Reklama

Wystawiliśmy noty piłkarzom, a jaka nota dla Nawałki?

redakcja

Autor:redakcja

19 czerwca 2018, 22:09 • 3 min czytania 140 komentarzy

Nie jesteśmy trenerami, nie mamy papierów, pewnie obiektywnie rzecz biorąc mogłoby wyjść, żeśmy laicy. Adam Nawałka już wiele razy pokazał, że warto mu zaufać i nie komentować zawczasu, ale po fakcie? Cóż, mamy swoje przemyślenia, a że mamy też gdzie je uzewnętrznić, korzystamy z okazji. Naszym zdaniem selekcjoner popełnił kilka błędów i jesteśmy pewni, że sam doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

Wystawiliśmy noty piłkarzom, a jaka nota dla Nawałki?

Sprawa najważniejsza – wyszło, że przekombinowano z wyjściowym składem. Nawałka zdecydował się na bardzo ofensywne ustawienie, przynajmniej w teorii. W takim zestawieniu dotychczas graliśmy rzadko, w sparingach nie było ono regularnie testowane. Odnosi się wrażenie, jakby nie chciał rezygnować z nikogo, że żal mu było posadzić na ławce Arkadiusza Milika lub Piotra Zielińskiego, więc wystawił obu. Do tego Kamil Grosicki, Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski. Na papierze aż pięciu zawodników o charakterystyce wybitnie ofensywnej i tylko jeden Grzegorz Krychowiak jako zabezpieczający środek.

I tu był chyba pies pogrzebany. Co z tego, że mieliśmy tylu piłkarzy ofensywnych, skoro i tak często byli zmuszeni do koncentrowania się na bronieniu? Krychowiak przy rozegraniu w praktyce był niemalże trzecim stoperem, co oznaczało, że mocno cofać musieli się też Zieliński i Milik. Byliśmy porozrzucani po boisku, przez co w momencie przejęcia piłki brakowało automatyzmów z ustawieniem i poruszaniem się. Efekt? Ten, który był przy piłce, w wielu przypadkach nie miał większego wyboru z podaniem, partnerzy dopiero zaczynali się ustawiać. To nie przypadek, że w pierwszej połowie mieliśmy dwie ćwierćprocentowe sytuacje.

Brak drugiego defensywnego zawodnika w środku na rzecz Milika sprawił też, że zbyt często mieliśmy luki w tej strefie, a każda strata oznaczała dla rywali sporo wolnej przestrzeni. Podjęto ryzyko, że spróbujemy zdominować środek z samym Krychowiakiem i wracającymi kolegami z przodu. Brakowało kogoś do gryzienia przeciwników po kostkach, zwłaszcza gdy „Krycha” musiał zacząć uważać, by nie wylecieć za drugie żółtko. Przeliczono się.

Nawałka niejako sam przyznał się do błędu, dokonując zmiany w przerwie i przechodząc na testowany od dłuższego czasu system z trójką stoperów. System, który jednak nigdy do końca się nie sprawdzał. Mimo to w drugiej połowie graliśmy już lepiej. Poza tym nieszczęsnym prezentem na 0:2, rywale nie stwarzali zbyt wielu groźnych sytuacji, my za to kilka mieliśmy (rzut wolny Lewandowskiego, kiks Piszczka po bardzo dobrym dośrodkowaniu, niecelny strzał Milika po zbiegnięciu na bliższy słupek) i wreszcie strzeliliśmy gola. Szkoda, że tak późno.

Reklama

Selekcjonerowi – tutaj nie pierwszy raz – można zarzucić pasywność przy dokonywaniu kolejnych zmian. Nawałka nie lubi szybko reagować, jakby do końca miał nadzieję na potwierdzenie słuszności swoich pierwotnych wyborów, ale chyba każdy się zgodzi, że Kownackiego za Milika należało wprowadzić znacznie szybciej. Podobnie z Bereszyńskim za Piszczka, który tego dnia nie ogarniał ani w defensywie, ani w ofensywie. Niewykluczone, że był to jego najsłabszy występ w kadrze.

Co do Milika, nie ulega wątpliwości, że w sporej mierze zagrał na kredycie zaufania. W sparingach również zawodził, sygnały, że nie wyrabia pojawiały się już znacznie wcześniej.

Jeżeli więc mielibyśmy wystawić notę Adamowi Nawałce w szkolnej skali, to dostaje 2. Biało-czerwoni przez większość meczu prezentowali skandaliczną niemoc z przodu, zagrali zdecydowanie poniżej swojego potencjału. Nie można nad tym przejść do porządku dziennego w 10 minut. Pozostaje wierzyć, że sztab kadry bardzo szybko wyciągnie wnioski i skoro sparzył się na wystawianiu niektórych zgranych kart, teraz nie będzie miał już żadnych sentymentów.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

140 komentarzy

Loading...