Wiosną po serii kiepskich meczów powiedzielibyśmy – nie, nie ma szans na to, by Lech był mistrzem. Z kolei po rundzie zasadniczej moglibyśmy stwierdzić – tak, teraz to Lech jest faworytem do sięgnięcie po tytuł. A teraz? Cóż… Sami nie wiemy co z tym Kolejorzem będzie. Dlatego na cztery kolejki przed końcem sezonu sprawdziliśmy przewidywania pięciu ekspertów związanych z Lechem – przepytaliśmy Pawła Wojtalę, Radosława Nawrota, Krzysztofa Kotorowskiego, Macieja Henszela i Bartosza Bosackiego.
***
Darko Jevtić jeszcze w tym sezonie wróci do formy, z której go znamy i na finiszu sezonu ponownie stanie się liderem Lecha?
Paweł Wojtala, prezes WZPN i były obrońca Lecha: Nic na to nie wskazuje, by miał dać radę. Nie ma co się oszukiwać – jego forma jest daleka od tej najwyższej. Może mu być bardzo trudno, by w ciągu czterech kolejek wejść na swój optymalny poziom. Darko Jevtić w swojej najlepszej dyspozycji – dziś to raczej myślenie życzeniowe niż realny scenariusz.
Radosław Nawrot, dziennikarz „Gazety Wyborczej”: Nie wydaje mi się. On od pewnego czasu Lecha nie ciągnie wcale. Wiosna pokazuje, że chyba stereotypowo patrzymy na Jevticia. To też facet, który niedługo będzie odchodził z Poznania. Zawsze potrzebował dużo czasu, by dojść do siebie po kontuzji. A zatem nie sądzę, by jeszcze w tych czterech kolejkach został ponownie liderem Lecha.
Krzysztof Kotorowski, były bramkarz Lecha: Myślę, że tak. Pokazał niejednokrotnie, że dwoma-trzema zagraniami w meczu może przesądzić o jego losach. I samą swoją obecnością na boisku sprawia, że zespół czuje się pewniej. Może nie będzie liderem już w tej najbliższej kolejce, ale w trzech pozostałych spotkaniach? Czemu nie. To doświadczony piłkarz, jemu wystarczy godzina gry, kilka błysków i Lech dzięki jego zagraniom może wejść na wyższy poziom.
Maciej Henszel, dziennikarz „Przeglądu Sportowego”: To w tym momencie jedna wielka niewiadoma. Obecna sytuacja przypomina trochę tę z poprzedniego sezonu, wówczas Darko miał stracić całą końcówkę sezonu z powodu kontuzji, ale cuda zdziałała kuracja u serbskiej znachorki Marijany Kovacević. Po zabiegach u niej wrócić na ostatnie kolejki, ale było widać brak treningów i ogrania. To jednak lider ofensywy Lecha, więc warto mieć go pod bronią. W każdej chwili może przeprowadzić akcję na wagę zwycięstwa.
Bartosz Bosacki, były obrońca Lecha: Czasu jest mało, a margines błędu został wyczerpany. Jevtić oczywiście jest piłkarzem zdolnym do tego, by ciągnąć grę Lecha, ale pytanie – czy zdąży dojść do pełni zdrowia? Jeśli w tej następnej kolejce z Wisłą Płock będzie w stanie zagrać cały mecz, albo przynajmniej godzinę spotkania, to jego szanse na pewno wzrosną.
2. Maciej Makuszewski zdąży dojść do pełni dyspozycji sportowej i zostanie ważnym piłkarzem Kolejorza czy będzie zaliczał jedynie epizody – takie jak w meczu z Górnikiem Zabrze?
Wojtala: Może mieć przebłyski, ale po tak długiej kontuzji potrzeba czasu, by dojść do siebie. Nie liczyłbym, że będzie w stanie ciągnąć grę Lecha.
Nawrot: Maciej już kilka razy nas zaskoczył. Ta jego rehabilitacja odbiegała od normy – mówiło się o tym, że będzie pauzował od sześciu do dziewięciu miesięcy, a gość wrócił na boisko znacznie szybciej. Jest bardzo zdeterminowany. Mówił nam, że gdy tylko zobaczył światełko w tunelu, to dostał potężnego doładowania. Twierdzi też, że nic go nie boli, że ostatnie trzy miesiące spędził na siłowni i teraz czuję, że wraca dynamika. To dobrze wróży. Bjelica mówi o 35 minutach gry w Płock, a skoro tam wytrzyma ponad pół godziny, to podejrzewam, że w kolejnym spotkaniu może być już gotowy na pełne 90 minut.
