Reklama

Nadchodzi czas selekcji – Adam Nawałka ma w kim wybierać

redakcja

Autor:redakcja

08 maja 2018, 09:14 • 12 min czytania 32 komentarzy

Dotarliśmy do listy wybrańców selekcjonera, którzy na początku miesiąca (stan na 1 maja) mieli największe szanse na wyjazd na mistrzostwa świata do Rosji i są pod ścisłą obserwacją sztabu szkoleniowego. 15 maja mija termin, w którym szeroka kadra musi zostać zgłoszona do światowej federacji piłkarskiej. Adam Nawałka poda jej skład już w ten piątek. 18 maja zmniejszy grupę do 28 zawodników, którzy będą już bezpośrednio walczyć pod okiem trenera o wyjazd na MŚ podczas obozów w Juracie i Arłamowie – czytamy w Przeglądzie Sportowym.PS1 08-05

Nadchodzi czas selekcji – Adam Nawałka ma w kim wybierać

Czas zacząć ustalać kto pojedzie na mundial. Adam Nawałka ma w kim wybierać.

Nawet jeśli jest jeszcze kilka dni do terminu wysłania szerokiej kadry do FIFA, mało prawdopodobne, aby pojawiło się w niej wiele nowych nazwisk. Lista, którą przedstawiliśmy, i tak jest już bardzo szeroka. Inni kandydaci niespecjalnie naciskają na wytypowaną konkurencję. Najwięcej argumentów daje Wilczek, w kontekście skrzydłowych oprócz Makuszewskiego można wymienić jeszcze Pawła Wszołka. Poziom ekstraklasy jest tak niski, że trudno szukać tu nowych kandydatów na reprezentantów. Młodzież? Po świetnej jesieni w orbicie zainteresowań Nawałki pojawił się Szymon Żurkowski. 20-latek wyszedł ze zdrowotnego dołka i wrócił do wysokiej dyspozycji. Pytanie, czy to jednak nie melodia przyszłości… To już jednak wybory, które dla naszego występu w MŚ nie mają większego znaczenia.

PS2 08-05

Czy Darko Jevtić uratuje mistrzostwo dla Lecha?

Reklama

Jevtić jest zawodnikiem, który w odpowiedniej dyspozycji ma ogromny wpływ na grę ofensywną zespołu. I lubi hitowe starcia, mobilizuje się na nie podwójnie. Przykładów nie trzeba daleko szukać. W rundzie jesiennej w rywalizacji z Legią Warszawa (3:0) był najlepszym piłkarzem na boisku. Najbliższemu przeciwnikowi, czyli Jagiellonii, jesienią na wyjeździe wbił gola (1:1). Z kolei w rewanżu (5:1) na Inea Stadionie wszedł na zaledwie kwadrans. I to wystarczyło, żeby strzelić gola z rzutu karnego, zaliczyć asystę przy bramce Łukasza Trałki oraz wrzucić piłkę z rzutu rożnego, kiedy do siatki trafił Kamil Jóźwiak. Na tak efektywnego Szwajcara serbskiego pochodzenia czeka cały Poznań. Bo lechici mają problemy ze skutecznością. W rundzie finałowej w trzech z czterech meczów najlepsze recenzje zbierali bramkarze rywali.

Historia pokazuje, że w Kolejorz niemal zawsze przyprawia kibiców o dreszcze w walce o mistrzostwo.

W 1984 oraz 2015 roku potrzebny był remis w ostatniej kolejce przy Bułgarskiej, żeby wygrać ligę. I tak się stało, bo najpierw było 1:1 z Pogonią Szczecin, a potem 0:0 z Wisłą Kraków. Najbardziej dramatyczny wzrot akcji nastąpił osiem lat temu w ostatniej minucie przedostatniej kolejki. W doliczonym czasie Lech wbił zwycięskiego gola przeciwko Ruchowi w Chorzowie (2:1), a chwilę później Mariusz Jop strzelił samobója w derbach Krakowa (Cracovia – Wisła 1:1), co wywindowało ekipę Jacka Zielińskiego na pozycję lidera. Kilka dni później z Zagłębiem Lubin (2:0) postawili kropkę nad „i”.

PS3 08-05

Następnie przeczytamy rozmowę z Dariuszem Bayerem, byłym piłkarzem Lecha i Jagiellonii.

