
Moment przełomowy sezonu? Powrót Kucharczyka, wypad Jozaka
Sezon 2017/18 na krajowym podwórku był dla Legii kompletny, bo ta wygrała wszystko, co można było wygrać. I jest to tym bardziej znaczące, że był to dopiero siódmy dublet w całej, ponad stuletniej historii klubu. Po latach nikt już nie będzie pamiętał stylu, w jakim oba trofea zostały wywalczone, a ten – delikatnie rzecz ujmując – był mocno przeciętny. Bo był to taki sezon w wykonaniu Legii, że zdecydowanie łatwiej jest sobie przypomnieć momenty słabe niż dobre.
Przede wszystkim Legia – no może z wyłączeniem samej końcówki – nie miała momentów gry wyjątkowo dobrej lub wyjątkowo słabej. Ot cały czas był to zespół w gruncie rzeczy przeciętny. Przez cały sezon coś tam wygrywał, bo maksymalnie przytrafiły mu się dwa mecze z rzędu bez zwycięstwa, ale też raz na jakiś czas – i to dosyć często – był obijany, o czym świadczy aż 11 porażek. Portal ekstrastats.pl opublikował analizę formy warszawskiego zespołu z trzech ostatnich sezonów i faktycznie widać tam jak na dłoni, że we właśnie zakończonych rozgrywkach dołki były płytsze, a górki niższe. Nie było tak, że – tak jak w poprzednich latach – zespół cieniował z powodu wysokiego natężenia gier w europejskich pucharach (bo w nich nie grał!), a potem łapał gaz i brał co swoje. Przeciwnie, widzimy tu względnie równą, niezbyt wysoką formę:
Sprawdziliśmy i porównaliśmy jak wyglądała forma @LegiaWarszawa na przestrzeni trzech ostatnich sezonów, w których zdobywała mistrzostwo Polski.#NAJsezonu pic.twitter.com/fkuBLpNFPH
— EkstraStats (@EkstraStats) 22 maja 2018
A zatem był to dla Legii też sezon, w którym naprawdę ciężko byłoby wskazać jakieś przełomowe momenty czy punkty zwrotne. Pamiętamy co prawda jesienne porażki z Jagiellonią i Lechem, po których drużyna wygrała pięć razy z rzędu, ale zaraz potem nie wygrała dwóch meczów i powróciła do swojej sinusoidy. Tak naprawdę więc najważniejszy moment sezonu dla Legii był jeden, w samej końcówce. Niektórzy będą go łączyć ze zwolnieniem Romeo Jozaka i objęcia sterów przez Deana Klafuricia, inni z powrotem do pierwszego składu Legii Michała Kucharczyka.
Bo to właśnie ta decyzja, albo raczej wcześniejsze zesłanie Kuchego do rezerw, ostatecznie podważyło pozycję w klubie Jozaka. Bez skrzydłowego w pierwszej drużynie Legia przegrała z Arką w lidze oraz zremisowała z Górnikiem w Pucharze Polski. A po jego powrocie do składu pierwsza porażka zespołu (0:1 z Zagłębiem) była gwoździem do trumny dla Jozaka. Najwyższa kropka z wykresu prezentowanego przez Ekstrastats odzwierciedla właśnie okres po powrocie Kucharczyka, w którym Legia w 8 meczach zdobyła 19 punktów. A przy tym wygrała także 2 ostatnie mecze w Pucharze Polski.
Nie twierdzimy, że to Kucharczyk jest jedynym ojcem dubletu. Ale to właśnie jego powrót do drużyny dał jej największego kopa. On sam zresztą też nie próżnował. Najpierw bowiem była asysta z Pogonią (bez większego znaczenia), później już bardzo ważne trafienia z Wisłą Płock, Lechem i w pucharowym starciu z Górnikiem. Zbierając to do kupy, z pewnością Kuchy był kluczową postacią dla losów ostatniej części sezonu.
Jakkolwiek spojrzeć, ostatnimi tygodniami Kucharczyk tylko wzmocnił swój pomnik. Przyczynił się do wygrania kolejnych trofeów, których w barwach Legii uzbierał już naprawdę wiele – 5 mistrzostw Polskich oraz 6 Pucharów Polski. Co ważne, przy każdym mistrzostwie nie był to udział znikomy, na przykład w stylu Michała Kopczyńskiego, ale dość znaczący – przynajmniej 20 występów w lidze. No i zazwyczaj były też bardzo ważne gole.
