Reklama

Na Camp Nou po staremu. Do przerwy przyzwoicie, a po fantastycznie

Bartosz Burzyński

Autor:Bartosz Burzyński

19 sierpnia 2018, 00:55 • 3 min czytania 27 komentarzy

Kibice na Camp Nou nie otrzymali wielkiego widowiska, ale na pewno zasną spokojnie. W końcu to dopiero pierwsza kolejka, dlatego najważniejsze są trzy punkty, a nie kapitalna gra. Tym bardziej że dziś naprawdę było trudno o efektowną strzelaninę, ponieważ Deportivo Alaves ustawiło przed bramką autobus. Dla Leo Messiego i spółki nie była to jednak przeszkoda, której nie dali rady przeskoczyć. 

Na Camp Nou po staremu. Do przerwy przyzwoicie, a po fantastycznie

Niektórzy piłkarze Barcelony całkiem niedawno biegali w japonkach, dlatego trudno wymagać od nich, by już na początku sezonu byli w optymalnej formie. Pewne braki było więc widać, ale nie były one tak duże, żeby nie zdominować Deportivo Alaves. Oczywiście duża w tym zasługa Leo Messiego, który już w pierwszej połowie dogrywał świetnie, czy to do Luisa Suareza, czy Jordiego Alby. Ten pierwszy popełnił jednak błąd w przyjęciu, a boczny obrońca oddał strzał w boczną siatkę. Sam Argentyńczyk również próbował bezpośrednich uderzeń, ale czasami brakowało precyzji, a innym razem bronił Fernando Pacheco. La Pulga huknął również z wolnego, ale futbolówka zatrzymał się na poprzeczce.

Na przerwę z golem powinien schodzić Ousmane Dembele, który zmarnował m.in. sytuację sam na sam. Francuz zamiast strzelić w którykolwiek narożnik bramki, przylutował w bramkarza. A to nie wszystkie grzechy 21-latka, ponieważ oddał również kilka niecelnych strzałów, gdy był dobrze ustawiony. Były zawodnik Borussii Dortmund spartolił także świetną kontrę, bo kopnął w ostatniego obrońcę Deportivo, gdy po jego prawej stronie wybiegał Leo Messi. W takich sytuacjach Francuz po prostu musi dograć celnie.

Po drugiej stronie rzeki było Deportivo Alaves, które niespecjalnie miało dziś pomysł na mecz, jeśli chodzi o ofensywę. Niby próbowali atakować lewą flanką, ale w polu karnym na piłkę czekał jedynie Ruben Sobrino. Napastnik gości oddał raz strzał głową, ale niecelny. Inna sprawa, że tych dobrych dośrodkowań nie było wiele, bo Ibai Gomez precyzją dziś nie grzeszył. Generalnie przyjezdni w ataku zachowywali się jak dziecko we mgle. Kompletnie nie wiedzieli co zrobić z piłką, gdy czasami mieli okazję, by wyprowadzić kontrę. Cóż, grając w ten sposób na Camp Nou, o jakichkolwiek punktach można zapomnieć.

Rzecz jasna po przerwie tempa nie zwalniał Messi, który drugi raz z wolnego już się nie pomylił. Spójrzcie sami, bo tym razem Argentyńczyk wykazał się dużym sprytem:

Reklama

https://twitter.com/BarcaUniversal/status/1030932157433307136

Mało brakowało, a Leo Messi zacząłby sezon od hat-tricka. Kapitan Barcelony w doliczonym czasie gry dostał podanie od Luisa Suareza, który dostrzegł go w polu karnym. Messi piłkę przyjął z rywalem na plecach, a następnie wykończył akcję dobrym strzałem w lewy róg bramki. Kilka minut wcześniej techniczny strzał Argentyńczyka uderzył w słupek. Cóż, wraca fatum z poprzedniego sezonu, gdy 31-latek został królem aluminium. Czyżby w tegorocznych rozgrywkach zapowiadało się na podobny scenariusz?

Gra Barcelony po przewie była lepsza niż w pierwszej części, a duża w tym zasługa Coutinho, który zmienił Semedo. Brazylijczyk przede wszystkim sprawił, że gospodarze zaczęli w ataku grać zdecydowanie szybciej. Sam zresztą zdobył bramkę, gdy dostał podanie od Arthura, a następnie w swoim stylu zszedł z futbolówką do środka i oddał precyzyjny strzał.

https://twitter.com/systematichaos7/status/1030939957798391808

Barcelona spokojnie mogła dziś wygrać dużo więcej, ale Luis Suarez nadal nie jest w optymalnej formie. Choć warto zaznaczyć, że nie tylko Urugwajczyk pudłował, bo Coutinho – podobnie jak Dembele – przegrał pojedynek jeden na jednego z Fernando Pacheco.

Cóż, Blaugrana ponownie w pierwszej części nie pokazała nic wielkiego, by w drugiej wypunktować rywala. Kibice powinni być jednak zadowoleni, bo padł gol numer 6000 Barcelony w La Liga autorstwa Leo Messiego, a poza tym jeszcze dwie bramki. Oczywiście gra nie była najwyższych lotów, ale pamiętajmy, że dziś odbyła się dopiero pierwsza kolejka. Czas na najlepszą wersję katalońskiej drużyny przyjdzie z pewnością niebawem.

Reklama

Barcelona – Deportivo Alaves 3:0 (0:0)

1:0 Messi 64′

2:0 Coutinho 83′

3:0 Messi 92′

Fot. NewsPix

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
10
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Hiszpania

Komentarze

27 komentarzy

Loading...