Reklama

Od Pohlowania na gole do oblanych testów. Jak szło nam z ekipami z Afryki?

redakcja

Autor:redakcja

18 czerwca 2018, 16:37 • 5 min czytania 8 komentarzy

Gdyby w kwestii jutrzejszego meczu z Senegalem bezrefleksyjnie ufać historii starć z zespołami z Czarnego Lądu na dużych imprezach, wielu nie musiałoby obgryzać paznokci aż po same skórki. Jeśli nie fundowaliśmy pogromu, to przynajmniej jeden punkcik zawsze wpadał. Wpadki – nie zanotowano. Jeśli jednak przyjrzeć się historii najnowszej i przykładać większą wagę do meczów, w których na szpicy reprezentacji potrafił wybiegać Arkadiusz Piech, cóż – nie jest już tak pięknie. A jak konkretnie szło nam z zespołami z Afryki?

Od Pohlowania na gole do oblanych testów. Jak szło nam z ekipami z Afryki?

Zaczęło się od prawdziwego pojedynku na miarę toczonych nieustannie starć Tomasza Lisa z logiką. Polacy zagrali tutaj zdecydowanie rolę logiki, spuszczając w fazie grupowej Igrzysk Olimpijskich 1960 konkretny łomot Tunezyjczykom. Po grubości poszedł Ernest Pohl, który zapakował rywalom piątaka.

Kadra Nawałki strzeli powyżej 3,5 gola w fazie grupowej? 1,65 w Totolotku

Piątkę wpakowaliśmy też Maroku dwanaście lat później – również podczas Igrzysk Olimpijskich, tym razem w Monachium. Wcześniej zaś udało się ograć 4:0 Ghanę – swoją drogą pierwszego rywala z Afryki Subsaharyjskiej. Uprzednio mierzyliśmy się bowiem dwa razy towarzysko z Marokiem, a więc z reprezentacją arabskiej części Czarnego Lądu.

Nigdy później w starciach o stawkę nie było już tak imponująco. Tak jak w pierwszych trzech meczach w wielkich imprezach wpakowaliśmy afrykańskim ekipom piętnaście goli (one nam – jednego), tak w trzech ostatnich jak do tej pory – zaledwie jedną. Zrobił to niemal równo cztery dekady temu Grzegorz Lato, gdy na mundialu w 1978 zwarliśmy się z Tunezją.

Reklama

Mało imponujące są też ostatnie starcia – od meczu z Kamerunem na tak szczęśliwych dla nas Mistrzostwach Świata w 1982, wygraliśmy tylko dwa z dziewięciu spotkań z drużynami z Afryki.

W pamięci siedzi oczywiście świeży sparing z Nigerią – jedyne starcie z ekipą z Czarnego Lądu za kadencji Adama Nawałki. Tak naprawdę – próba generalna przed starciem z Senegalem. Próba nieudana, bo nie tylko obronę biało-czerwonych (dryblingiem), ale i sędziego (symulką) nabrał Victor Moses. Załatwiając Super Orłom karnego, którego zresztą sam zamienił na gola. Ubolewaliśmy wtedy bardzo mocno, że sędzia Michael Oliver nie mógł skorzystać z wideoweryfikacji, bo nie dość, że wskazanie na wapno było mocno kontrowersyjne, to jeszcze przecież po wolnym Zielińskiego i zgraniu głową Krychowiaka piłka znalazła się za linią bramkową. Ale decyzji o przerwaniu gry i wznowieniu od środka nie było.

Robert Lewandowski strzeli w fazie grupowej więcej goli niż pozostali biało-czerwoni razem wzięci? Totolotek płaci za to po kursie 2,65

To jednak sprawia, że… mało który selekcjoner ma tak zły bilans z reprezentacjami z Afryki jak Adam Nawałka. Lepiej poszło na przykład – również mierzącemu się z ekipami z Afryki raz – Waldemarowi Fornalikowi, któremu wygraną nad RPA dał Marcin Komorowski. I choć mogłoby się wydawać, że czasy, gdy w ataku opcją dla selekcjonera byłby taki Arkadiusz Piech, to okres między wynalezieniem koła a nabyciem przez ludzkość umiejętności krzesania ognia, wcale nie było to tak dawno, bo nieco ponad pięć i pół roku temu.

Pilka nozna. Reprezentacja. Mecz towarzyski. Polska - RPA. 12.10.2012

Cofając się jeszcze nieco dalej, trafiamy na czasy Franciszka Smudy, który uznał najwyraźniej, że najlepiej do Euro przygotują nas starcia z ekipami z Afryki. Logiczne. Kamerun to historia niezwykle przykra, bo nigdy nie ogląda się przyjemnie ekipy z orłem na piersi rozjeżdżanej przez Samuela Eto’o. Będący dziś naprawdę pewnym punktem kadry i bramkarzem, który za moment zamelduje się w West Hamie Łukasz Fabiański, wtedy raczej nie wzbudzał naszego zaufania:

Reklama

„Co do piłkarzy – każdy chyba widział. Poza Błaszczykowskim, który wypracował dwie dobre sytuacje strzeleckie partnerom, obraz nędzy i rozpaczy. Fabiańskiemu z rzutu rożnego to niedługo nie będzie sztuka strzelić – sztuką będzie nie strzelić. Chłopak każde dośrodkowanie obserwuje na końcu z pozycji leżącej. Łukaszku, idź na jakąś wyprawę – pieszo do Nepalu, albo przez Europę śladami Napoleona (zimą do Moskwy, a potem wpław na wyspę Elbę). Wróć w 2013 roku. Zrób to dla ojczyzny”.

