Najważniejszy obrońca reprezentacji kraju uszkodził sobie bark, ponieważ podczas treningowej gierki w siatkonogę spróbował akrobatycznego zagrania i nieszczęśliwie upadł. Opuści przez to mistrzostwo świata, więc odniósł kontuzję najwyższej rangi państwowej, a nawet narodowej, więc naród ją komentuje wielomilionową liczbą gardeł.

Reakcji jest do wyboru mnóstwo. Można po prostu współczuć Glikowi, który przeżywa osobisty dramat, tracąc być może niepowtarzalną, jedyną w życiu szansę na mundial, czyli wyzwanie ponad wszystkie wyzwania, ostateczne spełnienie dla piłkarza. Można współczuć, martwiąc się zarazem o los reprezentacji Polski.

gw1