– (…) I jeszcze dostałem samochód za podpisanie kontraktu. Poloneza, zielonego. Zaraz o nim opowiem. Wtedy na auto czekało się latami, no chyba, że ktoś miał bony, albo wpłacił dolary. Lech był bogaty, ligę wygraliśmy, jak chcieliśmy. Nikt nie miał szans, w klubie na niczym nie oszczędzano.
– A mówią, że poznaniacy to dusigrosze
– Zaciskanie pasa okazało się akurat gwoździem do trumny Jagiellonii, która w następnym sezonie spadła z ligi
– A co z tym polonezem?
– Jechałem nim na trening z Bogusiem Pachelskim i Przemkiem Bereszyńskim. Zatrzymaliśmy się w okolicach dworca, żeby przepuścić ludzi wysiadających z tramwaju. Nagle zamieszanie i ktoś nam pakuje na tylne siedzenie starszego faceta. Patrzymy na niego, a on przewraca oczami, dusi się. Dzień był upalny, widocznie zasłabł. „Wieźcie go na pogotowie!” – wrzeszczą ludzie.
– Zawieźliście?
– Ktoś przytomnie zauważył, że skoro jesteśmy obok dworca, to na pewno tam jest punkt pomocy medycznej. Gaz do dechy, zaraz byliśmy na miejscu.
– Przeżył?
– Niestety nie…

Reklama

Przed meczem z Wisłą Płock powstaje pytanie – czy Legia złapała zadyszkę?

Tak słabego meczu jak w Białymstoku Legia pod wodzą trenera Deana Klafuricia jeszcze nie rozegrała – przeciwko Jagiellonii nie oddała nawet celnego strzału na białostocką bramkę. Po czterech kolejnych wygranych pod wodzą następcy Romeo Jozaka mistrz Polski zremisował 0:0 z aktualnym wicemistrzem kraju. – Byliśmy wolniejsi i spóźnieni przynajmniej o jedno tempo – mówił Michał Pazdan. Utrata punktów nie miała konsekwencji w tabeli, obrońcy tytułu dalej są liderem. Ale występ w Białymstoku powinien budzić niepokój, bo wahania formy i brak stabilizacji to wizytówka stołecznego klubu w obecnych rozgrywkach. Środowy mecz z Wisłą Płock pokaże, czy zgodnie ze zwyczajem tego sezonu, po serii wygranych przychodzą mecze bez zwycięstw. Jeśli tak, Legia może zapomnieć o mistrzostwie.

Poniżej krótka notka o tym, że jeśli Nafciarze chcieliby wystawić przeciwko Legii Konrada Michalaka, musieliby zapłacić jej aż milion złotych, wszak skrzydłowy jest tylko wypożyczony do Płocka z warszawskiego klubu.

PS4 08-05

Górnik Zabrze jak zwykle łapie dobrą formę w maju, o czym opowiada Szymon Matuszek.

Szymon Matuszek, należący w zespole do starszyzny, przebiegł blisko 12 km – najwięcej spośród zawodników obu drużyn. – Zawsze sporo biegałem. W Wodzisławskiej Szkółce Piłkarskiej Janusz Pontus (założyciel i trener szkółki – przyp. red.) stwierdził, że jestem jak Indianin, czyli odpoczywam w biegu – opowiada z uśmiechem 29-letni Matuszek. W I lidze były gracz Realu Madryt C także wyróżniał się na tym tle. – Czy w ekstraklasie biegamy więcej? Ciężko to zweryfikować, bo na zapleczu nie mieliśmy GPS, nie mierzono nam odległości, które pokonywaliśmy – tłumaczy. – Maj to nasz ulubiony miesiąc. W poprzednim roku należał do nas, teraz też spisujemy się dobrze – przyznaje środkowy pomocnik. Górnik zajmuje obecnie czwarte miejscu w tabeli, które umożliwia start w europejskich pucharach. Ostatni raz utytułowany klub rywalizował z zagranicznymi drużynami ponad dwie dekady temu. 

Jacek Kiełb natomiast nadal pozostaje bez nowego kontraktu z Koroną Kielce.

