Reklama

Niedosyt po marokańsku

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

25 czerwca 2018, 22:49 • 3 min czytania 3 komentarze

Niedosyt. Uczucie, które musi towarzyszyć każdemu kibicowi reprezentacji Maroka. Nie ma innej możliwości. Nie po tym, co ich reprezentanci zaprezentowali na mundialu. 0:1 z Iranem po samobóju szczupakiem w doliczonym czasie gry. 0:1 z Portugalią po kilkunastu oddanych strzałach i jednym strzelonym golu, jednak ze spalonego. 2:2 z Hiszpanią, która walczyła o zwycięstwo w grupie, po golu straconym w jednej z ostatnich akcji meczu.

Niedosyt po marokańsku

Chcielibyśmy grać o honor tak jak Maroko. Zresztą nie tylko o honor.

Przede wszystkim – oni walczyli. Nawet w takim meczu, teoretycznie o nic. Dostać cztery żółte kartki w ciągu 20 minut na turnieju, w którym sędziowie sięgają do kieszonek bardzo rzadko – to też o czymś świadczy.

Ale z drugiej strony – wydaje nam się, że marokańscy kibice woleliby futbol brzydki, ale skuteczny. Jasne, rywalizowali w piekielnie trudnej grupie. Jasne, lepiej odpaść w marokańskim stylu aniżeli polskim. To wszystko jest proste i klarowne. Jednak kiedy stawiasz czoła Portugalii i Hiszpanii, w pewnym momencie spotkania wgniatasz w ziemię słynący z żelaznej defensywy Iran, to po tak niekorzystnych wynikach musisz czuć niedosyt.

Dziś Marokańczycy sprawili ogromne problemy Hiszpanom, którzy nie tyle grali o pierwsze miejsce w grupie, co nawet nie mieli zapewnionego awansu. Byli o krok od wielkiego triumfu. Szybko strzelili gola, potem – co naturalne – dominowali Hiszpanie. Natychmiast wyrównali, prym wiódł Isco. Dość powiedzieć, że ten filigranowy zawodnik o mały włos, a zdobyłby bramkę głową. Wydawało się, że La Furia Roja za chwilę rozwiąże worek z bramkami, bo przeciwnicy coraz częściej gubili się w kryciu. Ale Maroko było wybiegane i dynamiczne. Pod tym względem nie ustępowało rywalom.

Reklama

Przykładem dynamiki i wybiegania Nordin Amrabat, który był dziś wszędzie, a wisienką na torcie powinien być jego piękny gol na początku drugiej połowy, który ponownie mógł dać Maroku prowadzenie. Jego strzał zatrzymał się na poprzeczce.

Kilka centymetrów różnicy i mielibyśmy kandydata do bramki turnieju.

Bramki turnieju jednak nie było. Straconych nadziei za to od groma. To właśnie chyba one najlepiej definiują ich postawę na mundialu. Zachwyt nad Maroko, jako ambitnym kopciuszku, zdaje się nie mieć końca, ale niewykluczone, że w Casablance właśnie przeklinają swojego pecha. Pecha, który powtórzył się już po raz trzeci.

Marokańczycy byli zespołem, który wzbogacił ten turniej, ale po ich odpadnięciu świat się nie zawali, mundial nie zostanie zamknięty. Fajnie się zaprezentowali, zasłużyli na chwilę uniesienia, ale ostatecznie odpadli, bo nie wykorzystywali swoich sytuacji. A gdzie jak gdzie, ale na mundialu nie można pozwolić sobie na marnowanie szans. Większość wyników – chociażby dzień, w którym padły trzy rezultaty po 1:0 – pokazuje, że to bezlitosne rozgrywki dla wyrachowanych.

A gdyby wcześniej byli bardziej wyrachowani, dzisiejszy remis mógłby być dla nich na wagę złota.

Norbert Skórzewski

Reklama

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Komentarze

3 komentarze

Loading...