Reklama

1,5 mld zł dla polskiej piłki, czyli wreszcie szansa na dogonienie świata

redakcja

Autor:redakcja

13 września 2018, 16:55 • 4 min czytania 24 komentarzy

Polska piłka klubowa sportowo jest na dnie. My to wiemy, wy to wiecie, śledzimy naszą kopaną na co dzień. Pomysły, jak temu zaradzić pojawiają się od lat – jedne są lepsze, inne gorsze, większość rozbija się, gdy pada pytanie: „skąd wziąć na to pieniążki”. W maju z inicjatywy premiera Mateusza Morawieckiego doszło do kolejnego okrągłego stołu, ale tym razem zamiast bezradnego rozkładania ramion pojawia się prawdziwa szansa na pójście w górę i konkretny wiatr zmian.

1,5 mld zł dla polskiej piłki, czyli wreszcie szansa na dogonienie świata

O co chodzi? „Puls Biznesu” ujawnia, że ekipa rządząca jest zdeterminowana, by coś z fatalnym stanem naszej skopanej zrobić. Czytaj: wydać pieniądze. Mnóstwo pieniędzy. Na dobrą sprawę – tyle, by polska piłka zaczęła doganiać odjeżdżający świat.

https://twitter.com/nawacki/status/1040119373875306496?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1040119373875306496&ref_url=http%3A%2F%2Fweszlo.com%2F2018%2F09%2F13%2F15-mld-zl-dla-polskiej-pilki-brzmi-fajnie-kazda-kase-mozna-zmarnowac%2F

Do tej pory najczęściej słychać o kwocie 1,5 miliarda złotych, która bez wątpienia pokryłaby koszt prawdziwej futbolowej rewolucji. Narzekamy na brak pieniędzy na finansowanie szkoleń trenerskich – cyk. Narzekamy na mizerną infrastrukturę? Cyk. Narzekamy na kulawy skauting opierający się na rozklekotanych starych wozach, którym w najgorsze dziury jeżdżą sami dyrektorzy sportowi? Cyk. Co ważniejsze – w programie nie chodzi o ratowanie tonących klubów, fundowanie kontraktów gwiazdom z lig zagranicznych czy opłacanie odpraw dla kolejnych trenerów kręcących się na ligowej karuzeli. Nie, chodzi wyłącznie o dwa najbardziej zdewastowane obszary – infrastrukturę szkoleniową oraz system szkolenia rozumiany jako sieć akademii.

Plan jest taki, żeby na rozwój infrastruktury i systemu szkolenia poprzez Totalizator Sportowy przeznaczyć w ciągu dziesięciu lat 1,5 mld zł, z czego 300 mln zł w ciągu dwóch pierwszych lat. Coś więcej?

Reklama

– stworzenie specjalnego funduszu, z którego finansowana będzie budowa krytych boisk (kluby pokrywałyby niewielką część kosztów)
– stworzenie przy Centralnym Ośrodku Sportu centralnej akademii piłkarskiej z 16 oddziałami wojewódzkimi
– sfinansowanie bazy młodych piłkarzy, by ułatwić ich wychwytywanie i przepływ do klubów Ekstraklasy, I i II ligi
– stworzenie jednolitego systemu szkolenia (mówi się o modelu belgijskim), kluby w nim uczestniczące dostaną pieniądze na szkolenie i trenerów

Właściwie jedyne wątpliwości dotyczą bliskości wyborów oraz doboru wykonawców tego ambitnego planu. Jeśli chodzi o same jego założenia – wydaje się, że to strzał w dychę, dość dobrze odpowiadający prawdziwym potrzebom polskiej piłki. Kryte boiska to coś, co powinno być w naszym klimacie standardem, a gdy powstaną – wydłuży się o dobrych kilka tygodni w skali roku czas szkolenia każdego młodego piłkarza. Pomijając, że skorzystają na tym również pierwsze zespoły – dla akademii to jak dar z nieba. Do projektu centralnej akademii z 16 oddziałami podchodzimy trochę bardziej sceptycznie w związku z rozwojem akademii w poszczególnych klubach – trudno nam sobie wyobrazić, że PZPN „porywa” piłkarzy Lecha, chyba, że funkcjonowałoby to w ramach doszkalania.

Natomiast fantastycznym rozwiązaniem wydaje się inwestycja w szkolenie samych trenerów oraz stworzenie bazy piłkarzy, stanowiącej podstawową bazę skautingową dla całej Polski. Trudno nam tu wskazać minusy czy potencjalne zagrożenia, jeśli to zostanie przeprowadzone na grubo, z rozmachem, to skutki zaczniemy odczuwać już za parę lat.

Wnioski? Przede wszystkim – państwo zauważyło, że ten chodzący trup zwany polską piłką własnym sumptem raczej się nie podniesie. Biorąc pod uwagę, że to najpopularniejszy sport w Polsce uprawiany od przedszkola po dziadków truchtających na orlikach – jeśli w jakiś sposób promować sport i zdrowie, to właśnie przez programy piłkarskie. 1,5 miliarda na papierze wygląda na astronomiczną kwotę, ale na zachodzie już dawno zrozumiano, że pieniądze wrzucane w sport, to często pieniądze zaoszczędzone na leczeniu schorowanych i otyłych przedstawicieli „kanapowego” społeczeństwa. Pomijając, że przy pomyślnych wiatrach polskie kluby z odpowiednią bazą i trenerami zaczną płacić podatki w wysokości porównywalnej choćby z klubami z Niemiec.

Oczywiście klaskać zaczniemy, gdy pierwsi juniorzy wybiegną na murawę pod balonem poprowadzeni przez trenera wyszkolonego z pieniędzy z tej puli, ale na ten moment – wydaje się, że rząd rzucił koło ratunkowe w ostatniej chwili, gdy pływak już znikał pod wodą.

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
0
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu
Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
12
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

24 komentarzy

Loading...