Reklama

Transfery start: kręcił Bednarkiem, zagra w Pogoni. Smółka znów bierze ze Stali

redakcja

Autor:redakcja

21 grudnia 2018, 18:05 • 5 min czytania 0 komentarzy

Przed nami jeszcze ostatnie mecze Ekstraklasy w tym roku, a niektóre kluby już wykonują ruchy kadrowe pod kątem rundy wiosennej. W zasadzie jeśli chodzi o transfery przychodzące na razie mamy dwa i oba wyglądają na dość rozsądne, nie śmierdzi nieporozumieniem już na starcie. 

Transfery start: kręcił Bednarkiem, zagra w Pogoni. Smółka znów bierze ze Stali

Zaczęła Pogoń Szczecin, która pozyskała nowego skrzydłowego. To młodzieżowy reprezentant Finlandii Santeri Hostikka z FC Lahti. Kontrakt podpisano do czerwca 2022 roku. Całą transakcję przeprowadzono po cichu, pierwsze informacje na temat przyjścia tego piłkarza do „Portowców” pojawiły się dopiero na kilkadziesiąt godzin przed oficjalnym ogłoszeniem i to w mediach fińskich, cytowanych następnie przez polskie źródła.

Może się podobać sposób załatwienia całej sprawy. Hostikka wcześniej przez kilka dni wizytował Szczecin, wziął też udział w paru treningach, na których sprawił dobre wrażenie. Oczywiście obserwowano go wcześniej, to nie była jedyna weryfikacja. Chłopak zobaczył stadion (tu bardziej na zasadzie „widziały gały, gdzie będą grały”) i szatnię, poczuł jej atmosferę (i być może brudne skarpetki). Kosta Runjaić wziął go na kawę, z drugim trenerem zjadł obiad. Nie wygląda to więc na pierwszy lepszy transfer, bo trafiła się jakaś okazja, tylko raczej na sprowadzenie zawodnika, który w pełni pasuje do koncepcji sztabu szkoleniowego.

Plusem Fina już na wejściu jest wiek. 30 września skończył 21 lat, można go traktować jako inwestycję („Portowcy” musieli zapłacić ekwiwalent za wyszkolenie), na której w przyszłości dobrze się zarobi. W piłce seniorskiej jest otrzaskany, najpierw pograł rok w trzeciej lidze, a przez ostatnie trzy sezony cały czas regularnie występował w ojczystej ekstraklasie dla FC Lahti. Uzbierał tam 87 meczów, 11 goli i 16 asyst. Ofensywne liczby nie rzucają na kolana – zwłaszcza w kontekście poziomu Veikkausliiga – ale tragedii nie ma.

Reklama

Jeśli Hostikka sprawdzi się w Pogoni, zapewne prędzej niż później dostanie powołanie do pierwszej reprezentacji swojego kraju. Raz już nawet pojawił się na zgrupowaniu – w styczniu tego roku – ale mecz z Jordanią przesiedział na ławce. Był za to ważną postacią kadry U-21, która w eliminacjach do młodzieżowego EURO mierzyła się w grupie m.im. z Polską. Próbkę swoich możliwości dał w październiku 2017, gdy w Łodzi zremisowaliśmy z Finami 3:3. W 8. minucie mocno zakręcił w polu karnym Janem Bednarkiem i wyłożył piłkę Sebastianowi Dahlstromowi, który trafił na 1:1.

W serwisie Pogonsportnet.pl tak nowego zawodnika „Portowców” charakteryzuje dziennikarz z Finlandii Saku-Pekka Sundelin: – To klasyczny skrzydłowy, uwielbia biegać z piłką przy nodze i robi to naprawdę dobrze. Jest bardzo dobry w grze jeden na jeden, potrafi też wyprzedzić obrońcę czy zagrać dobre krzyżowe podanie. Lubi schodzić z lewej strony i uderzać na bramkę. Santeri jest bardzo szybki, ale wciąż musi pracować nad swoją fizycznością jeśli chce wejść na wyższy poziom, bo teraz jeszcze nie jest na to gotowy. Innym problemem jest to, że po dobrym występie trudno mu o drugi czy trzeci równie dobry. To jednak typowe dla młodych piłkarzy.

