Peszko, w której piłkarz nalega, by nie nazywać go „Atmosfericiem” a „Bramkostrzeliciem”. 

Konsultował pan decyzję o wypożyczeniu do Wisły z Robertem Lewandowskim?

Nie konsultowałem, ale mówiłem mu, że decyduję się kosztem pewnych rzeczy na przejście do Wisły, bo tworzy się tam fajna drużyna. Powiedział: „Spoko. Dobrze robisz. Najważniejsze, by sobie pograć. W końcu, ile ci zostało meczów w ekstraklasie? Dwa sezony, może trzy? Trzeba to wykorzystać”. Tak więc, jak mnie Lewy nie powołuje na mistrzostwa, to daje mi zgodę na transfer.

3

Antoni Bugajski nazywa Lecha „ciuchcią bez pary”.

Może lepiej ogłosić coś, co bardziej odpowiada rzeczywistości – proszę państwa, w tym sezonie Lech jest jeszcze zbyt słaby, by odpowiedzialnie przymierzał się do walki o tytuł. Będzie sukcesem, gdy wskoczy na podium, bo na razie został z niego spektakularnie strącony już w dniu wznowienia rozgrywek. Trzeba dograć ten burzliwy sezon i wreszcie z dobrym pomysłem przygotować się na następny. Zamiast takiej pragmatycznej opowieści było nieśmiałe prężenie bicepsów.

Świetna rozmowa Łukasza Olkowicza z Bartłomiejem Pawłowskim. Z refleksją o nieudanej przychodzie w Hiszpanii, o podejściu do piłki, ojcostwie, dojrzałości.

Co pierwsze zauważył pan po transferze do Hiszpanii?

Spróbuję to wytłumaczyć. Gdy trzeba było szybko pobiec, byłem jednym z najszybszych w drużynie. Podciąganie na drążku? Robiłem to najwięcej razy. Tkankę tłuszczową też miałem najmniejszą. Hiszpanie niekoniecznie dbają o dietę. Z dryblingiem też nie było problemu, wyróżniałem się. Kłopot robił się wtedy, gdy trzeba było wyjść na boisko. Nie rozumiałem gry. W boiskowym myśleniu i reakcji na sytuacje byłem co najmniej o poziom niżej. Ale jeżeli trenerzy w Polsce nie wiedzą, że różnice są widoczne, sami tego nie doświadczyli, to jak mają kogoś tego nauczyć?

3-3-300x300

Poza tym:

– na jednej stronie informacje o golu i asyście Lewandowskiego oraz o bramce Piątka, miód na nasze polskie serca

– derby Madrytu pod dyktando Realu

– Manchester City zdemolował Chelsea 6:0, a drugiego z rzędu hat-tricka zdobył Aguero

4

„SPORT”

Potencjalne odkrycie rundy – Giannisie Mystakidisie piszą dziennikarze „Sportu”. No to przekonamy się dzisiaj.

– Co do mnie to moim marzeniem jest gra w Bundeslidze. Który klub? Nie ma to dla mnie wielkiego znaczenia, ale jako że dorastałem i kształciłem się w takich drużynach, jak Hoffenheim czy Freiburg, to z przyjemnością jeszcze bym tam wrócił – podkreśla.

1i5LLhW

Piotr Obidziński, pełnomocnik Wisły Kraków ds. restrukturyzacji, tłumaczy co i jak z finansami „Białej Gwiazdy”.

– Na każdej koszulce z linią życia zarabiamy po około 50 zł. Z minuty na minutę te akcje ratują nam płynność i zaraz się może okazać, że możemy jeszcze podziałać na rynku transferowym. Każde miejsce wyżej w tabeli to realne pieniądze. Oczywiście, nadal potrzebujemy 45 mln złotych dodatkowego finansowania, które może być rozłożone w czasie np. na rok. Jestem przekonany, że od razu po takim zastrzyku Wisła – odpowiednio zarządzana – będzie generować zyski – przekonuje Obidziński.

2

Rozmowa ze Sławomirem Peszką – chyba robiona z „PS” przy jednym stole, bo pojawiają się te same wątki, ten sam żart o „Bramkostrzeliciu”. A skoro już odnosimy się do „Przeglądu” – tam wygrana Lechii była „zwycięstwem brzydoty”, tutaj „triumfem wyrachowania”.