Lista zawodników, których kontrakty kończą się w czerwcu jest bardzo długa. Znajduje się na niej dziesięć nazwisk m.in. Nika Kaczarawa, Goran Cvijanović i Jacek Kiełb. Dziwny jest przypadek tego ostatniego, bo szefowie klubu już na początku roku zapewniali, że umowa 30-latkiem zostanie przedłużona w najbliższych dniach. A jest początek maja i wciąż nie wiadomo, czy w następnym sezonie pomocnik będzie piłkarzem Korony. – Chciałbym zostać. Negocjacje trwają, mam nadzieję, że wszystko wyjaśni się w tym tygodniu – mówi Kiełb.

Obok – dłuższa rozmowa z Mariuszem Lewandowskim, trenerem Zagłębia Lubin.

– Na początku pracy w Zagłębiu wiele osób wypominało panu brak doświadczenia. Wydaje mi się, że zdobywca Pucharu UEFA widział z bliska futbol na tak wysokim poziomie, że nie powinien zaczynać od – nikomu nie ujmując – KS Polkowice.
– Słyszałem i czytałem wiele opinii na swój temat. Wszystkich nie zadowolę. Nie boję się odważnych decyzji. Nie da się ukryć, że dopiero się uczę, ale wiem, jak przygotowywałem się do tej pracy. To nie tylko ukończenie kursów i zdanie egzaminów. Nabyłem doświadczenie praktyczne jako piłkarz. Przeżyłem i widziałem z bliska rzeczy, których nie przeczytam w książce i nikt mi ich nie opowie za pieniądze. Na koniec trenera bronią wyniki, a mnie się wydaje, że skoro dostałem propozycję przedłużenia kontraktu (w ubiegłym tygodniu zawarł nową umowę – przyp. red.), to ja się bronię.

PS5 08-05

Na koniec sezonu – nerwówka w Piaście Gliwice.

Jedenaście dni temu, gdy zespół rozgromił w Gdyni Arkę 5:1, w klubie wszyscy byli optymistami, ale w sobotę Ślązacy zostali sprowadzeni na ziemię. W Niecieczy przegrali 1:2 z Sandecją i mają tylko dwa punkty przewagi nad przedostatnim w tabeli Bruk-Betem (…) Dzisiaj gospodarzy nie interesuje remis. – Chcemy oszczędzić nerwówki sobie oraz naszym kibiców i podobnie, jak przed rokiem, przed ostatnią kolejką zapewnić drużynie utrzymanie – mówi Szmatuła. W sezonie 2016/17 Piast w przedostatniej kolejce rozgromił Wisłę Płock 4:0 i uratował ekstraklasowy byt.

Piotr Celeban już drugi sezon z rzędu może rozegrać 37 spotkań w lidze.

– Taka seria rozegranych meczów musi imponować każdemu, kto gra w piłkę. Nasz kapitan od lat trzyma formę, a przy okazji ma szczęście, bo omijają go urazy wykluczające z gry – zwraca uwagę kolega z drużyny Robert Pich. Celeban robi szczególnie dużo, żeby kontuzji unikać – w dniach bez zajęć w klubie urządza sobie przebieżki w parku, dba o ćwiczenia poprawiające sprawność fizyczną.

Mateusz Kupczak wraca na środek obrony.

Z 60 straconymi bramkami Słonie mają najgorszą defensywę w lidze. U boku Artema Putiwcewa nie sprawdzili się ani Akos Kecskes, którego w zimie oddano do Korony, ani Fin Joona Toivio. Obrona niecieczan funkcjonuje poprawnie tylko pod jednym warunkiem: jeśli Mateusza Kupczaka (na zdjęciu) przestawi się z jego nominalnej pozycji środkowego pomocnika na środek defensywy. Choć 25-latek grał jako stoper tylko w trzynastu spotkaniach tego sezonu, Bruk-Bet odniósł w tym czasie sześć z ośmiu zwycięstw w obecnych rozgrywkach. To nie może być przypadek.

Michał Probierz zastanawia się nad przydatnością poszczególnych graczy na następny sezon.

Do pociągu nad morze wsiedli natomiast Pik i debiutant Radosław Kruppa, którzy maturę będą zdawać za rok. Probierz chce jednak sprawdzać nie tylko młodzież, ale też tych starszych, którzy grają rzadko. Jednym z nich, wobec kartkowej pauzy Michała Helika, może być Adam Deja, który w tym roku nie rozegrał jeszcze ani minuty, ale szkoleniowiec chwalił go za zaangażowanie na treningach. Obecnie w hierarchii jest wyżej od Szymona Drewniaka, który od miesiąca nie pojawił się na boisku, a ostatnio dwukrotnie nie był nawet w kadrze meczowej. – Chcemy być sprawiedliwi i ocenić wszystkich zawodników – zaznacza trener. 