Hostikka nie narzekał na brak zainteresowania. Chciało go HJK Helsinki, przebywał też na testach w holenderskim Go Ahead Eagles, ale koniec końców wybrał Pogoń. Czy z tej mąki będzie chleb, dopiero się okaże, jednak wydaje się, że ten transfer ma ręce i nogi, są przesłanki, by uznać, że to rozsądny ruch.

***

Nowego skrzydłowego ma także Arka Gdynia, która pozyskała 23-letniego Maksymiliana Banaszewskiego (kontrakt do czerwca 2021 roku z opcją przedłużenia). To kolejny po Michale Janocie, Aleksandyrze Kolewie i Robercie Sulewskim piłkarz, z którym Zbigniew Smółka owocnie współpracował w Stali Mielec, więc wiadomo, że doskonale zna jego możliwości i jest do niego w pełni przekonany. Arka chciała go już latem, wtedy jednak kluby nie doszły do porozumienia. Pisano wówczas o zainteresowaniu kilku innych drużyn Ekstraklasy (Śląsk Wrocław, Wisła Płock). Teraz Stal miała ostatnią okazję na jakikolwiek zarobek, bo Banaszewski po sezonie byłby wolnym zawodnikiem.

Reklama
Fot. Arka Gdynia/Accredito

Wychowanek Hutnika Warszawa wyróżnia się dryblingiem, co już dobrze wróży. Inna sprawa, że jego liczby z pierwszoligowych boisk większego wrażenia nie robią. Jesienią jeden gol i trzy asysty, w poprzednim sezonie sześć bramek, a jeszcze wcześniej bramka i asysta w Zniczu Pruszków. Nie mówimy o kimś, kto zrobił furorę jak Damian Kądzior w Wigrach Suwałki, do którego Banaszewskiego niektórzy porównują. Jeśli jednak znajdzie się wśród lepszych piłkarzy i będzie pasował do systemu gry (osoba Smółki zdaje się to gwarantować), być może wejdzie na wyższy poziom. W każdym razie, ten transfer również trudno na wejściu krytykować, nie wygląda on na przypadkowy.

***

W Zagłębiu Sosnowiec na razie trwa czyszczenie magazynów. Pogoniono już największy szrot w osobach Juniora Torunarighi i Nuno Malheiro. Po zdeptaniu Sebastiana Walukiewicza na listę transferową wystawiony został Alexandre Cristovao, a dziś to samo spotkało Adama Kokoszkę, Adama Banasiaka, Mello, Calluma Rzoncę i Dejana Vokicia, w przypadku którego rozważa się opcję wypożyczenia.

Torunarigha, Kokoszka, Mello i Vokić przybyli do klubu latem, co jednoznacznie pokazuje, że tamto okienko okazało się klęską. Skoro tylu delikwentów dostaje kopa w tyłek, ktoś luki kadrowe musi wypełnić. Prezes Marcin Jaroszewski po porażce z Legią przed kamerami Canal Plus mówił o 7-8 transferach zimą. W wywiadzie dla 2×45.info sprecyzował, że chodzi o dwóch nowych obrońców, dwóch środkowych pomocników, jednego napastnika i 1-2 skrzydłowych. Jak dla nas to stoperów przydałoby się ze czterech, bo z tych aktualnie grających żaden nie gwarantuje ekstraklasowego poziomu.

Pytanie tylko, czy Zagłębie ma za co dokonywać transferów i czy ma odpowiednie rozeznanie. Lato pokazało, że opierano się głównie na zgranych kartach i na tym, co przyniosą agenci. Wystarczy spojrzeć w tabelę, żeby przekonać się, co z tego wyszło. Niestety jakoś nie mamy przekonania, że teraz jeden piłkarski złom nie zostanie zastąpiony drugim.

Fot. Pogoń Szczecin/Accredito

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...