Reklama

Sen o dobrych czasach. Wisłę czeka brutalne zderzenie z rzeczywistością

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

17 lipca 2018, 16:05 • 5 min czytania 25 komentarzy

Zmiana trenera, nowy dyrektor sportowy, strata najlepszego piłkarza i zarazem najlepszego strzelca, strata kluczowego pomocnika i niewiele realnych wzmocnień. Do tego budżet lepiony z okruchów i groźba gry poza Krakowem. Wisła na kilka dni przed startem sezonu wygląda źle. Może nie dramatycznie, ale jak na swoje aspiracje jest po prostu słabo. Fani „Białej Gwiazdy” mogą już powoli wyciągać kasty VHS z nagranymi meczami z eliminacji do Ligi Mistrzów sprzed paru lat, bo w tym sezonie raczej będą zgrzytać zębami.

Sen o dobrych czasach. Wisłę czeka brutalne zderzenie z rzeczywistością

NAJMOCNIEJSZY PUNKT

Defensywa. Jeśli gdzieś upatrywać solidności w tej pogrążonej problemami Wiśle, to właśnie w bloku defensywnym. Maciej Sadlok to jeden z najlepszych lewych obrońców poprzedniego sezonu, Jakub Bartkowski miał naprawdę przyzwoitą wiosną i można spodziewać się, że podtrzyma tę wysoką dyspozycję; Zoran Arsenić też dał się poznać jako niezły (jak na warunki ekstraklasowe) stoper. Pod znakiem zapytania stoi forma Marcina Wasilewskiego, któremu już w poprzednim sezonie zdarzało się spędzać weekendy na kozetce lekarskiej. Do tego dochodzi ograny na poziomie I ligi Rafał Pietrzak (gol z Monaco, auuu!), wychowanek Lecha Marcin Grabowski i znany już z Ekstraklasy Jakub Bartosz. Gdybyśmy mieli obstawiać „kto najrzadziej w Wiśle będzie dawał dupy?”, to nasz wybór padłby na obrońców.

NAJWIĘKSZA BOLĄCZKA

Finanse. Pewnie moglibyśmy się przyczepić do poszczególnych formacji „Białej Gwiazdy”, ale nikt tak bardzo nie będzie podkładał nóg zespołowi, jak opóźnienia w wypłatach, nerwówka przy załatwianiu stadionu i inne problemy natury budżetowej. Wisła to zbyt wielki klub jak na polskie realia, więc trzymamy kciuki, by krakowianie spokojnie dokończyli sezon, ale skoro na chwilę przed startem ligi wiślacy nie byli pewni tego, czy w ogóle w nim wystartują to… No cóż, śmierdzi nam to casusem zmierzchu Polonii Warszawa. Zbyt długo oglądamy Ekstraklasę, by nie wiedzieć, że często niepewne finanse mają duże przełożenie na niepewność w grze. Jeśli będzie źle w gabinetach, to będzie też źle na boisku.

Reklama

NA DZIEŃ DOBRY – WYGRANA Z ARKĄ GDYNIA? KURS W LV BET – 2,25 NA WISŁĘ

KLUCZOWY ZAWODNIK

Patryk Małecki. Kto ma pociągnąć Wisłę w najtrudniejszym od kilku lat momencie, jak nie Carlitos jak nie wiślak z krwi i kości? Podejrzewamy, że gdyby Wisła dzień przed startem sezonu nie miała kilkudziesięciu tysięcy na pilną opłatę, to Małecki wyciąłby sobie nerkę i przehandlował ją na czarnym rynku, byle tylko „Biała Gwiazda” zachowała Ekstraklasę. Sportowo pewnie to już nie ten piłkarz, któremu zdarzało się wykręcać naprawdę niezłe liczby, ale wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że ten gość po prostu będzie wiedział o co toczy się gra. No i pamiętajmy – nie ma Brożka, Głowacki poszedł w dyrektory, nie wiadomo na ile zdrowie pozwoli Wasilewskiemu, więc ktoś będzie musiał przewodzić tej drużynie. Może Małecki nie odwali mowy motywacyjnej o wychodzeniu ze strefy komfortu, ale ryknie w szatni, rzuci ze trzy „kurwy” i na walkę o coś więcej niż spokojne utrzymanie może wystarczyć.