PS6 08-05

Fabiański ze Swansea oraz Bednarek i Southampton walczą o utrzymanie w Premier League.

Menedżer Swansea zachowuje spokój, ponieważ zdaje sobie sprawę, że wciąż wszystko jest w rękach jego i piłkarzy Łabędzi. Jeśli Walijczycy wygrają dwa ostatnie starcia, utrzymają się. We wtorek czeka ich mecz o życie z Southampton Jana Bednarka. – U siebie spisujemy się lepiej. Fani nam pomogą i wierzę, że wygramy – przekonuje Carvalhal. Portugalczyk musi jednak pamiętać, że zarówno u siebie, jak i na wyjeździe, jego zawodnicy od dawna nie wygrali. Ostatni raz z West Hamem, kolejne osiem meczów (liga plus puchary) to już tylko porażki lub remisy (…) Prawdopodobnie to spotkanie zdecyduje, kto zostanie w Premier League, a kto spadnie – twierdzi Mark Hughes, trener Southampton. – Gdybym miał obstawić zwycięzcę, wskazałbym Southampton. W tym momencie prezentuje się lepiej. Ma w składzie Redmonda, Tadicia i Austina, potrafiących zdobywać bramki. W Swansea nie widzę tego typu piłkarzy – mówi Lampard.

Natomiast Dariusz Dziekanowski w swoim felietonie podsumowuje piłkarskie wydarzenia z majówki.

To, co zaprezentowała Legia po przerwie, można określić jednym słowem – wstyd. Grając w przewadze, mając tak słabego rywala na łopatkach, legioniści postanowili się zabawić. Niestety, w tym sezonie żaden z polskich zespołów nie powinien pozwalać sobie choćby na moment nonszalancji (…) Nad zachowaniek kibiców Arki nie ma co się rozwodzić, bo każde słowo im poświęcone to o jedno słowo za dużo (…) Kilka dni później lider ekstraklasy pojechał do Białegostoku. Pojechali też kibice Legii, ale nie zostali wpuszczeni na trybuny. Piłkarze z Warszawy w geście solidarności – albo nie wiem dokładnie w jakim geście – podeszli do pustej trybuny, by przywitać się z pustymi krzesełkami. Można się zżymać na zachowanie władz Jagiellonii i wyśmiewać zwyczaje, ale prawda jest taka, że fani warszawskiej drużyny nic nie stracili, nie oglądając tego spotkania. 

PS8 08-05

Niemcy są oburzeni zachowaniem Roberta Lewandowskiego.

W programie „Doppelpass” w stacji Sport 1, Reif stwierdził, że to nie pierwszy „występ” Lewandowskiego w ostatnim czasie i że w Bayernie podobno też już mają dosyć zachowania naszego piłkarza. – Mats Hummels zarzucił Robertowi, że nie przykłada się do treningów. Kłótnia sprzed kilku tygodni mogła pozostać tajemnicą, ale z jakiegoś powodu w Bayernie uznali, że trzeba ją upublicznić – powiedział Reif. Jego zdaniem Lewy specjalnie odseparowuje się od drużyny, „stoi obok zespołu”, jasno dając do zrozumienia, że nie wiąże przyszłości z kolegami. Niektórzy dziennikarze porównują już Lewandowskiego do dwóch byłych piłkarzy Borussii Dortmund, którzy w minionym sezonie „wystrajkowali” transfery do zagranicznych klubów. To Ousmane Dembele, który przeszedł do Barcelony i Pierre-Emerick Aubameyang, który trafił do Arsenalu.

PS9 08-05

Super Express

Głównym tematem w dzisiejszym „SE” są nietypowe pasje siatkarzy Skry Bełchatów, choć i trochę piłki się znajdzie. Na przykład Leszek Ojrzyński skomentował plotki o możliwym zwolnieniu go.

