Reklama

Giełda darmowych Hiszpanów z Lorki. Miedź bierze stopera

Mariusz Bielski

Autor:Mariusz Bielski

21 lipca 2018, 21:30 • 4 min czytania 7 komentarzy

Patrzymy sobie na skład personalny Miedzi Legnica i naprawdę jesteśmy bardzo ciekawi, na ile go stać. Paru wyjadaczy, paru zawodników po przejściach, ekstraklasowych żółtodziobów… Trudno oczekiwać od takiej mieszanki czegoś więcej niż walki o spokojne utrzymanie. Klub z Dolnego Śląska jest jednak zarządzany bardzo odpowiedzialnie, więc jego sternicy zdają sobie sprawę z ograniczeń. Dlatego też wzmocnienia wciąż są czynione, a ostatnim z nich stał się niejaki Fran Cruz.

Giełda darmowych Hiszpanów z Lorki. Miedź bierze stopera

O aklimatyzację stopera się nie martwimy, wszak w zespole Dominika Nowaka występuje już trzech innych zawodników z kraju corridy oraz flamenco, więc problemów z dogadaniem się miał nie będzie. Do tego jeden z nich, Jonathan De Amo, występuje właśnie na pozycji środkowego obrońcy, a zatem pod względem boiskowej komunikacji kolejny problem znika.

A jak od strony stricte piłkarskiej? Według tego co opowiada nam Kibu Vicuña, Fran posiada wszystkie cechy, dzięki którym powinien dobrze odnaleźć się w polskim futbolu. – Pamiętam go głównie z czasów gry w Alcorconie. Wtedy trenował ich Pepe Bordalas, bardzo dobry taktyk. Fran nie był wówczas zawodnikiem wyjściowej jedenastki, raczej piłkarzem do rotacji. Zawsze grał bardzo agresywnie. W Polsce mówi się „na granicy przepisów”. To po prostu solidny zawodnik, nie popełniał wielkich błędów. Piłka przy nodze również mu nie przeszkadzała. W teorii wydaje się, że Miedź dokonała ciekawego, dobrego transferu – opowiada nasz rozmówca. A walczaków z niezłą techniką użytkową w drużynach mierzących co najwyżej w utrzymanie nigdy za wiele, prawda?

Jeśli mielibyśmy już szukać jakichś problemów u Cruza, wskazalibyśmy na fakt, iż ma… zbyt dobre CV. Oczywiście piszemy to pół żartem, ale taki już urok naszej pięknej ligi, że nie zawsze sprawdzają się u nas ci goście z solidnymi życiorysami. Pierwszy lepszy przykład – Victor Perez, który w rozegrał ponad 40 spotkań w Primera División. Albo inny – Joan Roman z przeszłością w Barcelonie B, że nie wspomnimy o Inakim Descardze i Nacho Novo. Teoretycznie powinni pozamiatać ekstraklasę, a okazali się gośćmi, którzy nad Wisłę przybyli tylko po to, by poodcinać sobie kupony jadąc na wyrobionej marce. Z drugiej strony zaś sukcesy w Polsce odnosili ci, co przez większość karier tułali się gdzieś po niższych ligach, vide Carlitos, Dani Quintana czy Pol Llonch.

Fran należy jednak raczej do tej pierwszej grupy, bo większość kariery spędził w Segunda División, a to i tak niezłe rozgrywki w porównaniu z naszymi. 131 występów w drugiej lidze hiszpańskie w barwach Alcorconu, Llagostery, Mirandes, Cordoby czy Lorki robi wrażenie. Zwłaszcza, że z tymi przedostatnimi z wymienionych bił się nawet o awans do Primery, choć ostatecznie Los Califas polegli w fazie play-off. Liczymy oczywiście za to, iż  w najbliższej przyszłości będzie chciał grać na poważnie, a nie statystować.

Reklama

W tej chwili doceniamy zatem efekty pracy sterników Miedzi, którzy namówili tego – co by nie mówić – doświadczonego stopera na grę w beniaminku ekstraklasy. Z drugiej strony trudno odmówić legniczanom kupy farta, ponieważ skorzystała na nieszczęściu Lorki, gdzie Cruz występował dotychczas. Klub z regionu Murcja dosłownie kilka dni temu zniknął z futbolowej mapy Hiszpanii. Chiński właściciel, który kupił go w 2016 roku, ewidentnie szybko stracił zapał do dalszej zabawy, ponieważ od dłuższego czasu próbował sprzedać klub. Samych piłkarzy zresztą też zaniedbywał – w internecie można przeczytać, jakoby ci od paru ładnych miesięcy nie otrzymywali pensji. Mówiło się co prawda o dwóch lokalnych inwestorach, gotowych zapłacić po 200 tys. euro, by wykupić Lorkę, ale i ten manewr się nie powiódł. Dlaczego? Wygląda na to, że przez ignorancję, ponieważ Xu Genbao zobowiązał się do udzielenia odpowiedzi Monje Carillo, prezydentowi lokalnego związku piłkarskiego, do wczorajszego popołudnia, lecz ostatecznie w ogóle nie można było się z nim skontaktować. – Otrzymaliśmy tylko list, w który pan Genbao informuje o rezygnacji jego klubu z udziału w Segunda Division B w przyszłym sezonie – mówił działacz.

Smutna to historia, ale może nie tylko Miedź powinna potraktować ją jako szansę na zgarnięcie jakiegoś ciekawego zawodnika totalnie za friko? Paru ciekawych gości tam występowało, chociażby Didier Digard z przeszłością w Nicei, Middlesbrough czy Betisie. Albo Markus Holgersson, który niegdyś grał w NY Red Bulls, Aalborgu czy Helsinborgs. Kilku młodszych Hiszpanów z gorszym CV, ale zapewne większym apetytem na poważną piłkę też by się znalazło.

No to co, panowie dyrektorzy. Do dzieła!

Fot. Miedź Legnica

Najnowsze

Komentarze

7 komentarzy

Loading...