Reklama

Kto na przerwie reprezentacyjnej traci najbardziej? 

redakcja

Autor:redakcja

17 listopada 2018, 17:31 • 5 min czytania 0 komentarzy

Przerwa reprezentacyjna. W wielkiej piłce to koszmar trenerów, którzy mogą poczuć się jakby trenowali juniorów, bo pozostaje im rzeźbienie jednostki treningowej z pięciu dostępnych zawodników pierwszego składu. Mniej więcej w taki sposób na zajęcia z najlepszymi na świecie trafiają piłkarze, którzy później zalewają naszą ligę i opowiadają, jak to było trenować z Raulem czy Thomasem Muellerem. W Ekstraklasie… przerwa na kadrę to czasem jak zbawienie. To czas, w którym można wyjechać na mini obóz i mocniej potrenować. To czas, w którym można zwolnić trenera. To czas, w którym można odnieść marketingowy sukces, wysyłając swojego podopiecznego do drużyny, którą interesuje się cała Polska i odpowiednio ograć to w mediach społecznościowych. To czas, w którym można dać piłkarzom odpocząć. 

Kto na przerwie reprezentacyjnej traci najbardziej? 

Polskie kluby raczej lubią wysyłać piłkarzy na kadrę, zwłaszcza, że to okazja na otrzymanie dodatkowego uposażenia (na dużych imprezach całkiem pokaźnego). Ba! Finansową korzyść odnoszą także długofalowo, przecież nic tak nie podnosi wartości zawodnika, jak reprezentacja. Raz, że mecze reprezentacyjne (także młodzieżówek) obserwuje nieporównywalnie dużo skautów. Dwa, że osoby decyzyjne w zagranicznych klubach często są w stanie zawierzyć samemu statusowi reprezentanta. Skoro doskonale znający piłkarza X trenerzy stwierdzili, że należy do grona najlepszych na swojej pozycji w kraju – ciężko o lepszy prestiż czy rekomendację.

Kluby się cieszą. Trenerzy? Jedni bardziej, drudzy trochę mniej, lecz nawet tym drugim daleko powinno być do poirytowania. Z żadnego polskiego klubu nie wypada tylu piłkarzy, by w znacznym stopniu zaburzyło to mikrocykl treningowy. No dobra, jak to wygląda w praktyce? 

LEGIA WARSZAWA – dziewięciu piłkarzy
Artur Jędrzejczyk (Polska)
Mateusz Wieteska (Polska U-21)
Sebastian Szymański (Polska U-21)
Radosław Majecki (Polska U-20)
Sandro Kulenović (Chorwacja U-21)
Chris Philipps (Luksemburg)
Dominik Nagy (Węgry)
Kacper Wełniak (Polska U-19)
Marko Vesović (Czarnogóra)

Reklama

POGOŃ SZCZECIN – siedmiu piłkarzy
Hubert Matynia (Polska)
Adam Buksa (Polska)
Spas Delew (Bułgaria) 
Sebastian Walukiewicz (Polska U-20)
Maciej Żurawski (Polska U-19)
Adrian Benedyczak (Polska U-19 – nie pojechał na zgrupowanie, kontuzja)
Lasza Dwali (Gruzja) 

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – sześciu piłkarzy 
Przemysław Frankowski (Polska)
Karol Świderski (Polska U-21)
Michał Ozga (Polska U-19)
Roman Bezjak (Słowenia)
Nemanja Mitrović (Słowenia)
Arvydas Novikovas (Litwa)

GÓRNIK ZABRZE – sześciu piłkarzy
Tomasz Loska (Polska U-21)
Paweł Bochniewicz (Polska U-21)
Maciej Ambrosiewicz (Polska U-21)
Szymon Żurkowski (Polska U-21)
Kacper Michalski (Polska U-19)
Krzysztof Kubica (Polska U-19)

LECH POZNAŃ – pięciu piłkarzy
Robert Gumny (Polska U-21)
Kamil Jóźwiak (Polska U-21)
Paweł Tomczyk (Polska U-21)
Hubert Sobol (Polska U-19)
Christian Gytkjaer (Dania)

ARKA GDYNIA – czterech piłkarzy
Mateusz Młyński (Polska U-19)
Jan Łoś (Polska U-19)
Luka Zarandia (Gruzja)
Pavels Steinbors (Łotwa)

ZAGŁĘBIE LUBIN – czterech piłkarzy
Filip Jagiełło (Polska U-21)
Bartosz Slisz (Polska U-20)
Łukasz Poręba (Polska U-19)
Kamil Piatkowski (Polska U-19)

Reklama

MIEDŹ LEGNICA – czterech piłkarzy
Hubert Kisiel (Polska U-19)
Henrik Ojamaa (Estonia)
Artur Pikk (Estonia)
Petteri Forsell (Finlandia) 