Drużynie Smudy trzeba oddać jedno – potrafiła mimo wszystko ekipę z Afryki ograć. Konkretnie – Wybrzeże Kości Słoniowej. Pożytek z tamtego meczu jest również taki, że Robertowi Lewandowskiemu nie sposób wyliczać minuty bez gola z ekipą z Czarnego Lądu (jakby Roberta Lewandowskiego takie obliczenia w ogóle interesowały…). A jak banda z duetem stoperów Wojtkowiak-Jodłowiec, z dwójką Murawski-Matuszczyk w środku pola ograła 3:1 drużynę z Bonym, Gervinho czy będącym w konkretnym gazie Yayą Toure? Też chcielibyśmy to wiedzieć, Stefan.

Polska zwycięska w starciu z Senegalem? 2,45 w Totolotku na taki obrót spraw

Tak jak to, po jaką cholerę zasuwaliśmy w 2009 aż do Republiki Południowej Afryki, żeby zagrać z RPA i Iranem. To znaczy – wiemy, że dla działaczy betonowego jeszcze wtedy PZPN-u to były całkiem przyjemne wakacje, ale doszukujemy się do dziś jakiejkolwiek logiki w zgrupowaniu gdzieś hen, na Czarnym Lądzie. Jak się okazało, nie tylko polska reprezentacja rugby, ale i polska reprezentacja piłkarska może wypaść na tle południowoafrykańskiej ekipy piekielnie blado.

Mając w pamięci wszystkie te niedawne starcia – trudno stwierdzić, że zespoły z Afryki nam leżą i że Senegal to najlepszy rywal na otwarcie mistrzostw świata, po których, co tu dużo mówić, trochę sobie obiecujemy. Ale też o stawkę nie graliśmy z Afrykanami bardzo, bardzo dawno. I miejmy nadzieję, że tutaj akurat uda się podtrzymać trend z wielkich imprez. Bo to już gwarancja punktów na start.

Tylko tyle i aż tyle.

***

Bilans biało-czerwonych w meczach z reprezentacjami z Afryki (pogrubione spotkania o stawkę):

Sierpień 1960 (IO 1960): Tunezja – Polska 1:6 (Kerrit – Pohl x5, Hachorek)
Kwiecień 1962 (towarzysko): Maroko – Polska 1:3 (Ben Abdelkader – Jarek, Wilczek, Brychczy)
Październik 1962 (towarzysko): Polska – Maroko 1:1 (Wilczek – Ben Abdelkader)
Sierpień 1972 (towarzysko): Ghana – Polska 0:4 (Lubański, Gadocha x2, Deyna)
Wrzesień 1972 (IO 1972): Maroko – Polska 0:5 (Kmiecik, Lubański, Deyna x2, Gadocha)
Czerwiec 1978 (MŚ 1978): Tunezja – Polska 0:1 (Lato)
Luty 1979 (towarzysko): Tunezja – Polska 0:2 (Ogaza x2)
Marzec 1979 (towarzysko): Algieria – Polska 0:1 (Lato)
Sierpień 1979 (towarzysko): Polska – Libia 5:0 (Janas, Terlecki, Kmiecik, Faber, Wieczorek)
Luty 1980 (towarzysko): Maroko – Polska 1:0 (Jebrane)
Listopad 1980 (towarzysko): Polska – Algieria 5:1 (Kupcewicz, Ciołek, Iwan x2, Dziuba – Grhib)
Czerwiec 1982 (MŚ 1982): Kamerun – Polska 0:0
Grudzień 1985 (towarzysko): Tunezja – Polska 1:0 (Jeridi)
Czerwiec 1986 (MŚ 1986): Maroko – Polska 0:0
Czerwiec 2009 (towarzysko): RPA – Polska 1:0 (Fanteni)
Sierpień 2010 (towarzysko): Polska – Kamerun 0:3 (Eto’o x2, Aboubakar)
Listopad 2010 (towarzysko): Polska – Wybrzeże Kości Słoniowej 3:1 (Lewandowski x2, Obraniak – Gervinho)
Listopad 2011 (towarzysko): Polska – Kamerun 0:0
Październik 2012 (towarzysko): Polska – RPA 1:0 (Komorowski)
Marzec 2018 (towarzysko): Polska – Nigeria 0:1 (Moses)

RAZEM: 11 wygranych – 4 remisy – 5 porażek

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Musiolik: Podolski jest bezcenny. Nie ma takich ludzi w polskiej piłce

Jan Mazurek
0
Musiolik: Podolski jest bezcenny. Nie ma takich ludzi w polskiej piłce
Ekstraklasa

Podolski potwierdził, że ktoś nasłał na niego policję. „To znaczy, że się mnie boją”

Patryk Fabisiak
1
Podolski potwierdził, że ktoś nasłał na niego policję. „To znaczy, że się mnie boją”

Komentarze

8 komentarzy

Loading...