Reklama

Czy Liga Mistrzów wróci do Mediolanu?

redakcja

Autor:redakcja

04 kwietnia 2018, 15:21 • 4 min czytania 8 komentarzy

Był czas, gdy Inter i Milan kojarzyły się z Ligą Mistrzów tak nierozerwalnie, jak Mateusz Kupczak z centrostrzałem. Tymczasem w ostatnich latach częściej bramy piłkarskiego raju wyważała nawet Legia.

Czy Liga Mistrzów wróci do Mediolanu?

Ostatnia Champions League z Interem? Sezon 11/12. W składzie Stanković, Lucio, Eto’o, Zanetti, Julio Cesar i Sneijder. Prehistoria.

Ostatnie Champions League z Milanem? Sezon 13/14. W składzie Kaka, Essien, Robinho. Antyk.

Powiedzieć, że rossonerinerazzurri są spragnieni gry z najlepszymi kontynencie, to nic nie powiedzieć. Oba kluby potrzebują Ligi Mistrzów jak tlenu. Droga na europejski top nie wiedzie ani przez Ligę Europy, ani przez środek tabeli Serie A. Na dziewięć kolejek przed końcem priorytet jest jeden.

TABELA SERIE A

Reklama

Źródło: Livesports.pl

Nie trzeba być znawcą pamiętającym skład Vicenzy z sezonu 98/99, by zorientować się kto ma łatwiejszą drogę do topowej czwórki. Ale przecież można spojrzeć też z innej perspektywy: jeszcze w grudniu Milan był w znacznie głębszej d… studni. Do rywala zza miedzy w pewnym momencie tracił siedemnaście oczek. Przepaść.

Przepaść, którą zaczął niwelować przejmując jako drużyna charakter od Gattuso. Milan zaczął wyrywać rywalom punkty z gardła. Przez blisko trzy miesiące był w lidze niepokonany. Lepszą formę za ostatnie dziesięć kolejek miał tylko Juventus. Nawet porażka rossoneri z Białą Damą nie przynosiła wstydu – zespół pokazał się z niezłej strony i długimi minutami prowadził grę. Brakło mu jeszcze doświadczenia, a raczej – jak powiedział sam Gattuso – DNA zwycięzców.

– Mam w szatni wielu dobrych chłopaków, ale nie mistrzów. Musimy podnieść sobie poprzeczkę, ryzykować, zrobić kolejny krok. Musimy być silniejsi mentalnie. Pożądać zwycięstw, walczyć z nożem pomiędzy zębami. Jaki będzie z Interem? To derby. Derbów często nie wygrywa lepszy, tylko ten, kto przegra mecz w głowie. Derby jak finał? My nasze finały gramy już od jakiegoś czasu.

la gazetta

la gazetta1

Reklama

O opinie przed meczem zapytaliśmy naszego eksperta, Michała Borkowskiego z programu „Curva Nord” Weszło.FM:

To ostatnia szansa, żeby Milan włączył się do walki o Ligę Mistrzów.

Nie mogą stracić punktów, zwłaszcza w bezpośrednim meczu z Interem. Jeśli Milan przegra, wypisuje się z wyścigu. Jeśli Inter wygra, ma cztery punkty przewagi nad Lazio. Sporo.

W czym tkwi sekret zwyżki formy Milanu?

W Gattuso. Widać, że jako trener ma podobne podejście do tego, jakie miał jako piłkarz. Nie daje zawodnikom wejść na głowę, nie daje im też odpłynąć. Pokora, pokora, pokora. Gdy Cutrone i Kessie przed meczem z Juve opowiadali czego nie zrobią w przypadku zwycięstwa, Rino nastroje tonował. Mówił: jesteśmy słabsi. Nie ma co się napinać na Juventus. Robimy swoje. W trakcie meczu była taka sytuacja, gdy Calhanoglu machał rękami do arbitra. Gattuso też się do tego odniósł, stwierdzając, że Calhanoglu powinien się ruszyć i wrócić za akcją zamiast machać na sędziego. Milan pod Gattuso zmienił swoją mentalność. Piłkarze nie chcieli umierać za Montellę. Za Gattuso niektórzy by poumierali.

Jakie nastroje panują w Interze?

Są troszeczkę przybici. Do meczu z Juventusem na początku grudnia wydawało się, że Inter może wskoczyć ze Spalettim na wyższy poziom. Może nie powalczy o scudetto, ale podium wydawało się pewne. Teraz pewne nie jest, bo po drodze zaliczyli straszny zjazd, serię ośmiu meczów bez zwycięstwa. Kiepsko to wyglądało. Ostatnio trochę się podnieśli – pewnie wygrali z Sampą, nie dali pograć Napoli. Ich problemem była niska kreatywność. Za mocno polegają na skrzydłach. Piłka do Candrevy lub Perisicia i niech coś wymyślą. Przyszedł Rafinha, który jeszcze nie pokazuje pełni potencjału, ale już widać, że potrafi zaoferować Interowi więcej opcji w grze środkiem.

O opinię poprosiliśmy też Marcina Długosza z ACMilan.com.pl.

Milan jest w stanie znaleźć się na miejscach premiowanych udziałem w Lidze Mistrzów. Ostatnie wyniki jasno to pokazują – dziesięć meczów, jeden remis, jedna porażka. Średnia na wygranie w cuglach mistrzostwa, gdyby tak punktować od pierwszej kolejki. Oczywiście Milan musi utrzymać taką średnią do końca sezonu jeśli chce zachować marzenia o awansie. Terminarz ma dobry. Tylko trzy wyjazdy, z trudniejszych rywali Napoli u siebie. Morale też zwyżkują, wielu piłkarzy – choćby Kessie, Calhanoglu, Cutrone – podkreśla, że Gattuso potrafi wydobyć z nich maksimum umiejętności. Najpierw trzeba jednak wygrać dzisiejszy mecz o być albo nie być.

Na dzisiejszy mecz – przełożony z pierwotnego terminu z uwagi na tragiczną śmierć Davide Astoriego – sprzedano wszystkie bilety. Milan ma zgarnąć z tego tytułu ponad 4 miliony euro, bijąc klubowy rekord. Atmosfera będzie elektryczna, Gattuso mówi nawet: „wreszcie to derby o coś”.

Swoją drogą, i tak trzeba podkreślić, że największą rolę przy uchyleniu bram Ligi Mistrzów odegrała reforma tych rozgrywek. Od przyszłego sezonu Serie A z urzędu dostaje w niej cztery miejsca, podczas gdy ostatnio często oglądaliśmy raptem dwie włoskie ekipy w fazie grupowej. Nie wiemy, czy faktycznie Italia aż tak sobie na to zasłużyła na boisku, czy jest to dowód jej zakulisowej siły przebicia, ale fakt pozostaje faktem: szanse są znacznie większe.

Ale oczywiście wciąż realny jest również scenariusz, w którym jedni i drudzy obchodzą się smakiem. Lazio nie wypadło sroce spod ogona, naciskający na Milan peleton równie dobrze może wypchnąć rossoneri nawet z miejsca gwarantującego Ligę Europy. Remis nie urządza tutaj nikogo, co tym lepiej nastraja nas przed meczem – kunktatorstwo nikomu się nie opłaca.

POSŁUCHAJ AUDYCJI „CURVA NORD” W WESZŁO.FM 

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Weszło

Komentarze

8 komentarzy

Loading...