Kotorowski: On jest tak zdeterminowany do powrotu na boisko i do pełni formy, że jakbyśmy go obudzili w nocy, to by wstał i zagrał dwa mecze z rzędu. To jest taki typ. Wiemy też, że walczy o mundial – takie szanse czasami zdarzają się raz w życiu, więc Maciej na pewno jest naładowany energią. Rehabilitacje przeszła błyskawiczne, a w ostatnim meczu pokazał, że zachował swoją dynamikę i przy tym nie unika starć z rywalami. Już zdążyli go pokopać w tym ostatnim meczu z Górnikiem. Podejrzewam, że Maciej już dzień przed meczem siedzi w zawiązanych korkach i czeka na kolejny występ.
Henszel: Mówił mi w tym tygodniu, że jest przygotowany w tym momencie na maksymalnie 45 minut. To oczywiście będzie się zmieniać, ale jeszcze w Płocku i w środę z Jagiellonią Białystok skazany jest na rolę zmiennika, który wejdzie w drugiej połowie. Tak na 30-35 minut, jak mówi trener Nenad Bjelica. Możliwe, że w dwóch ostatnich kolejkach będzie mógł grać nieco dłużej, ale wiele zależy od jego samopoczucia. A to jest rewelacyjne, bo Maciek twierdzi, że czuje się niemal tak, jakby w ogóle po drodze nie miał tak poważnej kontuzji.
Bosacki: Życzę mu jak najlepiej i wiem, że powrót nawet po tak ciężkiej kontuzji jest możliwy, ale ten ślad nie grania w piłkę przez kilka miesięcy będzie mu towarzyszył. Będzie mu trudno dogonić stracony czas. Sztab Lecha wie najlepiej czego Maciej teraz potrzebuje, na pewno ma dodatkowe treningi piłkarskie, żeby ponownie otrzaskać z piłką. Wiadomo, że najlepsza dla niego będzie gra, bo tylko w ten sposób dojdzie do formy. Ale z zastrzeżeniem, że grać będzie wyłącznie wtedy, gdy faktycznie będzie lepszy od konkurentów. Tak jak wspomniałem – marginesu błędu nie ma i Lech nie może pozwolić sobie na ogrywane zawodników w słabszej formie.
3. Kamil Jóźwiak i Tymoteusz Klupś wytrzymają presję walki o mistrzostwo Polski? Szczególnie w kontekście ważnych meczów z Jagiellonią i Legią.
Wojtala: Tak. Są w stanie grać na przyzwoitym poziomie. Oni już posmakowali gry w Ekstraklasie, szczególnie Jóźwiak i jeśli dostaną swoją szansę w takich spotkaniach, to będą robić wszystko, by ją wykorzystać.
Nawrot: Co do Jóźwiaka to jestem absolutnie przekonany, że da radę. Jest ukształtowany mentalnie i sprawdził się na poziomie Ekstraklasy. Klupś wymaga więcej doświadczenia, ale i tak sobie nieźle radzi. Jest też w gorszej formie fizycznej. Natomiast o Jóźwiaka bym się nie bał.
4. Łukasz Trałka strzeli w tym sezonie dwucyfrową liczbę goli?
Wojtala: Chyba nie. W pewnym momencie był bardzo skuteczny, ale ostatnio już tak regularnie nie strzela. Zabraknie mu czasu, by dobić do dwucyfrówki.
Nawrot: To już czysta loteria, ale stawiam, że nie da rady. Choć w pewnym momencie sezonu wydawało się, że to jest możliwe. Dziś to jednak nie jest jego podstawowe zadanie.
Kotorowski: Trała to fajny gość i mogę się tylko cieszyć, że wykręca tak dobry wynik w tym sezonie. Ale z całym szacunkiem dla niego – chyba nie da rady. To byłoby mistrzostwo świata, gdyby w tym wieku i na tej pozycji zdołał strzelić przynajmniej dziesięć goli w sezonie. Życzę mu tego bardzo, ale na chłodny – sorry, Trała, nie widzę tego! Wszyscy mówili, że wkrótce będzie go trzeba przesunąć na środek obrony, a on coraz odważniej garnie się do gry z przodu. Ostatnio z nim rozmawiałem, to mówił, że czuje się świetnie pod względem fizycznym. Chodzi na dodatkowe treningi, dba o siebie i – jak widać – to wszystko procentuje.