Dziś Kucharczyk dogonił Jakuba Rzeźniczaka pod względem tytułów mistrzowskich oraz Pucharów Polski. Jeżeli latem Legii w końcu uda się wygrać Superpuchar, Kuchy zrówna się z Rzeźniczakiem pod każdym względem i spokojnie będzie mógł się nazywać najbardziej utytułowanym piłkarzem w historii Legii. A tym bardziej, że na swój wynik potrzebował znacznie mniejszej liczby meczów, czyli był skuteczniejszy. Tak naprawdę Kuchy jest w Legii już osiem lat i jeszcze ani razu nie zaliczył pustego przelotu, czyli nie zakończył sezonu bez mistrzostwa czy pucharu.
A to, że nie zakończył bez trofeum ostatniego sezonu, w bardzo dużej mierze zawdzięcza sam sobie.
Fot. FotoPyK
KOMENTARZE (71) DODAJ KOMENTARZ
Dodaj komentarz
Musisz się zalogowany jako aby móc dodać komentarz.
Musisz się zalogowany jako aby móc dodać komentarz.
To nie jest wirtuoz, nie jest mistrz dryblingu, przyjęcia czy celności strzałów…
Ale ma serducho i zdolność rozstrzygania w kluczowych momentach
Po prostu : lepiej Kuchego mieć, niż nie mieć
Kuchy King !
Wielu, technicznie lepszych zawodników, może pozazdrościć Kucharczykowi tej umiejętności. Aż dziwne, że niby taki drewniak a jednak strzela ważne gole.
Treść usunięta
powiem coś jeszcze śmieszniejszego… to wyglądało tak, jakby Kuchy PRZYMIERZYŁ I STRZELIŁ TAM, GDZIE CHCIAŁ!!
Treść usunięta
Treść usunięta
zamknij ryj chora krowo
Treść usunięta
Nasz weszlacki Rafalala cały czas w formie
naprawdę już trzeba mieć zdrowo pod deklem nasrane żeby wypisywać tu bzdury, być kibicem niebieskiego kuchenkorza (klub przeniósł się na bułgarską w 2006 jakbyś nie WIEDZIAŁ) i jeszcze udawac że jest się kobietą 😛 brawo ty
Spoko – Janko B. już idzie na policję – ma takie mocne dowody na korupcję, że aż strach…
Pani napisze coś o swoich? na przykład o kolegach z trybuny Curva Dosc
Treść usunięta
zamknij ryj chora krowo
zamknij ryj chora krowo
Szukanie momentów przełomowych nie ma sensu. Lech koronowany był przed rozpoczęciem rundy finałowej. Jednak mistrz nie do poznania.
Jagiellonia odgrażała się jeszcze przed ostatnią kolejką, że to ona będzie mistrzem. Jest feta za drugie miejsce.
Mistrzem została Legia, bo wbrew pozorom była najbardziej zdeterminowana mimo bardzo średniego sezonu.
Cały sezon było: ci graja najładniej, tamci najlepiej bronią, kolejni najwiecej strzelają, ci maja przekocura wciągąjacego ligę nosem, a u kolejnych w bramce stoi murarz (chociaż to akurat pasuje do Malarza). Tylko kolejni eksperci i fachowcy zapominają, że to liga, a w lidze 3 razy brzydkie 1:0 to dalej więcej punktów niż 2 razy 5:0 i raz 4:4.
Treść usunięta
Jedyny i najistotniejszy przełomowy moment w Legii, który odwrócił wszystko to spadające liście na parkingu po powrocie z Poznania po 3:0… Chyba, że ktoś uważa to za zaj…isty zbieg okoliczności, że nagle zaczęliśmy wygrywać mecze, walczyć na boisku i czuć było zaangażowanie…
Czekam na hejt
„dopiero siódmy dublet”, dopiero ?! Cholera, Legia ma więcej dubletów niż wszystkie pozostałe zespoły razem wzięte !!!.
Odesłanie Kucharczyka do rezerw, to był akt desperacji Jozaka. Facet się niemiłosiernie motał, ale po akcji na parkingu, ja już wiedzialem, że z niego nie będzie trenera.
