Znów należy jednak przywołać klasyczną mantrę o przedturniejowych gierkach towarzyskich, które nie powinny ani nadmiernie cieszyć, ani nadmiernie martwić. Bo nasi piłkarze z założenia powinni wyglądać na ociężałych, skoro w Arłamowie ćwiczyli jeszcze mocniej niż przed dwoma laty. Bo rywale również nie przylecieli umierać na boisku. Bo o tej samej porze przed Euro 2016 wybrańcy Adama Nawałki ulegli Holandii, a kilkanaście dni później wzbili się na zupełnie inny poziom.