Reklama

Minuta, która wstrząsnęła Sampdorią. Milik zaczął strzelanie!

red6

Autor:red6

02 lutego 2019, 20:49 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wspaniale śledzi się rozgrywki Serie A z perspektywy polskiego kibica. Dwudziesta druga seria gier zaczęła się od bramki Mariusza Stępińskiego w meczu Chievo z Empoli, a po godzince przerwy można było zasiąść do spotkania, w którym naszych biegało po boisku niemal tyle samo co Włochów (pięć do czterech, gdy popatrzymy na wyjściowe zestawienia). I przynajmniej jednego znów możemy zaliczyć do grona bohaterów starcia, w którym Napoli pokazało swą wyższość nad Sampdorią. 

Minuta, która wstrząsnęła Sampdorią. Milik zaczął strzelanie!

Kompletnie, konkretnie mamy na myśli Arkadiusza Milika, który otworzył wynik spotkania. Od samego początku Napoli próbowało zaznaczyć swoją przewagę, ale w każdej kolejnej próbie, w tym tej Piotra Zielińskiego, coś szwankowało – na przykład Polak uderzył w sam środek bramki. Dopiero w 25. minucie Callejon posłał płaską piłkę w pole karne, gdzie obrońcom urwał się Arkadiuszo.

Strzelił pewnie, pod ladę, a co za tym idzie:

– to jego 12. gol w tym sezonie Serie A (13. we wszystkich rozgrywkach),
– w klasyfikacji strzelców ligi włoskiej zajmuje piąte miejsce,
– do Krzysztofa Piątka traci już tylko jednego gola, a do Fabio Quagliarelli – cztery,
– drogę do bramki rywala znajduje średnio co 104 minuty.

Reklama

Te statystyki robią wrażenie. A w kontekście tego spotkania trafienie Milika było o tyle istotne, że uwolniło ofensywny potencjał Napoli. Błyskawicznie, już w kolejnej akcji, po upływie zaledwie kilkudziesięciu sekund drugiego gola dorzucił Lorenzo Insigne, który tym samym załatwił sobie przełamanie – nie strzelał prawie trzy miesiące. 2:0 to podobno szalenie niebezpieczne prowadzenie, ale w tym przypadku było trochę inaczej.

Milik zrobił swoje, a jak wypadła reszta naszych? Gdybyśmy mieli uszeregować ich w kolejności od najlepszego, to na drugim miejscu wymieniliśmy Piotra Zielińskiego. Brakowało mu trochę jakości przy ostatnim podaniu czy strzałach (choć miał udział przy wywalczeniu karnego, bo jego uderzenie ręką zablokował Andersen), ale sprawiał dobre wrażenie – przyśpieszał akcje ekipy Ancelottiego, potrafił zanotować efektowny drybling z siatkami, na jego aktywność nie sposób było narzekać. Trzeci? Stawiamy na Bereszyńskiego, który chyba pozwalał rywalom na trochę mniej niż grający po drugiej stronie Murru, nie zaliczał większych błędów, a także był najbliżej strzelenia bramki kontaktowej. Po jego strzale z 71. minuty piłka minimalnie minęła słupek. Linetty niestety zginął w tłumie, zaliczylibyśmy go do najgorszych piłkarzy na placu.

A co do samego meczu, to zabrakło Sampdorii jakości. Quagliarella dwoił się i troił, oddał pięć strzałów, w tym jeden przewrotką, ale były to dość marne próby. Wymowne było to, że nawet Koulibaly wyczuł słabą dyspozycję rywala i pozwalał sobie na dość bezczelne zachowania w ofensywie. Senegalski stoper polował na gola, ale ta sztuka mu się nie udała. Nie oznacza to jednak, że Napoli poprzestało na dwóch trafieniach. W samej końcówce był strzał Zielka, o którym wspomnieliśmy. Sędzia początkowo wskazał na wolnego, poprawił się dopiero po interwencji VAR-u. Piłkę na jedenastym metrze już ustawiał Arkadiusz Milik, co spotkało się z… interwencją piłkarzy Napoli. Kilkanaście sekund później futbolówka była już w rękach Verdiego, a ten ustalił wynik spotkania.

Nie wiemy, o co poszło, ale mimo wszystko…

Napoli – Sampdoria 3:0 (2:0)
1:0 – Milik 25′
2:0 – Insigne 26′
3:0 – Verdi 89′ karny

Reklama

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”

Szymon Janczyk
1
Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”
1 liga

Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków

Bartosz Lodko
4
Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków
Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
4
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Komentarze

0 komentarzy

Loading...