Reklama

Będzie sensacyjny finalista mundialu. To już pewne!

redakcja

Autor:redakcja

02 lipca 2018, 13:56 • 2 min czytania 17 komentarzy

W tym temacie zapewne powstaną dwa obozy, ale faktem jest, że po ostatnich rozstrzygnięciach wiadomo już na pewno, iż jeden z finalistów rosyjskiego mundialu będzie sensacyjny. Sensacyjny w tym względzie, że przed startem turnieju nie był wymieniany w gronie faworytów do końcowego triumfu. Co najwyżej mamy tu zespoły, które niektórzy życzeniowo wskazywali jako pozytywne zaskoczenia czy czarne konie. 

Będzie sensacyjny finalista mundialu. To już pewne!

Druga część drabinki ułożyła się tak, że w finale zobaczymy kogoś z grona: Rosja, Chorwacja, Szwecja, Szwajcaria, Kolumbia, Anglia. We wtorek to grono zostanie okrojone do czterech zespołów, gdy poznamy zwycięzców par Szwecja – Szwajcaria i Kolumbia – Anglia.

Brzmi niesamowicie, co? Na starcie mistrzostw w najlepszym razie fanatycy piłki angielskiej mogli mieć nadzieję, że Wyspiarze wreszcie coś osiągną na dużej imprezie. Dość często wskazywano Chorwatów jako rewelację turnieju, ale też nie zawsze w kontekście samego tytułu. Pozostałych z tego grona na finalistę mogli typować tylko szaleńcy, liczący, że wejdzie im jakiś niezwykle wysoki kurs.

Ktokolwiek z tej drabinki dotrze do decydującego meczu, będzie to dla niego coś wielkiego. Spójrzmy.

Rosja – nigdy nie była w finale MŚ, nawet jako ZSRR.
Chorwacja – bez finału mundialu, nawet jako część Jugosławii.
Szwecja – finał w 1958 roku…
Szwajcaria – do tej pory maksymalnie ćwierćfinał, po raz ostatni w 1954 roku.
Kolumbia – szczytem możliwości ćwierćfinał z 2014 roku.
Anglia – wygrała swój jedyny finał ponad pół wieku temu (1966), ale od tamtej pory prawie zawsze zawodziła swoich kibiców (wyjątkiem czwarte miejsce z 1990 roku)

Reklama

Jak widać, nie mówimy o reprezentacjach, które cierpią, bo od szesnastu lat nie zagrały w finale jak Brazylia. Zupełnie inna bajka.

Nawet w naszej redakcji zdania są podzielone, czy to bardziej fajna sprawa, czy jednak spadek atrakcyjności turnieju. Nie mówmy jednak, że ktoś będzie w finale, bo miał słabą drabinkę. Nikt nie bronił, poza samymi zainteresowanymi, grać dalej Niemcom czy Hiszpanom. Z nimi ta drabinka wyglądałaby zupełnie inaczej, może nawet lepiej niż pierwsza połowa. A że na boisku wyszło inaczej? Pretensje proszę kierować do pokonanych.

Najważniejsze, żebyśmy zobaczyli finalistę, o którym nie będzie można powiedzieć, że przedostał się do meczu o wszystko w takim stylu jak Portugalia do finału Euro 2016. A kto się nim okaże? Przy zachowaniu powyższych warunków to już drugorzędna sprawa.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

17 komentarzy

Loading...