Reklama

Keczupowe gole Karola Angielskiego

redakcja

Autor:redakcja

29 września 2018, 15:50 • 4 min czytania 6 komentarzy

Kariera Karola Angielskiego wymyka się logice. Jako 20-latek w I lidze strzelił czternaście goli. Przegląd Sportowy uhonorował go tytułem Młodzieżowca Roku, znalazł się wśród nominowanych do nagrody Pierwszoligowca Roku w plebiscycie Piłki Nożnej. Tymczasem w Ekstraklasie do piątku miał na koncie więcej klubów niż goli. Do piątku, bo wtedy jego trafienie przeciwko Lechii zapewniło Wiśle Płock trzy punkty i wyrównało wynik zaciętego starcia na linii kluby – gole w ekstraklasowej przygodzie Karola. 

Keczupowe gole Karola Angielskiego

Gdyby chodziło o jakiegoś szczurka, o którym nikt szerzej nie słyszał, a który zawodzi oczekiwania, to pewnie nie poświęcilibyśmy mu nawet pół tekstu. A mówimy o gościu, który dwa sezony temu w barwach pierwszoligowej Olimpii Grudziądz sięknął czternaście goli. I to nie był chwilowy wyskok, gdzie dwumiesięczną zwyżką formy i rozbijaniem ogórków nabił sobie całkiem okazałe statystyki. Angielski jako 20-latek strzelał regularnie na zapleczu Ekstraklasy i wszystko wskazywało na to, że chłopak w kolejnym sezonie zacznie podbijać boiska najwyższej klasy rozgrywkowej.

Ale, jak już wspominaliśmy, dotychczasowa przygoda z piłką tego chłopaka wymyka się porządkowi logicznemu. W Kielcach, gdzie się zresztą wychował, zadebiutował w Ekstraklasie, ale nigdy nie postawiono tam na niego z rozmachem. Po skończeniu osiemnastu lat wylądował w Śląsku Wrocław, ale już po sezonie trafił do Piasta Gliwice. W tym momencie naciśnijmy na odtwarzaczu przycisk STOP i przeanalizujmy fakty:

– 19-latek zalicza trzeci klub na najwyższym szczeblu rozgrywek

– ten sam 19-latek (napastnik!) do tej pory może pochwalić się zerowym dorobkiem bramkowym w Ekstraklasie

Reklama

Totalnie zakręcona historia. Gość miał wówczas tyle samo goli w lidze, co Justyna Steczkowska i Conrado Moreno, a mimo to znalazł się kolejny chętny, by sprawdzić go u siebie. W Piaście za dużo się nie nagrał (ponoć nie przepadał za nim Latal, który wolał stawiać na doświadczony skład), więc wypożyczono go na pół roku do Zawiszy Bydgoszcz (niewypał), a później na rok do Grudziądza (wypał z przytupem).

20-latek strzela czternaście goli w I lidze, wraca do Ekstraklasy i dokłada dziewięć goli w Piaście, do Gliwic przyjeżdża Francesco Pizza Carbonara (dyrektor sportowy klubu z Serie A) i wykłada na Angielskiego pięć baniek euro w 24 meczach strzela dwa gole, a następnie czeka go transfer do lepszego klubu. Znów naciskamy przycisk STOP i analizujemy:

– po dobrym sezonie w I lidze nastąpiła weryfikacja w Ekstraklasie, gdy w słabym Piaście nie strzelał goli

– w nagrodę trafił do Wisły Płock, czyli… jednej z rewelacji poprzedniego sezonu

– tym samym wciąż miał więcej klubów w Ekstraklasie niż goli w niej (4:2 na korzyść liczby klubów)

Poważnie zastanawialiśmy się przed sezonem – o co w tym ruchu chodzi? W co wierzą w Wiśle? Angielski nie sprawdził się w Piaście, wcześniej nie objawił wielkiego talentu w Śląsku czy w Koronie, ale bardzo udany sezon w Olimpii nakazuje stwierdzić, że coś w tym chłopaku jednak tkwi. Jednak tak jak bramkarza rozliczamy z puszczonych goli, jak u pomocnika najbardziej ceni się asysty, tak u napastników wyznacznikiem klasy są gole. Angielski jeszcze do niedawna miał dwie bramki zdobyte w Ekstraklasie, mimo ponad 40 występów na koncie. To brutalna statystyka.

Reklama

I gdybyśmy pisali o Angielskim nieco ponad tydzień temu, to rzucilibyśmy w tym momencie jakiś żart o nieskuteczności 22-latka, wszytko spięlibyśmy puentą, że w Płocku zachłysnęli się odkurzeniem Szymańskiego czy Dźwigały „z odzysku”, ale z Angielskim już nie wypaliło.

Tymczasem gość w poprzedniej kolejce (drugi występ w tym sezonie) strzelił gola Cracovii, trafił też w tygodniu w pucharowym starciu z Siarką Tarnobrzeg, a udany tydzień zwieńczył bramką na wagę trzech punktów w meczu z Lechią. Trzy mecze, trzy gole, w tym dwa w Ekstraklasie. Ruud van Nisterlooy mówił, że gole są jak keczup – czasami mocno się starasz, ale nic nie chce wylecieć z butelki, aż w końcu cała maź wypada na talerz za jednym zamachem. I być może z Angielskim jest podobnie.

Nie wyszło mu w Koronie, w Śląsku, w Zawiszy, w Piaście. I do pewnego momentu nie wychodził mu też w Wiśle, gdzie nie grał. Ale jeśli Angielski ma iść śladem Adama Dźwigały czy Damiana Szymańskiego, to ostatni tydzień dał nadzieję na to, że wahadło w jego karierze może odbić się w druga stronę. Drugim Krzysztofem Piątkiem pewnie nie zostanie, ale miano „solidnego ligowca” wciąż jest w zasięgu.

To jednak ostatni dzwonek, by wsiąść do tego pociągu. 22 lata, cztery gole w Ekstraklasie. Karol, dobra rada – lepiej wykorzystaj ten rozpęd, którego nabrałeś w ostatnich dniach, bo w innym wypadku na starość z rozrzewnieniem będziesz mógł powspominać jedynie ten sezon w Grudziądzu.

fot. FotoPyk

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
6
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

6 komentarzy

Loading...