Reklama

W tamtym sezonie było 0:0, Arko i Korono – nie chcemy powtórki!

redakcja

Autor:redakcja

10 lutego 2019, 09:42 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jeżeli Korona wygra w tę niedzielę na stadionie Arki, awansuje na czwarte miejsce i powiększy swoją przewagę nad drużyną z Trójmiasta do dziewięciu punktów. Jeśli jednak górą będą gospodarze, zmniejszą stratę do kielczan na trzy punkty i znajdą się już blisko pierwszej ósemki. Sami widzicie, że stawka tego meczu jest niebagatelna.

W tamtym sezonie było 0:0, Arko i Korono – nie chcemy powtórki!

Patrząc historycznie, niewiele wskazuje na triumf gości. Korona swoje pierwsze trzy spotkania w Gdyni wygrywała (po raz ostatni w 2010 roku), ale kolejnych sześć podejść to już jeden remis i aż pięć porażek, w tym tak wysokie jak 1:5 w Pucharze Polski w sezonie 2013/14 czy 1:4 w lidze. Był to sezon 2016/17. Z tych, którzy wtedy zagrali w żółto-niebieskich barwach, pozostali jedynie Tadeusz Socha, Adam Marciniak, Marcus da Silva i Rafał Siemaszko, z czego w pierwszym składzie nie należy spodziewać się nikogo poza Marciniakiem. Socha może liczyć na grę, jeśli z jakiegoś powodu wypadnie Damian Zbozień. Siemaszko, wobec kontuzji Mateusza Młyńskiego i końcówki rehabilitacji Aleksandyra Kolewa, walczy o miejsce w ataku z Maciejem Jankowskim i na dziś chyba tę rywalizację przegrywa. Da Silva z kolei jest już w zasadzie poza zespołem, trener Zbigniew Smółka niedawno stwierdził wprost, że najlepiej dla niego byłoby, gdyby powoli szykował się do innej roli w klubie.

Arka nieznacznym faworytem, LV BET wycenia jej zwycięstwo po kursie 2.4

Wzmocnienie ataku to priorytet. Na razie nie wychodzi. Rafa Lopez z Boavisty był już dogadany, ale Portugalczycy w ostatniej chwili wszystko cofnęli ze względu na swoje sprawy kadrowe. W zeszłym tygodniu wydawało się, że do Gdyni wypożyczony zostanie Paweł Tomczyk z Lecha, ale ostatecznie nie dogadano się i młodzieżowy reprezentant Polski wylądował w Piaście Gliwice. – Jesteśmy klubem, który trzeba szanować i nie może być on traktowany jak klub z I ligi – skwitował trener Smółka podczas przedmeczowej konferencji.

Na razie więc do Arki przyszli tylko skrzydłowy Maksymilian Banaszewski i obrońca Michael Olczyk. Ten drugi jest typowym transferem „do rywalizacji”, na tę chwilę może zapomnieć o wyjściowej jedenastce. Banaszewski natomiast ma duże szanse, żeby od razu wystąpić od początku. Na lewym skrzydle rywalizuje z Nabilem Aankourem i nie trzeba wybitnych umiejętności czytania między wierszami, aby z przedmeczowych słów Smółki wywnioskować, że akcje jego byłego podopiecznego ze Stali Mielec stoją aktualnie wyżej niż Marokańczyka z francuskim paszportem, który jesienią ogólnie zawiódł oczekiwania.

Reklama

W przypadku gdynian plusem jest brak osłabień, nikt ważny nie odszedł. W Koronie nie mogą tak powiedzieć, bo Djibrila Diawa przechwyciło francuskie Angers. Wydaje się jednak, że Ivan Marquez i Adnan Kovacević spokojnie dadzą sobie radę na środku obrony, choć dziś Marquez pauzuje za kartki, zastąpi go Malarczyk. Do tego w sobotę przyszedł ciekawie zapowiadający się Estończyk Joonas Tamm, więc Gino Lettieri będzie miał z kogo wybierać w następnych tygodniach. Co ponadto? Pozbycie się Zlatko Janjicia to wręcz wzmocnienie, natomiast Mateusz Możdżeń w minionej rundzie nie cieszył się takim zaufaniem jak wcześniej i też trudno mówić, że zespół bardzo dużo stracił. Przed przybyciem Tamma Korona sprowadziła tylko defensywnego pomocnika Ognjena Gnjaticia i on zapowiada się jako gość, który od razu wskakuje do składu.

Korona wreszcie wygra w Gdyni? Kurs na taki scenariusz w LV BET wynosi 3

Generalnie nie należy spodziewać się „nowej Arki” czy „nowej Korony”, te drużyny w gruncie rzeczy przeszły kosmetyczne zmiany. To nie Zagłębie Sosnowiec, Górnik Zabrze czy Wisła Kraków, gdzie ruchów kadrowych – z różnych względów – wykonano o wiele więcej.

Szykuje się zacięty i chyba jednak ciekawy mecz. Taką w każdym razie mamy nadzieję, oglądanie piłkarskich szachów nie byłoby najlepszą formą spędzania czasu w niedzielne popołudnie. W ubiegłym sezonie Arka przed własną publicznością zremisowała z Koroną 0:0. Panowie, nie liczymy na powtórkę!

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
10
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...