Szymon Pawłowski broni Giorgiego Gabedawę za idiotyczną czerwoną kartkę. Doceniamy.

Giorgi Gabedawa swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem szybko osłabił zespół. W szatni otrzymał burę od kolegów?

– Jesteśmy zespołem. Wszyscy wygrywamy i wszyscy przegrywamy. Giorgi wie, że popełnił błąd, ale to są emocje, walka. Widać było, że chciał zabrać się z piłką, ale potem stało się, co się stało. Nie sztuką jest zwalić winę na jednego piłkarza. Na jego miejscu mógł być każdy z nas. Jeśli zaczniemy się teraz kłócić, obarczać winą, to na pewno nic z tego nie wyjdzie.

3

Felieton Adama Godlewskiego o tym, że w Lechu zbyt optymistycznie podeszli do rundy wiosennej.

Adam Nawałka jest urodzonym optymistą, więc były selekcjoner z pewnością nie stracił nadziei na odbudowę siły Lecha po jednym potknięciu. Tyle że było to potknięcie bolesne. Czołgające się jesienią w dolnej połowie tabeli Zagłębie Lubin było bowiem w piątek przy Bułgarskiej zespołem znacznie dojrzalszym i lepiej zorganizowanym, zarówno w ofensywie jak i defensywie.

„SUPER EXPRESS”

Tekst pod powrót Jakuba Błaszczykowskiego do Ekstraklasy z jasnym tytułem „Kuba jesteś wielki”.

8 lutego 2005 r. 20-letni Kuba Błaszczykowski po raz pierwszy w karierze trenuje z Wisłą, do której przyszedł z KS Częstochowa. Jego gra na tyle imponuje trenerowi Wernerowi Liczce, że Czech zabiera go na obóz przygotowawczy na Cypr. – To jest młody, ambitny chłopak. Widać w nim chęć do pracy. Daję mu szansę, bo spodobał mi się podczas tych dwóch treningów. Jest dynamiczny, dysponuje dobrą techniką – mówi wtedy trener Liczka.

2

Robert Lewandowski wespół z Jamesem i Gnabrym zdemolowali w sobotę Schalkę, a Polak zdobył setną bramkę na stadionie Bawarczyków.

– To miły moment dla mnie. Coś specjalnego. Oczywiście to był bardzo ważny mecz dla nas. Zdobycie stu goli na Allianz Arena to marzenie, które właśnie się spełniło. To coś, z czego powinienem być dumny – powiedział Lewandowski.

1i5LLhW

„GAZETA WYBORCZA”

„Powrót Kuby”, czyli – jak w każdej gazecie – słówko o meczu Wisły z Górnikiem pod kątem Błaszczykowskiego.

Nadzieję na to, że teraz będzie inaczej, daje także słabość ekstraklasy. Tutaj tempo jest zdecydowanie niższe, skrzydłowy nie musi pokonywać tylu kilometrów, wykonywać tylu zrywów ile w meczach reprezentacji, o Bundeslidze nie wspominając. Do tego dochodzi jeszcze – mówią o nim jego byli trenerzy – zmysł taktyczny, którą najlepiej obrazuje zdanie Johana Cruyffa twierdzącego, że lepiej „mądrze stać, niż głupio biegać”. Samym ustawianiem się, kierowaniem kolegami Błaszczykowski jest w stanie dać Wiśle to, czego nie pozwolą mu już dać nogi.

Sky broni Dietmar Hamann, który skrytykował Lewandowskiego, a Lewandowski broni się sam. Golami i asystami.

Polaka bronili jego agent Maik Barthel („On chyba nie oglądał meczu”), były kolega z Borussii Dortmund Roman Weidenfeller („Robert to piłkarz skupiony na sukcesie drużyny”), dyrektor sportowy monachijczyków Hasan Salihamidžic („Dietmar nie rozumie futbolu. Robert nie jest naszym problemem. To on jest problemem telewizji Sky”), bronił się wreszcie Lewandowski. – Skupiam się na robocie. Nie interesują mnie opinie innych. Zwłaszcza gdy są tak jednoznacznie głupie.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...