Reklama

Atak Pogoni skażony pechem

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

17 września 2018, 19:20 • 3 min czytania 7 komentarzy

Najgorszemu wrogowi nie życzylibyśmy wywalczenia miejsca w ataku Pogoni. Byłoby to niemal równoznaczne z tym, że spadłyby na niego wszystkie plagi egipskie. Tak jak spadły na Buksę, Benyaminę, Frączczaka i Żyrę.

Atak Pogoni skażony pechem

Polećmy po kolei. Zaczęło się od Soufiana Benyaminy, który wypadł jeszcze przed sezonem. Doznał okropnej kontuzji, długo mówiło się o tym, że w ogóle nie wróci do piłki. Istniało ryzyko, że straci wzrok, na szczęście najgorsze rokowania nie potwierdziły się. Tak czy inaczej, tę rundę ma z głowy, bo do treningów wróci dopiero pod koniec roku.

W pierwszej kolejce w ataku szczecinian oglądaliśmy Adama Buksę. Gościa, na którego mocno liczono, przede wszystkim za sprawą przyzwoitej wiosny. Na przeszkodzie stanęły jednak problemy z plecami, ciągnące się za nim od dłuższego czasu. Po inauguracji sezonu w Legnicy – wyraźnie podbudowany – przyznawał, że lekarze wreszcie znaleźli przyczynę jego dolegliwości. Przestawiały mu się kręgi w plecach, chodziło o to, żeby dobrze je ustawić. Wszystko miało być jasne, wdrożono odpowiednie leczenie. I co? I rozegrał 90 minut w piątej kolejce, a potem wrócił tam, skąd przybył. Do gabinetu lekarskiego. Przyczyna kolejnych dolegliwości? Problem z plecami. Przewidywany czas powrotu? Jeszcze trochę. Perspektywa na przyszłość? Nie zdziwimy się, jak powtórka z rozrywki.

Historię Adama Frączczaka znamy. Rutynowe badania, niespodziewana diagnoza. Wykryte zmiany w przysadce mózgowej, które na szczęście nie są nowotworem złośliwym. W przypadku skrzydłowego Pogoni – który jednak, z musu, często wychodził w ataku – futbol schodzi na dalszy plan, najważniejszy jest powrót do zdrowia. W poniedziałek przeszedł konsultacje u jednego z neurochirurgów. Mogło być gorzej. – Sprawa wygląda tak, że teraz przez dwa miesiące muszę wspierać się farmakologicznie. Będę brał leki, które przygotują mnie do zabiegu. Po rozmowie z profesorem Zielińskim wstępnie operacja zaplanowana jest na przełom listopada i grudnia. Potem rehabilitacja. Doktor mówi, że po miesiącu będę mógł wchodzić w spokojny trening. To wszystko jednak zależy od przebiegu operacji – cytuje go oficjalna strona Pogoni.

No i na deser świeżutka sytuacja z wczoraj. Michał Żyro szykował się do debiutu, wyszedł na rozgrzewkę i nagle – bach. Naciągnięta pachwina, zejście do bazy.

Reklama

4

Cztery przypadki, cztery kontuzje. Na domiar złego skutecznością imponuje napastnik, którego w Szczecinie pożegnano bez żalu. Łukasz Zwoliński w siedmiu meczach w Chorwacji strzelił już pięć goli. Choć wiadomo – akurat on z Pogoni odejść musiał. Źle czuł się w klubie, klub chyba źle czuł się z nim. Obrazek z ostatniego meczu rundy jesiennej zeszłego sezonu – Pogoń wygrywa z Arką, wszyscy się cieszą, świętują. A „Zwolakowi” jako jedynemu nie dopisuje humor. Wszedł z ławki, spartolił jedną okazję, podał w aut przy innej akcji. Został wygwizdany przez szczecińską publiczność, po wyjściu z szatni nawet nie zatrzymywał się obok dziennikarzy, z którymi nie rozmawiał już od dłuższego czasu. To był toksyczny związek, który prędzej czy później musiał się zakończyć. Pograł jeszcze wiosną, ale cały sezon zakończył z jednym golem i jedną asystą – żenujący dorobek.

Z drugiej strony – pewnie teraz szczecinianie z małą nutką zazdrości patrzą na to, co Zwoliński wyprawia w Chorwacji.

Generalnie Pogoni nie opuszcza pech, przede wszystkim w ataku. Albo jej zawodnicy doznają kontuzji, albo strzelają w innym klubie. Niedługo dowiemy się, na jak długo wypadł Żyro. Jeżeli – odpukać – będzie zmuszony przegapić kilka meczów, Pogoń zostanie z młodym Adrianem Benedyczakiem. Jakkolwiek spojrzeć, nie jest to ciekawa perspektywa, tym bardziej dla drużyny, która w tym sezonie nie odniosła jeszcze ani jednego zwycięstwa.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Niemcy

Dyrektor sportowy Bayeru: Planujemy naszą przyszłość z Grimaldo w składzie

Bartek Wylęgała
0
Dyrektor sportowy Bayeru: Planujemy naszą przyszłość z Grimaldo w składzie
Polecane

Czasy się zmieniają, on wciąż na szczycie. O’Sullivan walczy o ósme mistrzostwo świata

Sebastian Warzecha
0
Czasy się zmieniają, on wciąż na szczycie. O’Sullivan walczy o ósme mistrzostwo świata
Piłka ręczna

Mała zaliczka. Industria Kielce wygrała u siebie z Magdeburgiem

redakcja
0
Mała zaliczka. Industria Kielce wygrała u siebie z Magdeburgiem

Komentarze

7 komentarzy

Loading...