LECHIA GDAŃSK – trzech piłkarzy
Konrad Michalak (Polska U-21)
Adam Chrzanowski (Polska U-20)
Tomasz Makowski (Polska U-20)

WISŁA KRAKÓW – trzech piłkarzy
Rafał Pietrzak (Polska)
Jakub Bartosz (Polska U-21)
Marcin Grabowski (Polska U-19)

CRACOVIA – trzech piłkarzy
Kamil Pestka (Polska U-21)
Sebastian Strózik (Polska U-20)
Sergiej Zenjov (Estonia)

KORONA KIELCE – trzech piłkarzy
Paweł Sokół (Polska U-20)
Weto Arweładze (Gruzja U-20)
Ken Kallaste (Estonia)

WISŁA PŁOCK – trzech piłkarzy. 
Damian Szymański (Polska)
Oskar Zawada (Polska U-21) 
Giorgi Merebaszwili (Gruzja)

ŚLĄSK WROCŁAW – dwóch piłkarzy
Igor Tarasovs (Łotwa)
Jakub Wrąbel (Polska U-21)

PIAST GLIWICE – dwóch piłkarzy
Patryk Dziczek (Polska U-21)
Konstantin Vassiljev (Estonia)

ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC – zero piłkarzy 

Wnioski? Pierwszy, najpoważniejszy – ilościowo nie jest tragicznie. Co więcej – patrząc z perspektywy układających plan tygodniowy trenerów, jest całkiem dobrze, bo w żadnym klubie planowanie mikrocyklu nie przypomina przygotowywania obiadu z pustej lodówki studenta pod koniec miesiąca. Pewną trudność może stanowić jednak jakość wypadających piłkarzy. W kilku klubach powołani są zawodnicy, od których zależy najwięcej, co może generować u nich dodatkowe zmęczenie. Taki Lukas Haraslin (akurat tym razem bez powołania, znalazł się na liście rezerwowej do jedynki) wracając ze zgrupowań młodzieżówki dwukrotnie już musiał rozpoczynać mecz na ławce. 

Który klub traci na przerwie reprezentacyjnej najwięcej? Teoretycznie Legia (powołanych dziewięciu zawodników), choć tylko czterech takich, od których rozpoczyna się ustawianie składu (Jędrzejczyk, Wieteska, Nagy, Szymański). Jaga oddała swoje trzy filary (Mitrović, Frankowski, Novikovas), Lech także (Gumny, Jóźwiak, Gytkjaer), podobnie Górnik (Loska, Bochniewicz, Żurkowski) i Miedź (Ojamaa, Pikk, Forsell). Pozostałe kluby wysyłają głównie postaci z drugiego szeregu. Jasne, są wśród nich także piłkarze częściej przebywający na boisku niż na ławce, ale nie zaliczymy ich do ludzi z gatunku „nie do zastąpienia”. Czyli takich, na których trzeba czasami pochuchać, a na pewno – dać im chwilę na odsapnięcie. Może to być problem zwłaszcza dla ekip, które mają na koncie kilka dodatkowych meczów w eliminacjach do pucharów (Legia, Jaga, Lech, Górnik) i wciąż liczą się w Pucharze Polski (z tego grona – Miedź, Jaga, Legia). 

Najwięcej na przerwie wygrywają zatem Zagłębie Sosnowiec (zero piłkarzy na reprezentacji!), Korona (zero znaczących), Śląsk (tylko rezerwowi na kadrze), Piast (jeden znaczący – Dziczek), Wisła Kraków (jeden – Pietrzak), Lechia (Michalak), Zagłębie Lubin (Jagiełło).

Dodatkowy ból serca przy wysyłaniu piłkarzy na reprezentacje wynika z tego, że po naszych ligowców nie zgłaszają się już poważne drużyny. Jedynym wyjątkiem jest w zasadzie Gytkjaer, który znalazł się w reprezentacji Danii, no i – hehe, poważne drużyny – Polacy. Reszta to Łotwy i Estonie, od biedy Bułgarie i Finlandie. Szkoda. 

Jak spożytkować komfort, jaki daje przerwa na reprezentacje? Co ciekawe, ekstraklasowi trenerzy nie są zgodni co do tego, czy pauza na kadrę to bardziej czas na naładowanie akumulatorów (czytaj – dwa/trzy dni luzu, które pozwalają na powrót do kraju), czy raczej na dociśnięcie śruby. Wiele zależy od sytuacji, w której dana drużyna się znajduje, ale to szerzej opiszemy jutro w reportażu tygodnia.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
0
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu
Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
11
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Urban o meczu z Legią: Będzie Lany Poniedziałek? Pytanie, kto kogo będzie lał

Szymon Piórek
6
Urban o meczu z Legią: Będzie Lany Poniedziałek? Pytanie, kto kogo będzie lał

Komentarze

0 komentarzy

Loading...