Legia zdobyła mistrza bo była najmniej bezkompromisowa. Lepiej było przegrać te kilka meczy a pozostałe wygrywać niż cieszyć się z remisów
Treść usunięta
Janko, zacząłeś już terapię hormonalną przed zmianą płci?
Jaki Bayern taki Thomas Müller 😉
On mi bardziej do Robbena pasuje, aczkolwiek więcej podaje
Przecież Kucharczyk to polski Ribery.
Kuchy jest spoko, ale tym razem się nie zgadzam.
Myślę, że mecze wygrywają zawodnicy kreatywni. To na nich opiera się gra, to za nich płaci się setki milionów euro. Czy są to napastnicy czy pomocnicy – po prostu trzeba ich mieć. Sami wykopywacze nie starczą.
Legia zaczęła grać lepiej jesienią kiedy do formy zaczęli wracać Guillerme i Moulin. To byli jedyni piłkarze którzy mieli trochę techniki i wyobraźni, bo Mączyński to tak jak się spodziewałem – porażka. Potem ich sprzedano i gra zaczęła spoczywać na Philippsie. Był nowy, ale wydawało się, że może to pociągnie. Jak Philipps doznał kontuzji a Rado był bez formy, Legia znowu zaczęła dostawać baty. Wtedy obudził się Szymański i Vesovic.
Szymański może być prawdziwą gwiazdą jeśli go w naszej lidze nie połamią. Jego i Niezgodę uważam za prawdziwych bohaterów tego sezonu, choć Niezgoda to raczej wykańczacz. To głównie dzięki nim (i Malarzowi) mamy dublet w tym roku. Ale przyczynili się do tego wszyscy, gratulacje dla całego zespołu.
Dla mnie zaskakujące jest to, że w Legii najwięcej na mistrzostwo wpłynęli „dziadek” Malarz, „fatalny” Kucharczyk, „młody” Szymański i w sumie bezbarwny (jak go określiłeś) „wykańczacz” Niezgoda, który w ub. sezonie spadł z Ruchem do 1 ligi, a w tym wygryzł Sudoku i Eduardo i to w taki sposób, że jak było wiadomo, że nie zagra, to będzie ciężko. Polacy, którzy byli pod ręką cały czas, którzy pewnie w sumie zarabiają mało i których nie zdołano zastąpić zagranicznymi gwiazdami (gwiazdami – na miarę naszej ligi).
Z jednej strony to trochę szokujące, ale z drugiej miłe… widziałem gdzieś statystyki gry Polacy do zagranicznych i Legia wypada w nich na tle ligi całkiem nieźle (tzn. ma dużą wartość tego stosunku). Oprócz wyżej wymienionych dochodzi jeszcze Pazdan (podstawowy zawodnik), powiedzmy pół duetu Jędrzejczyk+Broź (w sensie, że we dwóch byli jednym solidnym zawodnikiem), oraz w sporym stopniu (może nie w 100%) mimo wszystko Mączyński. To też pokazuje, że się da.
Dokładnie. To tylko pokazuje, że w Polsce akademie piłkarskie są jeszcze ważniejsze niż w Realu albo Bayernie. Legia jeszcze długo nie będzie w stanie kupić takiego młodego, perspektywicznego i kreatywnego zawodnika jak Szymański. Gdyby był w Ajaksie to cena za niego byłaby już zaporowa. Wychowany lokalnie nastolatek który dyryguje grą Mistrza Polski, strzela gole z rzutów wolnych, asystuje, nakręca grę.
Jeżeli coś po tym sezonie daje nadzieję na przyszłość to właśnie on. Oby tylko nikt mu nóg nie połamał z zazdrości a będzie z niego piłkarz.
