Reklama

Na pytanie „gdzie jest Brosz?”, odpowiadamy: na swoim miejscu

red6

Autor:red6

28 października 2018, 12:54 • 4 min czytania 0 komentarzy

Przyzwyczailiśmy się już do tego, że w niedzielę o godzinie 18 oglądamy najciekawiej zapowiadające się spotkania kolejki. Czyli mecze z udziałem Legii Warszawa, Lecha Poznań, Jagiellonii Białystok czy Wisły Kraków – niełatwo znaleźć w tym terminie starcia, w których nie uczestniczyła żadna z tych ekip (było bodaj tylko jedno w tym sezonie). Tym razem, choć rozkład jazdy na papierze był naprawdę ciekawy, zdecydowano się na mecz Górnika Zabrze z Zagłębiem Lubin. Na pierwszy rzut oka trudno będzie o fajerwerki. Na drugi, poprzedzony sprawdzeniem tabeli, również. W zasadzie jedyna nadzieja w tym, że obie ekipy, choć dzieli je osiem zdobytych punktów, są na musiku. 

Na pytanie „gdzie jest Brosz?”, odpowiadamy: na swoim miejscu

Totolotek oferuje kod bonusowy za rejestrację dla nowych graczy!

Najlepiej widać to po skoku temperatury w klubowych gabinetach. Mariusz Lewandowski na gorącym krześle zasiada już od kilku tygodni, wydawało się, że będzie drugim – po Klafuriciu – trenerem, który w tym sezonie straci robotę. Ostatecznie szybciej ze swoimi stanowiska pożegnali się Dariusz Dźwigała i Dariusz Dudek, ale komfortu pracy były pomocnik reprezentacji wielkiego nie ma. Pewnym wotum nieufności wobec szkoleniowca są zmiany w sztabie – Lewandowski dostał pomagierów w postaci Bena van Daela, szefa klubowej akademii z przeszłością trenerską, oraz Jacka Piegzy, który na stanowisku trenera przygotowania motorycznego zastąpił Michała Chmielewskiego. Od kompromitacji w Pucharze Polski w mediach przewijają się też nazwiska jego potencjalnych następców, niedawno Przegląd Sportowy pisał o tym, że zmiana może nastąpić zimą, a klub z Lubina celuje w Adama Nawałkę lub Marcina Brosza.

Zagłębie nieznacznym faworytem starcia w Zabrzu – w Totolotku kurs na lubinian wynosi 2,50

Brosza, co do którego przyszłości głos musiał ostatnio zabrać Bartosz Sarnowski, prezes Górnika. – Mogę zapewnić, że nie będziemy podejmować nerwowych ruchów, w takich chwilach potrzebne jest wsparcie dla drużyny i trenera Marcina Brosza. Tym bardziej że pamiętamy, co działo się w klubie w ostatnich kilkunastu miesiącach. Mówimy o szkoleniowcu, który po roku, przeprowadzając rewolucję w składzie, awansował do ekstraklasy i zajął w niej czwarte miejsce. Pokazał, że w trudnych momentach potrafi sobie radzić – powiedział „PS” szef zabrzańskiego klubu i – choć pamiętamy jakieś 44 przypadki z ostatnich lat, w których podobne deklaracje poprzedzały zwolnienie – mamy nadzieję, że nie rzuca słów na wiatr.

Reklama

Bo o ile w przypadku Lewandowskiego można się spierać, bo szansa dla tego trenera była zaskoczeniem, a później jego praca z reguły się nie broniła, o tyle Brosz po prostu zasłużył na wielki kredyt zaufania. O wywalczonym awansie z młokosami w składzie, gdy w pewnym momencie szanse na takie rozstrzygnięcie wynosiły mniej niż 1%, w Zabrzu będzie się opowiadało przez długie lata. O kolejnym sezonie, w którym zrobiono wynik ponad wszelkie oczekiwania, i dzięki któremu prędzej czy później w kasie klubu wylądują miliony, również.

Jasne, gdy drużyna wygrywa tylko jeden z dwunastu meczów, do głowy przychodzą różne dziwne myśli. Należy jednak pamiętać, że Brosz stracił cztery ważne ogniwa z drużyny, która robiła furorę (Mateusz Wieteska, Rafał Kurzawa, Damian Kądzior i kontuzjowany Łukasz Wolsztyński), a łatać musiał to przy bardzo ograniczonych możliwościach. Tymczasem mamy ochotę wysłać do Zabrza kontener tranu, bo wydaje się, że niektórzy już o tych wszystkich okolicznościach powoli zapominają.

Górnik wygra i obie drużyny strzelą bramki? Nie jest to science-fiction. LV Bet proponuje kurs 3,8

Na razie ustaliliśmy, że liczba królików, które Brosz wyciąga z kapelusza, jednak jest ograniczona i tyle. Teraz pora na spokojną pracę, w czym zapraszanie trenera na dywanik przez kibiców i jakieś pokrzykiwanie, że „Górnik to my, a nie kurwa wy” (szczególnie w kontekście ludzi mocno związanych z regionem) na pewno nie pomoże.

Ten mecz zapewne rozstrzygnie się w środku pola, gdzie z jednej strony będzie notujący świetne liczby w tym sezonie Filip Starzyński (5 goli, 4 asysty, 1 kluczowe podanie), a z drugiej Szymon Żurkowski, bez którego błysków (choćby w meczu z Miedzią czy z Lechem) Górnik miałby jeszcze mniej punktów.

Nawiązując do wstępu, koniec końców jednak warto to spotkanie obejrzeć.

Reklama

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Górnik Zabrze może nam dać końcówkę sezonu, na jaką nie zasługujemy

Piotr Rzepecki
6
Górnik Zabrze może nam dać końcówkę sezonu, na jaką nie zasługujemy
Inne kraje

Życie i śmierć w RPA. Dlaczego czarni są rozczarowani wolnością i partią Mandeli?

Szymon Janczyk
18
Życie i śmierć w RPA. Dlaczego czarni są rozczarowani wolnością i partią Mandeli?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...