Reklama

Kostal i Imaz klepnięci, Jagiellonia na razie rządzi w zimowym oknie

redakcja

Autor:redakcja

21 stycznia 2019, 18:13 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jagiellonia nie zamierza pieniędzy mrozić na koncie. Do zespołu Ireneusza Mamrota dołączyli Martin Kostal i Jesus Imaz. Łącznie obaj piłkarze kosztowali Jagę 650 tysięcy euro, obaj podpisali kontrakty na 3.5 roku. Ofensywa transferowa nie pozostawia złudzeń: w stolicy Podlasia chcą grać o wszystko. 

Kostal i Imaz klepnięci, Jagiellonia na razie rządzi w zimowym oknie

Było trochę zamieszania z transferem Kostala, kursowania na trasie Kraków-Białystok, ale wszystko udało się dopiąć – jak się wydaje – z korzyścią dla obu klubów. Biała Gwiazda otrzymuje zastrzyk pieniędzy, które prawie przeszłyby jej koło nosa – zadłużenia wobec graczy zostały spłacone niemal w ostatniej chwili, inaczej odeszliby za darmo. Obu tak czy siak kontrakty kończyły się w czerwcu 2019, więc był to ostatni dzwonek.

Jagiellonia w Kostalu zyskuje piłkarza perspektywicznego, jeszcze w niezłym wieku (23 lata) i mającego za sobą najlepszą rundę w karierze. Był czołową postacią ekipy Macieja Stolarczyka, strzelił dwie bramki, zrobił cztery asysty i zanotował też dwa kluczowe podania. Jest coś niezmiernie dziwnego w jego dotychczasowej karierze piłkarskiej: w Spartaku Trnawa niejednokrotnie występował w rezerwach, a jednak poszedł w 2017 do Wisły. Tutaj zanotował początkowo kilka nic nie znaczących epizodów. Wystarczyło jednak, że ktoś na niego odważniej postawił, a zaczął udowadniać potencjał, co istotne – najlepsze mecze rozegrał w tych najważniejszych, czyli z Lechem i Legią. Poza tym sami powiedzcie:

Ilu jest w Ekstraklasie zawodników, którzy potrafią dryblować bez patrzenia na piłkę? Ilu w ogóle jest w tych rozgrywkach piłkarzy potrafiących regularnie wygrywać akcje jeden na jeden?

Tuż po podpisaniu 3.5 letniego kontraktu Słowak oficjalnej stronie Jagiellonii powiedział tak:

Reklama

– Za mną najlepsza runda w karierze, aczkolwiek nie było ich jeszcze zbyt wiele w mojej przygodzie z seniorską piłką. To była pierwsza, gdy grałem regularnie w podstawowym składzie dobrej drużyny i robiłem to na wysokim poziomie. Zawsze mierzę jak najwyżej. Moim małym marzeniem jest gra w europejskich pucharach i w Jagiellonii chcę je spełnić.

Może i są 23-latkowie mający więcej sukcesów na karku, ale trudno nie sądzić, że najlepsze może być dopiero przed Kostalem. Już pokazał wiele, ale jeszcze niedostatecznie często przekładało się to na konkretne liczby. Przy swoim stylu gry, w mocniejszej drużynie, może być pod tym względem znacznie lepiej.

Imaz to natomiast, bez cienia przesady, jedna z największych gwiazd bieżącego sezonu Ekstraklasy. Poradziłby sobie w każdym klubie ligi. Pewnie niejeden kibic innej topowej drużyny zastanawia się, czy o Hiszpana nie można było zawalczyć. Trudno sądzić, by był inwestycją taką jak Kostal, czyli dającą perspektywę ewentualnego transferu zagranicznego – wiek robi swoje, Imaz w tym roku skończy 29 lat. Ale Jaga z miejsca zyskuje zawodnika do pierwszego składu, ba  – do przejmowania odpowiedzialności za wynik. Imaz jesienią pokazał wszystko, co ma najlepsze, strzelił sześć goli, zaliczył trzy asysty i trzy kluczowe podania, niejednokrotnie porywał grą. Czy czysto piłkarsko ci, którzy odeszli z Jagiellonii, a więc Frankowski i Świderski, pokazali na boisku więcej? Na pewno nie pokazali mało, szczególnie Świder, ale jak abstrahować od PESEL-u…

Kupno takiego duetu za takie pieniądze to prawdziwa okazja. Nawet posłanie Klemenza w drugą stronę wielu kibiców Jagiellonii poczyta pewnie jako wzmocnienie, a konieczność płacenia kontraktu Burlidze do końca sezonu jako nieznaczną niedogodność. Zgrany ofensywny duet z Wisły dołącza do już sprowadzonych Arsenicia, Scepovicia i Kadleca, z których każdy, podobnie jak wymieniona dwójka, ma papiery na ponadprzeciętne ligowe granie. A przecież i tak finansowo w tym okienku Jaga wychodzi spokojnie na znaczny plus. Na papierze wygląda to z perspektywy białostockiej znakomicie. Wątpliwości? Polaków w ważnych rolach będzie wiosną w Jagiellonii tyle, co kot napłakał. Jest chyba tylko kwestią czasu, kiedy Mamrotowi przydarzy się mecz, w którym wystawi jedenastu obcokrajowców.

Fot. Jagiellonia Białystok/Accredito

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...