Treść usunięta
Treść usunięta
zamknij ryj chora krowo
Treść usunięta
Myślałem że za mistrzostwo jakiś puchar dają albo chociaż jak w niemczech talerz a tutaj okazuje się że miska
polski cristiano ronaldo hehe
Treść usunięta
Treść usunięta
słaniamy się na nogach… a mimo to mamy więcej punktów niż inne zespoły…
Tak, wiem – to wina spisku, że Jagiellonia i Lech zdobyły – odpowiednio – 60,36% oraz 54,05% możliwych do zdobycia punktów…
Treść usunięta
(70/111)*100 = … wierzę, że sobie poradzisz z takim działaniem…
Treść usunięta
nadal ukrywasz przed policją dowody … tak – organy powinny się zajmować osobami, które – mając dowody przestępstwa – organom tym dowodów takich nie przekazują…
Treść usunięta
więc go nie marnuj – tylko idź gdzie trzeba i złóż wniosek o wszczęcie postępowania w danej sprawie
Treść usunięta
idź na całość – dodaj do tego skazanie winnych katastrofy w Smoleńsku, sprawę Olewnika, sprawę Blidy… i kilka innych – byleby absurdalnym zestawieniem przykryć fakt, że tchórzysz – skoro masz dziesiątki tysięcy świadków – bez problemu wygrasz sprawę (ilość świadków przełoży się na medialność, co spowoduje, że wszyscy będą sędziemu patrzeć na ręce…)
Bez odbioru Janko B. (pierwsza litera nazwiska – mamy w końcu do czynienia z osobą, która ma dowody przestępstwa, ale ukrywa je przed organami ścigania) – tchórzu
Ja to czasami żałuję, że zarząd Legii ma na takich jak Janko, pejsbuk i kilku innych tutaj wyjebane. Może jakby jeden z drugim beknęli porządnie za znieważanie to by się nauczyli.
zamknij ryj chora krowo
Treść usunięta
Pójdziesz, a potem wszystkie tytuły w kraju dadzą Cię na okładkę. Przyodzianą w kaftan.
zamknij ryj chora krowo
Ona ciągle nie ma opanowanego prostego dzielenia przez 2 i dodawania, a Ty od niej wymagasz liczenia procentów?
niech pójdzie do eks-prezydenta – ten ma opanowane procenty…
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
zamknij ryj chora krowo
W tym wypadku English. 😉
Kuchy będzie mieć pomnik przed stadionem i to jest fakt.
Moment przełomowy: uświadomienie sobie, że 2 zwycięstwa i porażka dają więcej punktów niż 1 zwycięstwo, 2 remisy i 0 porażek.
Niektórzy nadal nie potrafią liczyć do 6.
Legia wygrała wszystko co można było wygrać?
OK, LM może i nie można było wygrać, ale już np. taką ciut słabszą grupę w LE a i owszem. Albo chociaż wygrać ostatnią fazę eliminacji do LE.
Czy może w tym zdaniu chodziło wprost o wygranie pucharu? W takim razie Superpuchar się nie liczy jako trofeum, czy autor uznał, że Arki nie dało się przejść w tamtym momencie?
K…a uwielbiam, jak ludzie używają zdecydowanych słów, które nijak się mają do rzeczywistości. Te wszystkie „DOSKONAŁE strzały” zaledwie metr od bramki. Te ‚IDEALNE” dośrodkowania, których nikt nie przecina. No i te „FANTASTYCZNE podania”, tylko ciut nie w tempo.
Najgorsze, że tak piszą/mówią dziennikarze. I robią to nieprzypadkowo, wyuczeni, że przekaz ma być wyraźny, barwny i należy unikać neutralnych określeń, bo są zbyt mało charakterystyczne.
kucharczyk to ciota
na mindial powinien pojechac za szymanskiego
A ja napisze tylko tyle. Kuchy jet dobry na ostatnie 20 lub 25 minut. On ma technikę typowo podwórkową. Wypuścić sobie piłkę na parę metrów i napierdalać przed siebie jak najszybciej. A jak już się znajdzie w świetle bramki to nie patrzy gdzie bramkarz tylko napierdala z czuba. Tak było też przy tym wolnym(już nie pamiętam z jaką do było druzyną) zrobił to co najlepiej potrafi. Pierdolnął prosto z czuba (karola)
Wygląda na to,że Kuchy zwolnił Jozina z Bazin.Albo przynajmniej był katalizatorem.Pełni taką rolę agenta,jak Furman w Płocku.Co chcecie,właściwie całościowo wypadał bardzo dobrze na tle całej Legii. A nawet często przypominał takiego grajka-zwał się Papin,oczywiście zachowując proporcje.No i ostatnio jakby poprawił celność