Reklama

Zmiana warty na Śląsku przyklepana – teraz to Górnik musi gonić Piasta

red6

Autor:red6

29 września 2018, 18:54 • 2 min czytania 8 komentarzy

Pewien znany slogan reklamowy marki samochodowej wychwalał niemiecką precyzję i hiszpański temperament, jednak po dzisiejszych derbach z Górnikiem kibice Piasta powinni lekko zmodyfikować to hasło. Trzy punkty w meczu z lokalnym rywalem udało się bowiem wywalczyć dzięki Hiszpanowi Gerardowi Badii, który na boisko wniósł zarówno swoisty temperament, jak i precyzję, której nie powstydziliby się nasi zachodni sąsiedzi. 

Zmiana warty na Śląsku przyklepana – teraz to Górnik musi gonić Piasta

Choć przyznajemy się bez bicia – zbił nas trochę z pantałyku Waldemar Fornalik, gdy w 57. minucie wprowadzał na boisko doświadczonego pomocnika. Konkretniej chodziło o to, że Hiszpan zmieniał Mateusza Maka, który sprawiał, że działo się pod bramką Górnika i dało się to spotkanie oglądać, podczas gdy na placu zostawał irytujący Felix. Jednak mniejsza o pobudki, którymi kierował się Fornalik – najważniejsze jest to, iż trafił idealnie.

Raz – Badia przypomniał kolegom, że to derby i dzięki kilku jego zachowaniom temperatura od razu wzrosła.
Dwa – Badia idealnie wykończył podanie Valencii w 72. minucie – wyszedł na czystą pozycję, skorzystał z niezbyt nachalnego towarzystwa Wiśniewskiego i huknął pięknie, nie do obrony.

Co działo się wcześniej? Długo oglądaliśmy nieciekawe spotkanie. Niby coś się wydarzyło już w pierwszej minucie za sprawą wspomnianego Maka, niby mieliśmy też np. groźny strzał Jimeneza, ale na jakiekolwiek emocje musieliśmy czekać aż do końcówki pierwszej połowy. Najpierw Felix koncertowo spartolił centrę Maka, a później Szmatuła wykreował bramkę dla Górnika. Bramkarz Piasta podał futbolówkę do Smugi, ten ograł Kirkeskova, a następnie oddał strzał, który dobił Zapolnik. Golkiperowi upiekło się tylko dlatego, że napastnik Górnika był na minimalnym spalonym. A jeszcze przed przerwą w słupek (znów podawał Mak) trafił Valencia.

I nie był to koniec obijania obramowania bramki Loski, bo w drugiej połowie to samo zrobił… Suarez, który przytomnie, w ostatniej chwili wybił piłkę spod nóg Valencii. A wszystko to po fragmencie meczu, w którym lepiej wyglądał Górnik i swoje sytuacje mieli Suarez (ładna przewrotka), Wiśniewski i Ambrosiewicz.

Reklama

1-0 dla gospodarzy i trzeba głośno powiedzieć, że Górnik ma problem. W drugiej połowie na boisku pojawił się długo wyczekiwany Żurkowski, ale na razie był cieniem piłkarza, który zachwycał na początku obecnego sezonu i w poprzednim. Jednak nawet biorąc pod uwagę jego brak, jedno zwycięstwo zabrzan w tym sezonie zaczyna coraz mocnej bić po oczach.

[event_results 527463]

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Abramowicz o kryzysie Radomiaka: Nasza tożsamość jest niewyraźna, a balans zachwiany

Szymon Janczyk
0
Abramowicz o kryzysie Radomiaka: Nasza tożsamość jest niewyraźna, a balans zachwiany

Komentarze

8 komentarzy

Loading...