Reklama

Mały, ale wariat – Verratti prowadził po pijaku

redakcja

Autor:redakcja

04 listopada 2018, 16:52 • 3 min czytania 0 komentarzy

Każdy z nas ma takiego kumpla, który to jest najmniejszy w całej ekipie, ale kawał z niego świra. „Mały, ale wariat” – to hasło nie wzięło się znikąd. No i jak ulał pasuje do Marco Verattiego – Włoch w minionym tygodniu został złapany za jazdę samochodem po pijaku. Stracił prawko, sprawa trafiła do sądu, a PSG ma ukarać gagatka finansowo.

Mały, ale wariat – Verratti prowadził po pijaku

Chyba nigdy nie przestaną nas dziwić te historie. Piłkarze – grupa społeczna, która lubi się zabawić na mieście i która ma kasy pod dostatkiem. Jeśli już naprawdę chcą strzelić sobie piwo/wino/wódkę/cokolwiek-innego-z-zawartością-alkoholu i chcą to koniecznie zrobić poza domem, to… dlaczego nie zamówią taksówki? Dlaczego nie klikną dwa razy w telefonie, by wezwać Ubera? Na ich kieszeń to frytki – taki piłkarz PSG nie zauważyłby, gdyby wypadłoby mu pięć tysięcy euro, a co dopiero parę dyszek. Tymczasem kolejny gagatek ze światowego topu uznał – eeee, piłem, to pokieruję autem, co może złego się stać?

Tym razem na całe szczęście wstawiony grajek nikogo nie potrącił, ani też nie doprowadził do wypadku. Marco Verratti został złapany przez policję do kontroli i okazało się, że ponad dwukrotnie przekroczył dopuszczalną dawkę alkoholu we krwi. Policjanci zabrali Włochowi prawo jazdy i odwieźli go na wytrzeźwiałkę, gdzie spędził noc, a następnego dnia został wypuszczony do domu. Sprawa ma też z automatu trafić do sądu, gdzie pomocnik Paris Saint-Germain dostanie pewnie po kieszeni albo będzie musiał odwalić trochę roboty w ramach prac społecznych. Do akcji wkroczył też sam klub, który ukarał Verrattiego finansowo. Co ciekawe – jedna jednostka treningowa mniej i nocka w mało komfortowych warunkach nie przeszkodziła Thomasowi Tuchelowi w wystawieniu włoskiego rajdowca w piątkowym meczu z Lille.

Verratti już zdążył się pokajać w swoim mediach społecznościowych. – Popełniłem błąd i bardzo go żałuję. Wiem, że zrobiłem coś złego. Wciąż jestem młody i takie błędy niestety mogą mi się przydarzyć. Grunt to jednak wyciągać z takich sytuacji wnioski – napisał.

Drogi Marco, nie ma takiego momentu w życiu, w którym nagle z dnia na dzień stajesz się mądrzejszy. Co więcej – jazda po pijaku nie jest czymś, co jest błędem młodości. Błąd młodości to np. zaspanie na wykład na studiach czy rysowanie penisów w zeszycie kolegi. Ty po prostu popełniłeś przestępstwo. Jeśli chcesz wyciągać wnioski na przyszłość, to mamy dla ciebie taką wskazówkę – przestań być dzbanem już dziś i nie narażaj na niebezpieczeństwo innych ludzi.

Reklama

Swoją drogą – mamy w ciągu ostatniego roku prawdziwy wysyp piłkarzy-kretynów, którzy po kilku głębszych nadal czują się na siłach, by prowadzić furę. Verratti, Hugo Lloris, Nicklas Bendntner, Darron Gibson, Trevor Sinclar, Mario Lemina…

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
0
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...