– Jak pan odbierał głosy o ewentualnym zwolnieniu, w razie przegranej z Legią, bo i takie się pojawiały
– W tym zawodzie trzeba być przygotowanym na wszystko. Natomiast ja nie wiem, czy ktoś zakładał przed sezonem, że Arka ma zdobyć Puchar Polski. Chyba nikt. Dlatego śmieszne byłoby, gdyby Arka po porażce z Legią mnie zwolniła. Roześmiałbym się z tego i to bardzo szeroko.

Fabiański czy Bednarek? Drużyna którego z Polaków utrzyma się w Premier League?

To dla obu drużyn przedostatni mecz w rozgrywkach. Swansea jest w strefie spadkowej, a Southampton jest tuż nad kreską, ale dwie drużyny mają tyle samo punktów. Już zdegradowane jest Stoke, a West Bromwich (zespół Grzegorza Krychowiaka) ma jedynie minimalne, praktycznie tylko matematyczne szanse na utrzymanie. Trzecim zespołem, który spadnie, będzie pewnie właśnie albo Swansea, albo Southampton, choć teoretycznie oba te zespoły mogą się jeszcze uratować kosztem Huddersfield Town, które gra ciężkie mecze (z Chelsea i Arsenalem).

SE1 08-05

Na kolejnej stronie artykuł o Bezjaku, który w meczu z Legią brutalnie zaatakował Pazdana.

W 83. min w niegroźnej sytuacji Słoweniec brutalnym wślizgiem „wyciął” Pazdana tuż przy linii bocznej. Obrońca Legii siarczyście zaklął i z grymasem bólu zwinął się wpół, a przy ławkach rezerwowych wybuchła wielka awantura. Rezerwowych Legii oburzyło nie tylko brutalne wejście Słoweńca, ale też fakt, że po faulu ostro ruszył w kierunku Polaka i wyglądało to tak, jakby na niego splunął. Realizujący transmisje z meczów ekstraklasy producenci telewizyjni po analizie powtórek w wysokiej rozdzielczości zapewniają jednak, że nie ma mowy o pluciu. Jeśli to się potwierdzi, Komisja Ligi nie będzie miała podstaw do dodatkowego ukarania piłkarza (kartki nie da się zmienić).

Obok krótka notka o wizycie w szpitalu Zbigniewa Bońka, który ma problemy z kolanem.

SE2 08-05

Trwa wojna napastników w walce o mundial.

Nieoficjalnie można usłyszeć, że trzeci w hierarchii jest Dawid Kownacki, ale kto będzie tym czwartym? Mocno naciska Łukasz Teodorczyk, który znów strzela gola za golem (…) O jedną bramkę więcej ma w lidze duńskiej Kamil Wilczek, który praktycznie co weekend trafia do siatki. Jeszcze więcej goli zgromadził w tym sezonie Jakub Świerczok (16 w ekstraklasie i 7 w lidze bułgarskiej). Kolejny napastnik, Mariusz Stępiński, trafień ma mniej, bo tylko pięć, ale strzelił je w bardzo silnej Serie A. I do tego mamy jeszcze dwóch snajperów z Ekstraklasy – Jarosława Niezgodę (Legia, 13 goli) i Krzysztofa Piątka (Cracovia, 20 bramek).

SE3 08-05

Gazeta Wyborcza

El Clasico niby o nic, a jednak skrajnie emocjonujące.

W Hiszpanii media pisały i mówiły o błędach arbitra więcej niż o Inieście, kontuzji Cristiano Ronaldo i porywającym meczu. Zidane był innego zdania. Uważał, że mimo wszystko w niedzielę wygrał futbol. Jego głos zagłuszyły komentarze o ty, że największy spektakl świata, jakim jest hiszpański klasyk, nie zasługuje na tak karygodnie złe sędziowanie. Było też kilka teorii spiskowych. Komentatorzy z Madrytu twierdzili, że arbiter pilnował remisu, by Barcelona zachowała status niezwyciężonej. A dziennik „Marca” zastanawiał się, jaki byłby skandal, gdyby w tych okolicznościach decydowała się sprawa mistrzostwa.

GW1 08-05

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Hiszpania

Wiceprezydent Barcelony potwierdza. „Nie rozpoczęliśmy rozmów z innymi trenerami”

Patryk Fabisiak
0
Wiceprezydent Barcelony potwierdza. „Nie rozpoczęliśmy rozmów z innymi trenerami”

Komentarze

32 komentarzy

Loading...