Reklama

Dziś więcej Polaków z Serie A odeszło niż przyszło. Marcjanik w Carpi

redakcja

Autor:redakcja

31 stycznia 2019, 19:26 • 2 min czytania 0 komentarzy

W ostatnim dniu zimowego okna transferowego w Europie stała się rzecz niebywała. Na ten moment więcej Polaków z włoskiej ekstraklasy odeszło niż do niej przyszło, a przyzwyczailiśmy się już, że powoli klub Serie A bez naszego piłkarza w kadrze to jakaś anomalia. W czwartek jednak sfinalizowano tylko letni transfer Filipa Jagiełły do Genoi, za to do Fortuny Duesseldorf dotarł wreszcie Dawid Kownacki, zaś teraz otoczenie zmienił Michał Marcjanik.

Dziś więcej Polaków z Serie A odeszło niż przyszło. Marcjanik w Carpi

Jeszcze w godzinach porannych wydawało się, że stoper Empoli pozostanie we włoskiej elicie. Jak informował Alfredo Pedulla, jeden z poważniejszych dziennikarzy w Italii zajmujący się tematami transferowymi, zawodnik miał odejść na wypożyczenie do zamykającego tabelę Chievo. Tym samym stałby się klubowym kolegą Mariusza Stępińskiego i Pawła Jaroszyńskiego. Ostatecznie jednak Marcjanik został wypożyczony do drugoligowego Carpi.

W umowie nie ma żadnych opcji wykupu, zatem Polak latem wraca do Empoli i znów walczy o skład. Ma on za sobą pół roku bez gry, więc regularne występy w drugiej części sezonu były priorytetem. Najwyraźniej w Carpi są one znacznie większe niż w Chievo, choć też nie można założyć, że pierwszy skład jest formalnością. W kadrze siedemnastej obecnie drużyny Serie B (miejsce spadkowe) znajduje się aż sześciu innych środkowych obrońców, w tym kapitan Fabrizio Pioli. Pozytywy? Nie są to żadne znane nazwiska, trener Fabrizio Castori ostatnio zaczął stosować ustawienie z trójką stoperów, a ci grający dotychczas tworzyli najgorszą defensywę ligi (36 straconych goli). Sprowadzenie nowej twarzy nie jest zatem niczym dziwnym.

Marcjanik wreszcie będzie mógł się sprawdzić we włoskiej piłce, bo dotychczas był jej obserwatorem. Trudno o jakieś większe zaskoczenie, że nie zadebiutował w Empoli. Sam transfer latem z Arki wywołał pozytywne zdziwienie. Nie mówiliśmy o piłkarzu powszechnie uważanym za czołowego obrońcę Ekstraklasy, który byłby naturalnym kandydatem do wyjazdu na Zachód. Gwoli ścisłości, dwukrotnie niewiele brakowało, żeby wychowanek Arki doczekał się premierowego występu w Serie A. Jeszcze w grudniu, w 19. kolejce z Interem, szykował się do wejścia w 72. minucie, ale rywale właśnie wtedy strzelili gola i zmiana została anulowana. 20 stycznia w spotkaniu z Cagliari to samo. W samej końcówce Polak czekał już przy linii bocznej i… Diego Farias zdobył bramkę dającą gospodarzom remis 2:2. Ponownie zmiana decyzji. W tym przypadku – pech.

Reklama

Trudno jednak będzie się tłumaczyć pechem w razie ewentualnego niepowodzenia w Carpi. Marcjanik jako trzeci Polak spróbuje sił w tym klubie. Jego poprzednicy się sparzyli. Kamil Wilczek poprzestał na trzech meczach w Serie A i odszedł po jednej rundzie. Igor Łasicki natomiast zimą 2017 przychodził z Napoli na wypożyczenie z podobnymi nadziejami jak 24-latek z Gdyni i nie podołał. Skończyło się na czterech drugoligowych występach. Czas napisać wreszcie jakąś pozytywną historię.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...