Reklama

Czy Karol Świderski rozwinie skrzydła na miarę oczekiwań?

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

20 sierpnia 2018, 17:03 • 3 min czytania 9 komentarzy

Karol Świderski to typowy człowiek-przebłysk. Z jednej strony stosunkowo młody napastnik ze sporym potencjałem. Z drugiej – gość, który wciąż nie jest w stanie rozwinąć skrzydeł na miarę oczekiwań i swoich możliwości. Ma tylko 21 lat, w Ekstraklasie gra od pięciu sezonów, uzbierał równe 100 występów, jednak na palcach jednej ręki możemy policzyć spotkania, w których pokazał się z naprawdę dobrej strony.

Czy Karol Świderski rozwinie skrzydła na miarę oczekiwań?

A czas leci, Świderski wiecznie młody nie będzie. Na ten moment grozi mu łatka niespełnionego talentu, którą z trudem stara się odrywać. Idzie mu co najwyżej średnio, choć sezon zaczął naprawdę udanie. Ireneusz Mamrot dał mu szanse w drugiej kolejce, a napastnik odwdzięczył się dubletem, którym skarcił Arkę Gdynia. Co najważniejsze – w akcjach bramkowych pokazał naprawdę dużo, zdecydowanie nie było to tylko dołożenie stopy. Pierwszy gol – bardzo dobre przyjęcie i celny strzał. Niby dwa podstawowe elementy, a jednak w naszej lidze u niektórych napastników często nie tyle nie idą w parze, co nie widzimy żadnego z nich. Drugie trafienie – zachowanie godne prawdziwego snajpera. Wykorzystał dogranie Martina Pospisila, uprzedził Lukę Maricia i wślizgiem uderzył celnie przy słupku.

Za tamten występ Świderski otrzymał od nas notę 8, no a przede wszystkim zapracował na zaufanie trenera. Zaufanie, które później koncertowo nadszarpnął. W Lidze Europy wchodził na ogony, ale już w lidze dostawał zdecydowanie dłuższe szanse, których nie potrafił wykorzystać. Niby Jagiellonia wygrywała każde ze spotkań, a jednak Świderski niezmiennie był jednym z najsłabszych graczy na boisku. Noty z trzech ostatnich meczów? Nikogo nieprzekonujące 4, 2 i 4. Totalna bryndza.

I może przeszlibyśmy nad tym do porządku dziennego, gdyby nie fakt, że Świderski – rzadko bo rzadko, ale jednak – pokazuje przebłyski naprawdę sporego potencjału. W tym chłopaku coś jest, ale wciąż nie może się on odblokować. Pal licho ostatnie cztery sezony – raz mu coś wyszło, innym razem sabotował grę, ale generalnie nie przeszkadzał. Problem w tym, że czas mija, a on wciąż nie jest w stanie wziąć odpowiedzialności na siebie, potwierdzić swojego potencjału. Co więcej – wydaje się, że jest w tym momencie napastnikiem numer trzy w Jagiellonii, po Sheridanie i Bezjaku, a przecież dość mocno naciska go Klimala, który dopiero co przedłużył kontrakt z białostockim klubem. Czyli na nadmiar szans – tym bardziej biorąc pod uwagę jego ostatnią formę – raczej nie będzie narzekał.

Jeżeli miałby stracić kolejną rundę – albo nawet cały sezon – to być może powinien pomyśleć o zmianie otoczenia? Nieraz trzeba dać sobie nowy impuls do rozwoju, a niestety – na ten moment u Świderskiego nie widzimy postępów. Zresztą, w naszej lidze znajdzie się kilka ekip, które na gwałt potrzebują nowego napastnika. Na przykład Cracovia, w przypadku której coś chyba jest na rzeczy…

Reklama

https://twitter.com/MichaProbierz/status/1030873411898232832

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

9 komentarzy

Loading...