Henszel: Życzę mu tego, bo to byłoby niesamowite podsumowanie sezonu życia, bo taki bez wątpienia w wieku 34 lat rozgrywa. Ma jednak sześć goli w lidze, więc musiałby zdobywać bramki we wszystkich pozostałych meczach, albo zaliczyć jakiś mecz z więcej niż jednym trafieniem. Będzie trudno, ale… nigdy nie mów nigdy.
Bosacki: Chciałbym, żeby tak było. Ale może zabraknąć mu meczów. Ale nie chodzi w tym wszystkim o gole Łukasza, a o mistrzostwo dla Lecha.
5. Lechowi przydarzy się jeszcze jeden tak słaby występ defensywy jak w spotkaniu z Górnikiem Zabrze?
Wojtala: Nie powtórzy. To się może zdarzyć tylko raz w sezonie. Oczywiście to znów myślenie życzeniowe, ale wydaje mi się, że limit błędów został już wykorzystany i tak źle w obronie Lech już w tym sezonie nie zagra.
Kotorowski: Nie widzę szans na powtórkę. To monolit, najlepsza obrona w lidze i w ciągu miesiąca tak słaby mecz jest nie do powtórzenia. Taka wpadka raz może się przydarzyć, ale nie dwa czy trzy razy w ciągu miesiąca. Taka wpadka się przydarzyła, ale to ostatnia wpadka w tym sezonie.
Henszel: Wykluczone, nie ma takiej możliwości. Bjelica przykłada ogromną wagę do obrony, w obu sezonach pracy w Poznaniu stworzył najszczelniejszą formację w ekstraklasie. Dość powiedzieć, że w minioną sobotę po raz pierwszy odkąd przejął Lecha jego zespół dał sobie wbić cztery gole w jednym spotkaniu. Czyli zdarza się to raz na ponad półtora roku, co oznacza, że kibice powinni być spokojni.
Bosacki: Oby powtórki już nie było. Ale piłka jest na tyle nieprzewidywalna, że nie można wykluczyć jeszcze jednego takiego meczu. Ale sztab Lecha na pewno zrobił wszystko, by ryzyko zminimalizować i wnioski z tak złego meczu w defensywie na pewno zostały wyciągnięte. Podejrzewam, że praca przy analizie była właśnie poświęcona grze w obronie.
6. Kwestia mistrzostwa Polski rozstrzygnie się w ostatniej kolejce czy mistrza poznamy już wcześniej?
Wojtala: W ostatniej. Różnice punktowe są bardzo małe, cała czołówka gra jeszcze między sobą, więc wszystko wskazuje na to, że do 37. kolejki będziemy emocjonować się pytaniem „kto zostanie mistrzem?”.
Kotorowski: Nie wiem, nie wiem… Ten sezon jest zwariowany. Już najbliższa kolejka może namieszać – Legia jedzie do Białegostoku, a Lech gra w Płocku. I skoro czwarte miejsce w lidze może dać kwalifikacje do europejskich pucharów, to Wisła na pewno przed Lechem się nie położy. Znowu będzie rotacja na podium. Ale stawiam, że wszystko i tak rozstrzygnie się w ostatniej kolejce.
Henszel: Do poprzedniej kolejki byłem przekonany, że jeśli ma się rozstrzygnąć wcześniej, to tylko przy założeniu, że to Lech ucieknie reszcie stawki. Wpadka z Górnikiem sprawiła jednak, że możliwe są również inne scenariusze. Ta runda finałowa już potrafiła niesamowicie zaskoczyć wynikami, więc jakiekolwiek przewidywania to wróżenie z fusów. Gdybym miał jednak postawić, to powiedziałbym – tak, mecz Lecha z Legią będzie o mistrzostwo Polski. W sezonie, w którym wszyscy narzekają na poziom ligi, niech to będzie taka truskawka – pardon! – wisienka na torcie.
Bosacki: Myślę, że losy mistrzostwo rozstrzygną się wcześniej. I życzę chłopakom z Lecha, by to rozstrzygnięcie było dla nich korzystne i by do tego ostatniego meczu z Legią podchodzili już ze spokojnymi głowami. Ale zdaje sobie sprawę, że do tego potrzeba nie tylko doskonałej formy lechitów, ale i potknięć rywali w walce o sukces.
7. Jednym słowem – Lech Poznań zostanie w tym sezonie mistrzem Polski?
Wojtala: Tak.