Reklama

Kontrakt na 3 lata? U nas niemal niemożliwy do wypełnienia

redakcja

Autor:redakcja

13 sierpnia 2018, 16:32 • 3 min czytania 23 komentarzy

Gino Lettieri, który w zeszłym sezonie zadebiutował w polskiej lidze, jest obecnie szkoleniowcem najdłużej prowadzącym klub w ekstraklasie. Prezes Korony nie tak dawno deklarował, że jest to trener na lata i, póki co, te słowa w jakiś sposób się bronią – w końcu Włoch ciągnie już kielecki wózek drugi rok. Jasne, facet nie pracuje tam jakoś szczególnie długo, bo ledwie 434 dni, ale konkurencja tak mocno zaniża standardy, że jest to liczba warta docenienia. Sytuacja wygląda bowiem tak, że żaden szkoleniowiec prowadzący ekstraklasowy klub w ostatniej kolejce sezonu 2016/17 nie przetrwał na stanowisku.

Kontrakt na 3 lata? U nas niemal niemożliwy do wypełnienia

Dzisiaj nowego trenera ogłosiła Legia Warszawa – został nim Ricardo Sa Pinto. Kontrakt został podpisany na trzy lata, za co z góry należą się gratulacje menedżerom Portugalczyka. Trudno bowiem przypuszczać, by ta umowa została wypełniona. Nie wskazuje na to ani trend panujący w całej lidze, ani w samej Legii. W ekstraklasie listę najdłużej pracujących trenerów otwiera wspomniany Lettieri, a pełne zestawienie prezentuje się następująco:

Gino Lettieri (Korona) – 434 dni
Ireneusz Mamrot (Jagiellonia) – 427 dni
Michał Probierz (Cracovia) – 418 dni
Marcin Brosz (Górnik) – 408 dni*
Waldemar Fornalik (Piast) – 328 dni
Kosta Runjaić (Pogoń) – 280 dni
Mariusz Lewandowski (Zagłębie L.) – 258 dni
Tadeusz Pawłowski (Śląsk) – 175 dni
Piotr Stokowiec (Lechia) – 161 dni
Ivan Đurđević (Lech) – 84 dni
Zbigniew Smółka (Arka) – 66 dni
Maciej Stolarczyk (Wisła K.) – 56 dni
Dominik Nowak (Miedź) – 43 dni*
Dariusz Dudek (Zagłębie S.) – 43 dni*
Dariusz Dźwigała (Wisła P.) – 30 dni
Aleksandar Vuković (Legia) – 12 dni

* Staż trenerów obecnych i zeszłosezonowych beniaminków w swoich klubach jest dłuższy, bo zawiera okres pracy w pierwszej lidze. W takim ujęciu Brosz pracuje w Górniku przez 801 dni, Nowak w Miedzi przez 430 dni, a Dudek w Zagłębiu przez 357 dni.

Gdyby Sa Pinto miał wypełnić właśnie podpisany kontrakt, pracowałby w Legii przez 1052 dni. Byłaby to ewidentna anomalia nie tylko w odniesieniu do wartości z bieżącego sezonu, ale też w odniesieniu do całego XXI wieku w naszej piłce. Dość napisać, że w tym stuleciu byłby to 8. najlepszy wynik wśród trenerów, którzy najdłużej pracowali w jednym klubie w ekstraklasie. Oto aktualni rekordziści:

Reklama

Natomiast w samej Legii to także wartość, do której nikt ostatnio się nie zbliżył. Wręcz przeciwnie, okresy pracy były naprawdę krótkie, a po Henningu Bergu nikomu już nie udało się przekroczyć bariery jednego roku:

Dean Klafurić – 108 dni
Romeo Jozak – 214 dni
Jacek Magiera – 354 dni
Besnik Hasi – 108 dni
Stanisław Czerczesow – 241 dni

Z Sa Pinto podpisano kontrakt na 1052 dni, podczas gdy obecna średnia stażu pracy w ekstraklasie wynosi 201 dni, a średni czas pracy ostatnich pięciu trenerów Legii wynosi 205 dni. Być może ktoś powinien powiadomić Portugalczyka, by nie nastawiał się na wypełnienie kontraktu, bo znacznie bardziej prawdopodobne jest skończenie roboty jakieś pięć razy szybciej. Inna sprawa, że długość kontraktu wynegocjowana przez Sa Pinto z pewnością wynika właśnie z nerwowej polityki prowadzonej przez Dariusza Mioduskiego. Portugalczyk zapewne sprawdził sobie, że – przy uwzględnieniu Vukovicia – będzie piątym trenerem Legii na przestrzeni roku, i że ogólnie nasza liga nie słynie ze stabilizacji. 3-letnia umowa zapewni mu silniejszą pozycję w klubie oraz miększe lądowanie. A tym bardziej w kontekście faktu, że i sam Sa Pinto nie należy do ludzi, którzy lubią długo grzać stołek w jednym miejscu.

Fot. Newspix

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

23 komentarzy

Loading...