NIEOBSADZONA POZYCJA

Napastnik. Carlitosie, wielkie żeś uczynił pustki w ataku moim… Wisła Hiszpana sprzedać musiała, on sam przebierał nóżkami do wyprowadzki i wyszło na to, że krakowianie zostali ze sporą wyrwą na pozycji dziewiątki. Grać tam może Marko Kolar (epizody w poprzednim sezonie nic nam o nim nie mówią), albo Zdrenek Ondrasek, który ma za sobą kontuzję, a i przed urazem nie porywał swoim dorobkiem strzeleckim. Optymiści powiedzą – hejże, wreszcie nie jesteśmy uzależnieni od jednego snajpera. Pesymiści skwitują, że lepiej mieć snajpera, niż zwykłego szeregowego i żołnierza niesprawdzonego w boju.

TRANSFER OKIENKA

Reklama

Dawid Kort. I to kompletnie z braku laku. Być może postawilibyśmy w tej kategorii na Asmira Suljicia, ale z jego transferu do Krakowa nic nie wyszło – podpisał zimą kontrakt, który wchodził w życie od lata, a w czerwcu ogłoszono, że umowa została rozwiązana za porozumieniem stron. Stawiamy więc na Korta – chłopaka, który kilka razy błysnął w Pogoni, strzelił na poziomie Ekstraklasy osiem goli, ograł się nieco w I lidze i teraz pokopie w Wiśle. Ale jeśli twoim transferem okienka jest Dawid Kort, to sporo mówi o twoich aspiracjach (i budżecie).

SCENARIUSZ NA SEZON

Pesymistyczny – w pewnym momencie w skarbcu skończą się złote monety i Wisła będzie w totalnej rozsypce.

Optymistyczny – kasa się nie skończy i Wisła da radę rozegrać cały sezon. Z tym, że nie oczekujmy tutaj cudów. Krakowscy kibice (z tej wiślackiej strony Błoń) muszą schować do szafy marzenia o powrocie wielkiej Wisły. Aspiracje pucharowe też raczej trzeba odłożyć na półkę w dziale „fantasy”. Rzetelna walka o pierwszą ósemkę i… to chyba tyle.

WISŁA ZACZNIE SEZON OD REMISU U SIEBIE? KURS W TOTOLOTKU – 3,3

LETNIE GRANIE

Wisła Kraków – MKS Babia Góra 9:0

Wisła Kraków – Raków Częstochowa 3:1

Wisła Krakw – MFK Karvina 2:3

Wisła Kraków – Puszcza Niepołomice 1:0

Wisła Kraków – AS Monaco 1:1

Wisła Kraków – MSK Zilina 1:2

OPINIA EKSPERTA

– Panie redaktorze. „Pasiasta Gwiazda”, czyli Wisła, to klub bardzo stabilny finansowo. Wieloletnia praca właściciela, czyli profesora Janusza Cupiała, przyniosła drużynie wielki komfort organizacyjno-budżetowy. Ekhm. Panie redaktorze. Ekhm. Gdybym miał dziś komuś udzielać kredytu, to właśnie dumie Małopolski, czyli Wiśle Płock. Byłbym przekonany, że zostanie on spłacony co do złotówki – mówi nam pan Ryszard, uznany ekonomista, a obecnie polityk czołowej partii liberalnej.

SZALENIE ISTOTNY FAKT

Pół miliona złotych. Ponoć aż tyle Wisła wydała latem na… rezerwowego bramkarza, czyli Mateusza Lisa. Wychowanek Lecha, ostatnio piłkarz Rakowa Częstochowa, raczej ustąpi miejsca między słupkami Michałowi Buchalikowi.  Nie żebyśmy się wtrącali komuś w zarządzanie budżetem, ale wydaje nam się, że te pieniądze były bardziej potrzebne w innej rubryce wydatków.

FILMOWY ODPOWIEDNIK

Skrzypek na dachu. Kibic Wisły też dziś może zaśpiewać „gdybym był bogaty…”

skrzypek

WERDYKT

Nadchodzi trudny czas dla kibiców „Białej Gwiazdy”. Walka o mistrzostwo jest już tylko mglistym snem, który tylko czasami przedziera się przez te najświeższe wspomnienia. Europejskie puchary? Tak, o ile fani z Krakowa wykupią sobie nowego Football Managera. Albo znajdą na YouTube powtórki sprzed kilku lat. Sympatykom Wisły jeszcze nieraz zadrży serce, gdy lokalne media zestawią w tytule słowa „Wisła” i „pieniądze”. A sportowo? Wyjściowa jedenastka wygląda przyzwoicie. Ale Maciej Stolarczyk będzie miał bardzo ograniczone pole manewru. Słabsza forma dwóch-trzech piłkarzy, kilka kontuzji i już zacznie się problem. Dopóki będzie w miarę stabilnie w kasie, dopóty wiślacy będą balansować gdzieś między górną a dolną ósemką.

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

25 komentarzy

Loading...