Reklama

Asysta Piszczka nie pomogła, Kamiński i koledzy sprawili sensację!

redakcja

Autor:redakcja

18 grudnia 2018, 23:16 • 4 min czytania 0 komentarzy

Tylko wariat mógłby stwierdzić, że rewelacyjnie grająca w tym sezonie Borussia Dortmund w Bundeslidze przegra dopiero z Fortuną Duesseldorf, która potrafiła już przerżnąć 1:7 z Eintrachtem Frankfurt czy 0:3 ze słabiutką Norymbergą, a dopiero co zamykała tabelę. W futbolu jednak wszystko jest możliwe, znów się o tym przekonaliśmy. Beniaminek z Marcinem Kamińskim w składzie okazał się pierwszym ligowym pogromcą BVB, które miało na koncie sześć zwycięstw z rzędu i w piętnastu wcześniejszych kolejkach straciło zaledwie sześć punktów za trzy remisy.

Asysta Piszczka nie pomogła, Kamiński i koledzy sprawili sensację!

Żeby było jeszcze śmieszniej, w zasadzie wygrana gospodarzy jest zasłużona. Ok, nastawili się na przeszkadzanie i kontry, trudno, żeby było inaczej. Poza ostatnim kwadransem, gdy już głównie wybijali na uwolnienie, robili to jednak ze sporą gracją i klasą. Borussia poza akcją bramkową w ofensywie nie pokazała praktycznie nic. Można się zastanawiać, co by było, gdyby po kwadransie sędzia uznał gola Marco Reusa. Zdania są podzielone, ale jeśli będący na wyraźnym spalonym Christian Pulisic w momencie uderzenia swojego kolei podskakuje stojąc obok bramkarza, to nawet jeśli nie zasłaniał piłki, są pełne podstawy do tego, żeby użyć gwizdka. Całe zdarzenie nie było nawet sprawdzane poprzez VAR.

Oprócz tego goście z Dortmundu oddali dwa niezbyt groźne strzały i dopiero w końcówce wreszcie pokazali coś naprawdę ciekawego. Rezerwowy Jadon Sancho kapitalnym balansem ciała ograł dwóch rywali, podał do wbiegającego Łukasza Piszczka, a ten miękko dośrodkował sprzed linii końcowej, co pewnym strzałem głową wykorzystał Paco Alcacer – również wprowadzony w drugiej połowie.

Piszczek zaliczył czwartą asystę w sezonie i ogólnie wypadł bardzo solidnie. Ewidentny błąd popełnił dopiero w doliczonym czasie, gdy w prosty sposób stracił piłkę na połowie Fortuny i faulował na żółtą kartkę rozpędzającego się Benito Ramana.

Reklama

Fortuna do wielkiej solidności w defensywie dołożyła spektakularne momenty piłkarskie. Pierwszy gol to agresywny odbiór w środka pola i natychmiastowe, cudowne prostopadłe podanie Kevina Stogera do Dodiego Lukebakio. Młodzieżowy reprezentant Belgii wyszedł sam na sam i spokojnie kopnął obok Romana Burkiego. Po hat-tricku z Bayernem usłyszał o nim cały świat, teraz wypożyczony z Watfordu napastnik utrwalił nazwisko. Ogółem Lukebakio w czternastu meczach niemieckiej ekstraklasy ma siedem bramek, nie sposób przejść obok niego obojętnie.

Kolejna wielka chwila gospodarzy to 56. minuta. Jean Zimmer fantastycznie przymierzył z dystansu, wpadło idealnie. Czapki z głów. A trzeba pamiętać, że już do przerwy powinno być 2:0, lecz niepilnowany Usami jakimś cudem nie trafił w bramkę z najbliższej odległości.

Jak wypadł Marcin Kamiński? Co najmniej dobrze. W zasadzie nie popełnił żadnego błędu nawet średniego kalibru, a w kilku przypadkach w pełni stanął na wysokości zadania. Na przykład wtedy, gdy przeciął podanie Axela Witsela do Reusa z 31. minuty, czy na początku drugiej odsłony. Był ostatnim obrońcą przed rozpędzonym Reusem i nie dał się wrzucić na karuzelę. Wstawił nogę w odpowiedniej chwili i zatrzymał akcję. Do tego „Kamyk” bardzo pewnie wprowadzał piłkę do przodu, często przyspieszał rozgrywanie. To od jego dalekiego podania do Lukebakiego zaczęło się zamieszanie, które zaraz potem po wyrzucie z autu dało gola Zimmera.

Lepsze czasy dla Fortuny zbiegły się z lepszym czasem Kamińskiego. Po 1:7 we Frankfurcie na dwie kolejki poszedł w odstawkę, ale jego drużyna przegrała wtedy po 0:3 z Wolfsburgiem i Borussią M’gladbach. Polak wrócił do składu na mecz z Herthą i skończyło się niespodziewanym triumfem 4:1. Po sensacyjnym remisie w Monachium beniaminek przegrał z Mainz i Werderem. W Bremie to za sprawą naszego rodaka jeden z zawodników Werderu zagrał piłkę ręką, co dało rzut karny na 1:1 (ostatecznie porażka 1:3). W miniony weekend Kamiński zaliczył asystę, Fortuna pokonała Freiburg 2:0, a były obrońca Lecha Poznań znalazł się w jedenastce kolejki „Kickera”.

kaminski kicker 11 kolejki

Teraz, po trzecim zwycięstwie w ostatnich sześciu meczach, po raz pierwszy od 7. kolejki piłkarze Fortuny są nad strefą spadkową i barażową. Nim rozjadą się na święta, zagrają jeszcze z ostatnim w tabeli Hannoverem, więc nie mogą się rozprężyć.

Reklama

Wpadka BVB może natomiast przywrócić wielkie emocje w walce o mistrzostwo Niemiec. Jeśli Bayern pokona w środę RB Lipsk, on i Borussia M’gladbach będą tracić do lidera z Dortmundu sześć punktów. A w następnej kolejce dojdzie do starcia obu Borussii…

Fortuna Duesseldorf – Borussia Dortmund 2:1 (1:0)
1:0 – Lukebakio 22′
2:0 – Zimmer 56′
2:1 – Alcacer 81′

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Górnik Zabrze może nam dać końcówkę sezonu, na jaką nie zasługujemy

Piotr Rzepecki
0
Górnik Zabrze może nam dać końcówkę sezonu, na jaką nie zasługujemy
Inne kraje

Życie i śmierć w RPA. Dlaczego czarni są rozczarowani wolnością i partią Mandeli?

Szymon Janczyk
4
Życie i śmierć w RPA. Dlaczego czarni są rozczarowani wolnością i partią Mandeli?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...