Reklama

Można grać w Ekstraklasie i nie znać zasady spalonego? Można!

redakcja

Autor:redakcja

05 sierpnia 2018, 18:03 • 2 min czytania 30 komentarzy

Piętnaście spalonych w jednym meczu. Boczni z zakwasami od machania chorągiewką po akcjach Śląska. Śląska, który strzelił dzisiaj cztery gole, a wszystkie po bezdyskusyjnych ofsajdach. Śląsk dziś był tak beznadziejny, że spaliłby rzut rożny, aut, a nawet wodę na herbatę.

Można grać w Ekstraklasie i nie znać zasady spalonego? Można!

Panie trenerze Pawłowski, tu chyba trzeba wrócić do powtórki z zasad gry w piłkę nożną, bo chłopaki chyba nie ogarniają zasady spalonego. Trzeba działać póki nie zaczną domagać się po trzech rogach karnego, względnie zasugerują grę lotnym bramkarzem.

Specjalnie dla pana i szatni już znaleźliśmy super materiał, wracając pamięcią do „Szansy na sukces” – taśma profesjonalna. Powinno pomóc.

Oczywiście po każdym golu – a była jeszcze stuprocentowa sytuacja wyłapana przez Putnockiego, też ze spalonego – trybuny wrzały. Reakcja zrozumiała – czytelnej powtórki brak, a trudno uwierzyć, żeby zawodnicy byli aż takimi dyletantami, niosło się więc po stadionie gromkie „sędzia chuj”.

Reklama

Ale każdy kibic Śląska po powrocie wpadnie w konsternację. Jednak nie sędzia chuj, tylko piłkarze. Trójka sędziowska akurat była dzisiaj BEZBŁĘDNA. Jeden z najlepiej posędziowanych meczów w sezonie. Przecież do żadnej z tych akcji nie potrzebowali VAR-u. Wszystko wyłapali znakomicie na żywca, choć pewnie im też nie mieściło się w głowie, że można aż z taką konsekwencją palić.

Oczywiście zupełnie poważnie już teraz mówiąc, nie można odbierać zasług trójce stoperów Lecha. Orłowski, Rogne i De Marco zawsze pewnie trzymali linię, w zasadzie można by do ich ustawienia linijkę przykładać. Nie wszystko ofsajdy były dziełem ich pułapek, nie popadajmy w przesadę, czasem była to gamoniowatość napastników Śląska, ale jednak przypadku nie ma.

Przypadku nie ma także w tym, że są zgrani jak mało kto. Przecież wszyscy razem… zgrywali się w dwójce. Podkreślił to na pomeczowej konferencji Ivan Djurdjević: „Cały rok grali ze sobą w rezerwach, dzisiaj zagrali idealnie. To pokazuje wartość moich zawodników”.

Djuka jak widać szybko nie skreśla, daje drugą szansę. Dzisiaj ta polityka dała czyste konto Putnockiemu.

Najnowsze

Ekstraklasa

Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?

Piotr Rzepecki
4
Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?

Komentarze

30 komentarzy

Loading...