Reklama

Linetty nie wstaje z ławki

redakcja

Autor:redakcja

28 czerwca 2018, 09:42 • 4 min czytania 28 komentarzy

Można żartować, że największymi wygranymi tego mundialu w kadrze Nawałki są ci, którzy akurat nie zagrali, ale właśnie: to w większości przypadków raczej tylko forma ironii. Przecież rezerwowi okazali się jeszcze słabsi od reprezentantów, co tu owijać w bawełnę, kompromitujących się w nadzwyczajny sposób. I na ten przykład weźmy Karola Linettego, bo on musi cierpieć podwójnie, gdyż znalazł się w dobrze sobie znanej sytuacji.

Linetty nie wstaje z ławki

Pomocnik przecież już na Euro nie podniósł tyłka z ławki rezerwowych, lądując wówczas w naprawdę wąskim gronie ludzi nieprzewidzianych do rywalizacji w trakcie meczu. Artur Boruc, Bartosz Salamon, Mariusz Stępiński, Jakub Wawrzyniak, no i Linetty – ta piątką mogła co najwyżej pograć w karty, na boisko wstępu nie miała. Dla pomocnika był to z pewnością policzek, gdyż on dołożył swoją cegiełkę w eliminacjach, występując choćby w decydującym meczu z Irlandią. Nie przełożyło się to wszystko na turniej we Francji, a skoro minutkę dostał nawet Filip Starzyński, skoro żelaznym rezerwowym był rywal z ligi, czyli Jodłowiec, Linetty nie mógł być zadowolony.

To było jednak dwa lata temu, przez ten czas wiele się zmieniło. Pomocnik zamienił słabą ekstraklasę na mocną Serie A i co ważne, tam nie przepadł. Za występy w Sampdorii Polak jest chwalony, a statystyki wskazujące na to, że zdarzało się odbierać piłkę najczęściej w lidze, działały na wyobraźnię. Niestety, okazało się, że Karol nie potrafił przełożyć swojej pozycji w klubie na pozycję w kadrze. Zresztą, zawodnik sam najlepiej zdaje sobie z tego sprawę, mówiąc w rozmowie z Weszło:

– Nie pokazałem pełni możliwości w kadrze, trochę prawdy w tym jest. Nie gram tego, co potrafię zagrać w Sampdorii. Muszę to zmienić. Mój najlepszy mecz wciąż jest przede mną. Natomiast nie było tak, że grałem nie wiadomo jak źle. Trzymałem poziom, choć oczywiście wiem, że bez fajerwerków.

A jego mama dodawała:

Reklama

– Mentalnie za bardzo chce pokazać, że potrafi, a jak człowiek za bardzo chce, to nie do końca wychodzi. Jego potencjał w kadrze jeszcze nie został odkryty. Nie może się denerwować, jeśli coś mu nie wyjdzie, musi grać swoje, wtedy wszystko się ułoży. Musi zagrać kiedyś taki mecz, kiedy zejdzie z boiska i powie: „no, to było to”. Wtedy będzie okej. Jeśli trener mu ufa, on zrobi dla niego wszystko.

Z jednej strony bowiem rola Karola w kadrze rosła – w eliminacjach do Euro zagrał 94 minuty, w tych do mundialu już 399 – natomiast wciąż nie był to awans na tyle zauważalny, na ile mógł być. Przejście z trzeciego planu na drugi, nie zaś przeprowadzka do głównych ról.

A przecież wydawało się, że drzwi są otwarte na oścież i trzeba postawić tylko zdecydowany krok. Odpadł Jodłowiec ze względów sportowych, odpadł Mączyński ze względów zdrowotnych. Pojawił się co prawda Góralski, ale to piłkarz raczej jednowymiarowy, grający dodatkowo w marnej lidze bułgarskiej. Linetty do wielkiego futbolu ma teoretycznie dużo bliżej, to on mierzy się z Juventusem, Romą i Napoli, to on ma miesiąc, kiedy w czterech meczach potrafi sieknąć trzy bramki.

Tylko… co z tego? Co z tego, skoro na mecz o wszystko z Kolumbią wychodzi właśnie Góralski. Ba, w pewnym momencie pojawiły się wątpliwości, czy Linetty w ogóle pojedzie do Rosji! Na zgrupowaniu zameldował się w bardzo złej formie fizycznie, wyniki badań budziły wątpliwości i przy jego nazwisku zaczęto stawiać znak zapytania. Nie do pomyślenia.

I nie ma znaczenia, czy Linetty jutro zagra, czy nie. Jest po herbacie, to spotkanie nie ma dla nas żadnej wagi, wszyscy woleliby już zresztą tej kadry na rosyjskim mundialu nie oglądać. Gdy gra się toczyła, Linetty w oczach selekcjonera był bezużyteczny. Ktoś zapyta: może Nawałka się pomylił, skoro mylił się w innych kwestiach? Wątpliwe. Przypomnijcie sobie sparing z Chile w wykonaniu Karola: 45 minut i zjazd do bazy po bezpłciowej grze. Z Litwą pomocnik nie grał, dobrze pokazał się Góralski i pewnie pomocnik Łudogorca wówczas postawił kropkę nad i w byciu pierwszym po Krychowiaku na środku pola (przy dwóch defensywnych pomocnikach).

Linetty ma 23 lata i jasne, masa grania przed nim, ale nie piszmy, że jest młody. Znamy setki przykładów zawodników na tej pozycji, którzy w tym wieku byli na tyle ukształtowani, by być ważnymi postaciami swoich drużyn. Linetty w kadrze Nawałki ważny nie jest, zaczynał z pole position, jeśli chodzi o graczy Sampdorii, a spadł na ostatnie miejsce – Kownacki i Bereszyński dla zespołu są istotniejsi.

Reklama

Szkoda, że to się tak toczy, może z innym trenerem Linetty rozwinie skrzydła. Liczymy na to, ba, wręcz oczekujemy tego. Bo też nie wyobrażamy sobie pisać tekstu o podobnym tonie po Euro 2020.

Jeśli oczywiście tam pojedziemy.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

28 komentarzy

Loading...