Reklama

Już dzisiaj sporo zależy od poznańskiej młodzieży

red6

Autor:red6

12 sierpnia 2018, 20:26 • 2 min czytania 84 komentarzy

O bardzo jednostronnych meczach piłkarskich zwykło się mawiać, że to spotkania gołej dupy z batem. Ostatnio to stwierdzenie powinno być szczególnie popularne w Poznaniu, bo w krótkim czasie Lech dwa razy był uczestnikiem takiego wydarzenia. Co ciekawe – w dwóch różnych rolach. 

Już dzisiaj sporo zależy od poznańskiej młodzieży

Może i nie wskazuje na to wynik, ale w Belgii przeciwko Genkowi Kolejorz zrobił ledwie sztycha. Chyba wszyscy zgodzimy się z tym, że porażka 0-2 była najmniejszym wymiarem kary. Jeśli kręcicie głowami, jeszcze raz zobaczcie skrót. My w tym czasie skupimy się na dzisiejszym meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Można ująć to tak – Lech efektownie wyżył się na beniaminku. Tak, jakby chciał dać upust frustracji po czwartku.

Przy czym nie zrozumcie nas źle – podobała nam się taka postawa. A szczególnie to, że pierwszoplanowe role odegrali młodzieżowi reprezentaci Polski. Mniejsze zaskoczenie – na prawej stronie szalał dziś Kamil Jóźwiak, aż trochę szkoda nam się robiło jego przeciwników. Większe zaskoczenie – kluczowy w kontekście wyniku był wkład Pawła Tomczyka, który po powrocie z wypożyczenia do Podbeskidzia dostawał już swoje drobne szanse, ale nie zachwycał.

Dziś panowie rozmontowali obronę Zagłębia, a reszta drużyny im w tym pomagała. Na przykład przy pierwszej bramce kluczowy był odbiór Tomasza Cywki, po którym Tomczyka świetnie wypuścił na wolne pole Janicki. Wychowanek Lecha mógł kończyć akcję sam, ale wyłożył piłkę do pustaka Amaralowi. Drugi gol? Jóźwiak kapitalnie wypuścił Makuszewskiego, który przytomnie wycofał piłkę do Tomczyka, a napastnik trafił od poprzeczki. Na łopatkach Zagłębie wylądowało w końcówce pierwszej połowy, gdy Jóźwiak jeszcze raz zakręcił na prawej stronie. O ile strzał głową Amarala jeszcze obronił Kudła, o tyle przy dobitce Tomczyka był już bez szans. Młodzi mogli dorzucić jeszcze jakieś liczby, ale brakowało skuteczności. Mimo wszystko i tak zrobili wystarczająco dużo. Wynik ustalił cudownym strzałem z wolnego Gajosa. I to zdecydowanie najfajniejszy element drugiej połowy, w której Lech myślami był już przy rewanżu z Genkiem.

A Zagłębie – choć bardzo chciało – nie potrafiło wcisnąć honorowej bramki. Czy beniaminek miał w tym meczu jakąkolwiek szansę na korzystny wynik? Może gdyby na samym początku Sanogo skupił się na wykończeniu dobrej akcji, to tak. No i może gdyby przy stanie 0-2 wykorzystało jedną z bardzo dobrych sytuacji, które mieli Sanogo i Nowak. Nie zmienia to faktu, że goście wyglądali bardzo biednie. W obronie dramat. Tradycyjnie podobał nam się Wrzesiński. Widzieliśmy też kilka niezłych pojedynczych zagrań ze strony innych, ale na tych przebłyskach zespół z Sosnowca daleko w ekstraklasie nie zajedzie.

Reklama

[event_results 514013]

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Boks

Litwinka odmówiła walki z Rosjanką. „Ten brąz lśni bardziej niż złoto”

redakcja
5
Litwinka odmówiła walki z Rosjanką. „Ten brąz lśni bardziej niż złoto”

Komentarze

84 komentarzy

Loading...