Reklama

Spektakl w Gdyni, popisy Janoty i Furmana

redakcja

Autor:redakcja

21 grudnia 2018, 21:12 • 3 min czytania 0 komentarzy

Chyba was zbytnio nie zaskoczymy, przyznając się, że bez szczególnego entuzjazmu przystępowaliśmy do oglądania starcia Arki Gdynia z Wisłą Płock. Obejrzeć trzeba było, zawodowy obowiązek, ale w normalnych okolicznościach pewnie wybralibyśmy coś innego. I cholernie byśmy żałowali! 

Spektakl w Gdyni, popisy Janoty i Furmana

Piłkarze obu drużyn zafundowali nam bowiem jeden z najbardziej emocjonujących meczów w całej rundzie. Naprawdę, to były dwie godziny wielkiej przyjemności. Rzadko można coś takiego napisać w przypadku polskiej ligi, ale tutaj nie przesadzamy. Oczywiście nie chodzi o jakiś kosmiczny poziom, wielu zawodników nie zasłużyło na wysokie noty, jednak ogólnie mieliśmy wszystko, czego potrzeba do piłkarskiego spektaklu. Dobre tempo, wiele sytuacji, piękne gole, parady bramkarskie, nieustannie zmieniający się przebieg wydarzeń – wszystko można odhaczyć.

Kolejny raz mogliśmy się przekonać, jak błyskawicznie obraz gry potrafi się zmienić. Pierwszy kwadrans to huragan ze strony gospodarzy, Wisła nie za bardzo wiedziała, co się dzieje. Mogło być 3:0, ale Thomas Daehne pokazał klasę przy główce Nabila Aankoura i woleju Damiana Zbozienia, a Oskar Zawada szczęśliwie nie strzelił samobója po strzale Adama Dei. Gdyby interweniował tak 10 razy, pewnie co najmniej w połowie przypadków skierowałby piłkę do własnej bramki.

„Nafciarze” przetrwali ten szturm, uspokoili grę i po pół godzinie rywalizacji sami zaczęli obijać przeciwnika. Bez żadnego ostrzeżenia. W roli głównej – Dominik Furman. Najpierw wspaniale uderzył z rzutu wolnego, Steinbors był bezradny. Kilka minut później pomocnik gości dośrodkowywał ze stałego fragmentu, a Zawada wyskoczył najwyżej i z pomocą słupka zdobył swoją pierwszą bramkę w Ekstraklasie. A wcześniej Zawada też stanął przed szansą, lecz jego mocny strzał efektownie odbił Steinbors. Gdyńska publiczność zszokowana.

Reklama

Zbigniew Smółka już w przerwie dokonał dwóch zmian, ściągając nieporadnego Aankoura i – o dziwo – nieźle prezentującego się Adama Deję (przerzuty!), wprowadzając Mateusza Młyńskiego i Adama Dancha. Poskutkowało natychmiast, bo to właśnie Danch po rzucie rożnym Michała Janoty był kompletnie niepilnowany, dzięki czemu już w 47. minucie Arka złapała kontakt. Może zawodnicy płocczan jeszcze się nie zorientowali, że Danch nie jest porządkowym i wszedł na boisko grać, a nie sprzątać śmieci rzucone z trybun. Coś w temacie tych śmieci wie Daehne, który po bramce na 2:0 porządnie się wystraszył, gdy obok niego wybuchła petarda.

Gospodarze odżyli, nabrali wiatru w żagle – Michał Nalepa zaczął nawet zakładać siatki przeciwnikom – i dość szybko wyrównali. Zawalili Patryk Stępiński i Adam Dźwigała. Pierwszy będąc pod presją rywala za lekko podawał przy linii bocznej, a drugi sfaulował w polu karnym Lukę Zarandię. Jedenastkę pewnie wykorzystał Michał Janota, który wyrósł na bohatera wieczoru, gdy w 83. minucie kapitalnie strzelił pod poprzeczkę sprzed „szesnastki”. Zespół z Gdyni powinien prowadzić wcześniej, ale Młyński mając dużo miejsca i czasu kopnął obok słupka. Chyba myślał aż za długo i się zdekoncentrował…

Naiwnie sądziliśmy, że jak już Arka wcisnęła na 3:2, to nie da sobie wydrzeć zwycięstwa. Zapomnieliśmy jednak, że mowa o najgorzej broniącej drużynie przy stałych fragmentach. Kolejny rzut wolny, Furman wrzuca w pole karne, piłka od kogoś się odbiła i przeszła do Alana Urygi, który sytuacyjnie efektownym wolejem uratował Wiśle remis.

Ufff, działo się!

Arka po kilku słabszych występach wreszcie, jeśli chodzi o ofensywę, nawiązała do swoich najlepszych chwil. Fakty są jednak takie, że nie wygrała czwartego z rzędu meczu i grupa mistrzowska jej się oddala. „Nafciarze” znajdują się w jeszcze gorszym położeniu. W ostatnich pięciu kolejkach wywalczyli zaledwie dwa punkty, przewaga nad strefą spadkową może stopnieć momentalnie.

Z naszej strony prosimy o więcej takich widowisk. Wtedy nie mielibyśmy nic przeciwko, żeby granie w polskiej lidze wznowić od razu po świętach.

Reklama

[event_results 549517]

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...